TAKI JAK MY ? / fragment /

 
/.../
Scena 5
 
/ Adam Chmielowski ( późniejszy Brat Albert ) idzie wolno po schodach ( na których siedzą żebracy, przystaje ,zastanawia, daje grosze do wyciągniętych rak i kubków) zatrzymuje się na ich szczycie, przygląda żebrzącym i wtedy z dwu przeciwnych stron podchodzą do niego dwie postacie. /
 
 
 POSTAĆ 1 :
Co cię to wszystko obchodzi? I tak nie naprawisz zła całego świata.
 
POSTAĆ 2 :
Kto ratuje jedno życie, ratuje cały świat.
 
POSTAĆ 1:
Takie tam gadanie. Jedna kropla zabrana morzu nie osuszy go. Nie masz już dość służenia innym? Popatrz na swój kikut, to cała nagroda za tę wzniosłą służbę.
 
POSTAĆ 2 :
Służąc innym, służysz sobie.
 
POSTAĆ 1 :
Frazesy! A rzeczywistość ciągle boli. Pamiętaj, że masz tylko jedno życie. Tylko jedno jedyne.
 
POSTAĆ 2 :
To prawda. Tylko jedno.
 
POSTAĆ 1 :
Dano ci talent… Chcesz go zaprzepaścić, roztrwonić na nietrwałe bezsensowne gesty ? Z czego jeśli nie z talentów będą cię kiedyś rozliczać?
 
POSTAĆ 2 :
Z miłości.
 
POSTAĆ 1 :
Cóż to jest miłość? Złuda i tyle.
 
POSTAĆ 2 :
Miłość to zgoda na wyrzeczenie się siebie. Na cierpienie za kogoś.
 
POSTAĆ 1 :
Cierpienie, cierpiętnictwo…Jakie to głupie…Jakie polskie. Mało się nacierpiałeś? Co to dało i komu? Tylko rechot żołdactwa od Warszawy po Władywostok. Myślisz, że uszczęśliwisz świat łagodząc egzystencję jednostki? Życie jest brutalne, a świat to dżungla. Zwycięża tylko siła, słabość wypada na aut. Jeszcze tego nie dostrzegłeś?
 
POSTAĆ 2 :
Miłości się nie nagradza…Miłość jest wartością samą w sobie.
 
POSTAĆ 1 :
Ja mówię konkretnie, a to są mrzonki i baśnie. Chcesz baśnią walczyć z armatami ? Już to przecież robiłeś i nie pamiętasz efektu?
 
POSTAĆ 2 :
Miłość to nie baśń, a jedyny sens życia.
 
POSTAĆ 1 :
I dla tej mrzonki pragniesz odrzucić normalność? Własne korzyści…Przyjemności, osiągnięcia, zaszczyty…? Zastąpić to wszystko jakimś obrzydlistwem. Wdziać strój meneli, wór pokutny, czy jak to się tam nazywa ? Mało ci dotychczasowej śmieszności? Doprawdy… chcesz być jeszcze błaznem na salonach?
Kim ty jesteś, żebyś świat przemieniał ? A jeśli to… pycha? Wiara w to żeś ty, proch marny, lepszy niż możni tego świata? Stań w prawdzie – pysznyś i tyle!
 
POSTAĆ 2 :
Współczujący braciom.
 
POSTAĆ 1 :
Dobrze więc...Złam pędzel, spal paletę…Niech się stanie – nicość. Ja umywam ręce…Żyj bez piękna.
 
ALBERT :
Kto powiedział, że piękno ma swe miejsce tylko w sztuce? Kto powiedział, że maluje się jedynie pędzlem?
 
POSTAĆ 2 :
/ wskazując na Postać 1, która wolno odchodzi /
On. Ojciec kłamstwa.
 
 /.../