Z pasją i z pokorą. Jan Kostrzak (1946-2004)

Był autentycznym przywódcą. Wszyscyśmy go słuchali, powodowani nie tyle respektem, ile mocą Jego charyzmy i autorytetu. Miał tego świadomość, mimo to On także uważnie wsłuchiwał się w nasze głosy. Każdy z nas czuł się równie ważny i potrzebny. Ta atmosfera sprawiała, że chciało nam się razem być, razem pracować. Wspominam te czasy z wielkim wzruszeniem, bo ani przedtem ani potem nie miałem tak wyraźnego poczucia sensu tego, co jako działacz katolicki robiłem.
 
Jan Kostrzak, historyk, dyplomata, wybitny działacz katolicki. Dziś mija dziesiąta rocznica Jego śmierci.
Urodził się 8 marca 1946 r. w Józefowie. Po maturze odbył zasadniczą służbę wojskową, następnie pracował w Zakładach Budowy Maszyn Makrum w Bydgoszczy, w Fabryce Wodomierzy Metron i w Zakładach Włókien Sztucznych Elana w Toruniu.

W latach 1967-1972 studiował zaocznie historię na UMK, specjalizując się w dziejach średniowiecznych Inflant u prof. Mariana Biskupa. W drodze wyróżnienia został zatrudniony w Instytucie Historii PAN w Warszawie, gdzie pracował do 30 września 1998 r., z przerwą w latach 1991-1996, kiedy to był oddelegowany do pracy w MSZ. W 1982 r. obronił pracę doktorską, wydaną drukiem jako książka Narodziny inflanckich zgromadzeń stanowych od XIII  do połowy XV wieku. Opublikował także kilkanaście artykułów i zorganizował kilka międzynarodowych konferencji naukowych.

W latach 1991-1996 pracował w służbie dyplomatycznej MSZ, m. in. jako I Sekretarz Ambasady RP w Rydze (Łotwa), Charge d'affaires RP w Tallinie (Estonia), Konsul Generalny RP w Kaliningradzie.

Po zakończeniu misji dyplomatycznej w 1996 r. powrócił do pracy w Instytucie Historii PAN. Zajął się historią Rosji i krajów bałtyckich po II wojnie światowej.
W 1998 r. został powołany na stanowisko dyrektora Urzędu Celnego w Toruniu. Funkcję tę pełnił do końca istnienia tego Urzędu tj. do 30 kwietnia 2002 r.

Wiele z przedstawionych tu w telegraficznym skrócie działań i dokonań Jana zostawi ślad w historii, lecz jednym z najbardziej znaczących pozostanie, zwłaszcza dla historii kościoła toruńskiego, Jego działalność jako budowniczego i pierwszego przywódcy Akcji Katolickiej Diecezji Toruńskiej. Z mocy wyboru przez Pierwsze Walne Zebranie Prezesów Oddziałów Parafialnych Akcji Katolickiej tworzących Radę Diecezjalnego Instytutu i decyzji Biskupa Toruńskiego Jan został pierwszym prezesem Zarządu Diecezjalnego Instytutu tej organizacji.

Zaiste Duch Święty patronował tej decyzji, trudno bowiem byłoby znaleźć na to miejsce kogoś bardziej odpowiedniego. Wielka charyzma, nietuzinkowy intelekt i otwarte serce sprawiły, że zaakceptowaliśmy Go natychmiast i poszliśmy za Nim, uwiedzeni Jego śmiałymi planami, odważną i szeroką wizją Akcji Katolickiej, którą pojmował prostolinijnie: akcja to czyn, działanie. Uważał, że Akcja Katolicka, pomimo wszystkich zagrożeń, musi być obecna w życiu społecznym i politycznym. Jest ona bowiem, złożonym ze świeckich, urzędem działającym z mandatu pasterzy Kościoła i winna być znakiem, że tego Kościoła nie da się zmusić do milczenia, ani zamknąć w kruchcie. To właśnie Jan zaoferował nam koncepcję katolika świeckiego jako człowieka czynu śmiało podejmującego wyzwania współczesnej cywilizacji, mającego jednak na oku tradycję a przede wszystkim chrześcijańską moralność i system wartości. Mawiał, że czas najwyższy przeciwstawić się lansowanemu przez laickie media wizerunku katolika świeckiego jako życiowego nieudacznika niezdolnego do skutecznego działania we współczesnym świecie.
Budowę Akcji rozpoczął rezolutnie, czyli od fundamentów: najpierw organizacja struktur, potem formacja. W rezultacie trwającej rok budowy struktury Akcja Katolicka stała się naj­liczebniejszą organizacją katolicką w diecezji, posiadającą stabilną sieć Oddziałów Parafialnych i skorą do działania kadrę w zdecydowanej większości przypadków świetnie współpracującą ze swymi duszpasterzami.
Mając życzliwe wsparcie Biskupa Ordynariusza Andrzeja Suskiego i ówczesnego Biskupa pomocniczego, nieodżałowanego Jana Chrapka, Jan Kostrzak podejmował wiele inicjatyw realizowanych przez Zarząd DIAK. Do najważniejszych należą Wieczory Dialogu Społecznego: cykl spotkań i dyskusji na temat aktualnych problemów życia społeczno-politycznego kraju i regionu, wystawa fotograficzna "KAPŁAN" poświęcona Słudze Bożemu Księdzu Jerzemu Popiełuszce, konkurs diecezjalny "Moje Spotkania z Ojcem Świętym", Wielkopostne Dni Skupienia, Nowenna dziękczynna za 20 lat pontyfikatu Papieża Jana Pawła II. Te dwie ostatnie weszły do stałej tradycji Akcji Katolickiej Diecezji Toruńskiej.

Jan był autentycznym przywódcą. Wszyscyśmy go słuchali, powodowani nie tyle respektem, ile mocą Jego charyzmy i autorytetu. Miał tego świadomość, mimo to On także uważnie wsłuchiwał się w nasze głosy. Zebrania Zarządu były zawsze gwarne, pełne emocji, lecz wolne od napięć i stresów. Każdy z nas czuł się równie ważny i potrzebny. Ta atmosfera sprawiała, że chciało nam się razem być, razem pracować. Pamiętam wiele wieczorów spędzonych w mieszkaniu Jana przy ul. Konopnickiej, we trójkę z naszym Asystentem ks. Markiem Borzyszkowskim. Jan karmił nas herbatą, ciasteczkami i wciąż nowymi pomysłami, których starczyło na wiele lat; wiele z nich przyszło mi realizować, gdy objąłem po Nim funkcję Prezesa Zarządu. Wspominam te czasy z wielkim wzruszeniem, bo ani przedtem ani potem nie miałem tak wyraźnego poczucia sensu tego, co jako działacz katolicki robiłem.

Jesienią 1998 r. Jan Kostrzak, otrzymawszy nominację na stanowisko dyrektora Urzędu Celnego w Toruniu, złożył rezygnację z funkcji Prezesa Zarządu. Uważając, że Akcja Katolicka nie może być nie tylko partią polityczną, ale także jakimkolwiek partnerem bądź konkurentem w grze politycznej, pragnął uniknąć wszelkich posądzeń o wykorzystywanie stanowiska wysokiego urzędnika państwowego na polu swej katolickiej działalności. Ks. Bp Ordynariusz przyjął decyzję ze zrozumieniem, a w uznaniu zasług uhonorował Jana Kostrzaka medalem „Zasłużony dla Diecezji Toruńskiej”.
Nie oznacza to, że Jan zerwał kontakt ze swoją organizacją. Zawsze interesował się jej losami, a ilekroć zwracaliśmy się doń z prośbą o radę, wskazówkę, spotykaliśmy się z jego życzliwą pomocą.

Pan, ferujący czasem niepojęte dla nas wyroki, zabrał Go do Swego Królestwa w sile wieku. Mimo jakże silnego powiązania ze światem doczesnym, w którym oddawał się z pasją działaniu, Jan z pokorą przyjmował wolę Bożą. Gdy Go widziałem po raz ostatni, wyznał mi, że udaje mu się uchronić przed jakąkolwiek postacią buntu zawierającego się choćby w pytaniu „dlaczego ja?”

Dziesięciolecie śmierci naszego Przyjaciela zbiegło się z kano­nizacją Jana Pawła II, który był Jego największym autorytetem i przewodnikiem. Nie mogę w tej sytuacji przemilczeć pewnej refleksji, która przyszła do mnie w chwili, gdy staliśmy nad trumną Jana: oto odszedł On w wieku 58 lat; w tym samym wieku kardynał Karol Wojtyła został papieżem. W taki oto niepojęty sposób Bóg pisze karty naszej historii: jednemu powierza główną misję życia, a misję drugiego kończy.

Drogi Janie, Prezesie i Przyjacielu!
W dobrych zawodach udział wziąłeś, bieg ukończyłeś, lecz ślady, które pozostawiłeś, przetrwają długo w naszych sercach. Będziemy je troskliwie pielęgnować w naszej pamięci.