Ukraina i Krym to − mówiąc językiem geopolityki − piłki w meczu Wschód-Zachód. Gdy prezydent Janukowycz pod koniec listopada 2013 zrezygnował z podpisania umowy stowarzyszeniowej z Unią Europejską, to był gol dla Rosji. Gdy ukraińska rewolucja wymusiła powstanie nowego prozachodniego, propolskiego, proeuropejskiego rządu − to był z kolei gol dla nas. Teraz zabór Krymu i jego aneksja przez Moskwę to bramka dla Kremla. Jednak te gole nie mają takiej samej wartości − to nie soccer. Wyjście Kijowa z rosyjskiej strefy wpływów to potworna strata dla Putina i jego drużyny. Czy nieodwracalna? Bardzo możliwe, że tak. To jednak zależy od nas, naszej pomocy dla Ukrainy, ale też samych Ukraińców.
Zacznę od tego drugiego aspektu. Nasi − Polski i całej Unii − sąsiedzi muszą zrozumieć, że nasza pomoc finansowa nie jest panaceum, nie jest rozwiązaniem wszystkich ich problemów. Muszą sami wygrać wewnętrzną, "domową" wojnę z korupcją, zdecydowanie usprawnić administrację, usprawnić fatalne sądy, wreszcie dać gwarancje zachodnim inwestorom, że ich pieniądze nie znikną w "czarnej dziurze", jak pieniądze British Petroleum w Rosji. My, Zachód wesprzemy Kijów kwotą 11 miliardów euro na początek, ale reform za Ukraińców przecież nie zrobimy. Oni powinni wiedzieć, że muszą to zrobić, jeśli chcą samodzielnie egzystować jako suwerenne państwo i część politycznej Europy.
Co do naszej pomocy: udzielamy jej. Nie sama Unia Europejska i nie głównie ona wyjmie portfel − ale to UE właśnie to zaaranżuje. Ona będzie akuszerem tej pomocy. Chodzi głównie o środki – długoterminowe kredyty i pożyczki (być może w części umarzane, ale pod warunkiem, że Kijów będzie realizował szybko reformy, nawet nie tyle ekonomiczne co w administracji i sądownictwie) – ze strony Międzynarodowego Funduszu Walutowego, a także Europejskiego Banku Odbudowy i Rozwoju w Londynie i Europejskiego Banku Inwestycyjnego w Luksemburgu. W praktyce pomoc ta może objąć nie 11, jak oficjalnie się podaje, ale nawet do 20 miliardów, choć oczywiście rozłożone w czasie. Kochająca manipulacje telewizja w Rosji podkreśla, że Unia Europejska zaoferowała Ukrainie 1 miliard, a Moskwa na sam tylko Krym wpompuje (da) więcej. To oczywiście kłamstwo, bo ten unijny miliard jest już, a uruchomienie kolejnych dziesięciu nastąpi zgodnie z harmonogramem. Trudno jednak wymagać prawdy od rosyjskich mediów kontrolowanych przez Putina, które w dużym stopniu zachowują się jak w czasach totalitarnego komunizmu.
Oczywiście ten geopolityczny mecz między Wschodem a Zachodem toczy się nie tylko pod jedną granicą UE. Jako Polak zdaję sobie sprawę, że mój kraj jest największym sąsiadem Ukrainy – członkiem Unii Europejskiej oraz największym sąsiadem – członkiem NATO. Ale przecież pod silną presją Kremla znajduje się mała i biedna, ale granicząca z Rumunią (też członkiem UE i NATO) Mołdowa. Jeśli w wyborach za kilka tygodni dojdzie tam do władzy partia komunistyczna, to wówczas dokona ona skrętu na Wschód i porzuci orientację zachodnią, którą wybrał obecny demokratyczny rząd w Kiszyniowie. Tak jak Moskwa grała w przypadku Ukrainy Krymem, tak samo w przypadku Mołdowy, będzie rozgrywać Naddniestrzem (Transistrią), w którym przecież od lat są rosyjskie wojska i nad którym Federacja Rosyjska dzierży pełną kontrolę ekonomiczną i polityczną. Ale podobny scenariusz będzie rozgrywany na innej części terytorium Mołdowy, które w ostatnim czasie opowiedziało się wręcz za… akcesem do unii celnej z Rosją, Białorusią i Kazachstanem – mowa o Gagauzji.
Nie mniejsza presja czyniona jest przez Putina na Gruzję, która w listopadzie 2013 na szczycie UE w Wilnie parafowała (podobnie jak Mołdowa) układ stowarzyszeniowy z UE. Rzecz w tym, że Rosja zapewne będzie chciała nie dopuścić do ostatecznego podpisania umów między Tbilisi i Kiszyniowem a Unią, które mają nastąpić na kolejnym szczycie UE jesienią tego roku.
Geopolityka to pasjonujący mecz. Rzecz w tym, że w tym meczu między Rosją a Zachodem nie chodzi o sukces sportowy, tylko o godne życie i wolność wielu ludzi i wielu narodów.
*Tekst ukaże się w periodyku „EP Today”
- Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
- Odsłony: 1307