W roku 1994, USA, Rosja i Wielka Brytania, za denuklearyzację Ukrainy gwarantowały jej integralność terytorialną . Ten casus powinien być swego rodzaju memento dla Polski co znaczą gwarancję wielkich mocarstw. Polska powinna mieć silną armię, żeby w razie czego mogła się sama bronić. Oczywiście sojusze tak , ale jak mówi przysłowie : umiesz liczyć licz, na siebie.
Zanim doszło do sytuacji z Krymem, były inne przykłady w Europie, które dały takiemu zbójeckiemu państwu jak Rosja wolną rękę. Proszę sobie przypomnieć sprawę Kosowa, które w 2008 r. ogłosiło niepodległość. Wówczas nikt nie bronił Serbów, mało kto mówił o integralności Serbii.
Dyplomatołki z Europy w tym z Polski ciupasem uznali to państwo. Rosja może powoływać się na ten przykład, gdzie na terenie około 10 tys. km2 większość mieszkańców stanowili Albańczycy i ustanowili swoje państwo, to samo jest na Krymie, tam na pow. 25 tys. km2 większość ponad 60% stanowią Rosjanie oni z kolei chcą być z mateczką Rosyją.
Mieszkańcy ( Rosjanie) w „ demokratyczny ”zorganizują referendum, w którym opowiedzą za przyłączeniem się do Rosji. Rosjanie, tak jak Albańczycy w Kosowie będą mogli mówić o demokratycznej legitymizacji swoich posunięć.
Ponieważ był casus Albańczyków, może być casus Katalończyków, Basków, Szkotów, itd. Współczuję tym krajom, w których po rozpadzie ZSRR, Rosjanie zostali jako V kolumna. Obawiać się muszą zwłaszcza Łotysze i Estończycy, w których mniejszość rosyjska stanowi prawie 30% populacji. Rosjanie nie muszą interweniować militarnie, wystarczy że na terenach, na których Rosjanie stanowią większość przeprowadzą referenda i co wtedy ?
Niezbyt przemyślana gra polityczna z Kosowem, może być pretekstem do dalszych ruchów separatystycznych, którymi będą grali Rosjanie.
Reasumując, źle się stało, że pozwolono na podzielenie Serbii, czkawka z Kosowem może odbijać się jeszcze długo.
http://wiadomosci.wp.pl/…
- Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
- Odsłony: 5408
Pozdrawiam
polityka ma polegać na niedostarczaniu pretekstów czy na realizacji interesów. Kosowo nie ma nic do rzeczy. sytuacja inna i nawet Putin sią nie powołuje. Pan go wyprzedza
Pozdrawiam
Jednocześnie przypominam, że Rosjanie stanowią już mniejszość mieszkańców na Krymie i są tam ludnością napływową. Albańczycy stanowili większość już w XVI-XVII wieku i opieram się na przekazach wizytatorów watykańskich a nie na propagandzie serbskiej, która neguje te dane. Poza tym istnieje różnica między Raszką i Kosowem jeśli chodzi o veliką seobę.