Cyrk

Czy oglądali Państwo wczorajsze „Wiadomości”? Lepsze niż program kabaretowy.
Przedstawiono „nowy” rząd. „Rekonstrukcja, rekonstrukcja...” – powtarzają prawie non stop.
Minister edukacji, niejaka Kluzik- Rostkowska zamieniła niegdysiejszy czerwony żakiecik, który mógł ją kojarzyć z Kaczyńskim, na niebieską sukienkę, w której chyba nie czuła się komfortowo, bo wszystko jej z rąk leciało. Myślała, że jej nie rozpoznamy? Błąd! Rozpoznaliśmy. To ta sama, która prowadziła kampanię prezydencką prezesa PiS-u, potem po cichutku spiskowała z posłem z Biłgoraja, by wreszcie założyć własną partię PJN, z której też odeszła, ale nie do garów (gdzieś wtedy wyczytałam, że „jak Kluzik- Rostkowska i Jakubiak wrócą do kuchni, gdzie ich miejsce, to partię przejmie Paweł Kowal, bo tylko on się do tego nadaje"), ale do PO. I tu widać jak na dłoni moralny upadek Tuska – z otwartymi ramionami przyjmuje kurtyzany polityczne, które miało przed nim wielu.
Inna „ministra”, niejaka Mucha, choć nazwisko faktycznie nie odzwierciedla jej urody, zeszła ze sceny rządowej niczym modelka z wybiegu. Koledzy baaaardzo żałowali. Że niby taka kompetentna i to strata dla polskiego sportu? Nie, nie – ładna była, ot co. A drugiej takiej ładnej nie ma.
Minister Rostowski zawiesił swoje zdjęcie w panteonie podobizn ministrów finansów. Krzywo, jak wszystko,co robił. A może by mu strzelić taką fotkę w gustownym ubranku w paski? Trzy fotki – en face i dwa profile. A obok jego szef . Marzenia....
Jeszcze inna „nowa” już jest przedstawiana jako Elżbieta I. Cóż, jakie państwo taką ma Elżbietę I. Rozgromienia hiszpańskiej Armady  się nie spodziewam.
Cyrk po prostu. Nasz nieodżałowany Seawolf miałby używanie, oj miałby...