Bez atomu - wróg w " Domu " !!!

Kiedyś podczas rozmowy na jakiś  ”globalny”  temat , pewna młoda i piękna rosjanka zadała mi z troską w głosie pytanie na które składało się kilka tylko słów : „ czy u was w Polszu jest jadernoje aruże..?Chwile  pomyślałem sobie w duchu że jest  „aruże”, ale chyba tam na Górze jak Ban Bóg się nad nami zlituje i ciśnie w naszych przeciwników gromem z jasnego nieba! Ale –nie odpowiedziałem z uśmiechem w głosie nie ma (była przecież piękna i młoda hehe ) i szyderą w duchu - my w ogóle jesteśmy pokojowo nastwieni do wszystkich naszych sąsiadów i oczekujemy wzajemności. tu spojrzałem na nią sugestywnie, a poza tym jesteśmy w NATO i to nam wystarczy!
Oczywiście że sam nie wierzyłem w to co mówię ale co miałem mówić-że u nas armia mieści się na stadionie Narodowym?
Wczoraj generał Koziej wypowiedział bardzo ważne  opinie na temat naszej obronności a szczególnie uderzyła mnie seria zdań wypowiedziana na temat obrony rakietowej.Że oto teraz jak nigdy ponoć dotąd systemy rakietowe  i rakiety w ogóle maja bardzo ważna role w planach i realizacji  obrony i ataku na współczesnym polu walki-coś w tym duchu i sensie. A ja sobie myślę tak, już prawie sto lat minęło jak Konstanty Ciołkowski zapłacił pół rubla za „rurę” którą przewoził moskiewskim tramwajem na „poligon” rakietowy gdzie dokonywał prób z wymyślonymi przez siebie rakietami. A my jak zwykle w kaczej dupie ciągniemy się za ogonem i dopiero jak już świat zaopatrzony w różne rakietowe systemy zaczyna nam rakietami „zagladac do garów” my budzimy się i na prędce zaczynamy klecić jakieś pomysły na te okoliczność. A przecież rakiety w wojsku polskim są nie od dzisiaj i były już w LWP.W tedy wiadomo że to „ruskie” dowodzili Jaruzelskim a nawet bez jego zgody i wiedzy mieli możliwość dowodzenia całymi dywizjami WP pomijając nawet Sztab Generalny. No ale minęło już dwadzieścia lat..panowie..? Na co my czekamy?
Proszę państwa, na polach bitew wygrywają ci co maja umysły otwarte i nie boja się innowacji oraz stosują sprzęt i taktykę jakiej nie stosował nikt wcześniej przed nimi. Tak było od wieków. Egipskie miecze z brązu zostały pokonane przez  stalowe miecze Asyryjczyków. Nowoczesna taktyka oraz  infrastruktura rzymska była długo nie do pobicia i na wiele wieków pozwoliła dominować nad ówczesnym swiatem. Potem były długie łodzie wikingów i angielska o światowym zasięgu flota. Potem  działa, maszyny parowe, i w dwudziestym wieku czołgi i samoloty czyli słynny niemiecki „blitzkrieg” .
Jeśli myślenie naszych „naczelnych” o armii będzie myśleniem naśladowczym, to zagrożenie militarne od obcych będzie się tylko pogłębiać a koszty i tak będą rosły. Jakiś pomysł..?
Ano popatrzmy- mamy te 120 mld do wydania na obronność. Armia chce zakupić te czy inne środki obrony z tym że po pierwsze nic o nich nie wiemy do końca (może to właściwe) ale tez z wypowiedzi różnych znawców tematu-jak nap wspomniany gen. Koziej, nie słychać aby szykowała się jakaś ciekawa innowacja czy wizjonerska  zmiana w osprzętowieniu naszej armii.
No to mamy te kasę i pomyślmy nieskrepowani potocznym myśleniem że możemy ja wydać
 inaczej nic to już zaplanowano.
Zamiast rozmieniać się na drobne, zakupiłbym jeden okręt podwodny o napędzie atomowym (nawet na rynku "wtórnym" ),
z około powiedzmy ok. 30-toma balistycznymi rakietami typu woda-ziemia z głowicami atomowymi.
Wcześniej namierzyłbym kilka strategicznych celów w Europie, Azji, Ameryce i na Bliskim Wschodzie>Zanurzyłbym to całe żelastwo w jakiś wodach neutralnych ( zakaz "bezatomowy" obowiązuje nas tylko na terytorium Polski) -tak powiedzmy pomiędzy Ameryka a Azją, Do tego ze trzy satelity i kilka małych łodzi nafaszerowanych elektroniką  oraz oddziałami szybkiego reagowania. I niech tam chłopaki sobie siedzą i czekają a my spokojnie sobie śpimy bez obawy że ktoś w takich okolicznościach chciałby nam zagrozić!
Ile to kosztuje? Policzmy tak z grubsza : okręt atomowy ze 60 mld, do tego rakiety z 15 i 10 satelity wraz z wystrzeleniem tego na orbitę. Zostaje jeszcze kilkadziesiąt miliardów złotych oszczędności.Za resztę możemy kupić chłopakom ciepłe kalesony,  mundury i dać podwyżkę.
Niby głupie co…?!!A jasne, dla „krótko wzrokowców” i zadowolonych z tego co jest być może tak.Broń Boże nie porównując ale przykład musi być poważny, Napoleon też uznał użycie parowców za pomysł baaardzo „niedorzeczny” ..lub raczej „niedokanalny”.Potem jak wiadomo gorzko tego żałował.
Mamy teraz Święto Niepodległości.Obyśmy tę niepodległość naszej Ojczyzny byli w stanie obronić  do końca świata.
Jednak  myślę , że w dzisiejszych czasach bardzo brakuje nam wodza wojennego o horyzontach Marszałka.
Mamy za to sporo tałatajstwa, które tylko patrzy jak tu rozkraść te kaskę ot co!