Prezydent Stefan Starzyński publicznie marzył, aby „Warszawa była wielka”. Marzenie jest aktualne, choć prezydenta stolicy Niemcy (nie naziści!) zabili w obozie koncentracyjnym. I każdy z nas może pomóc w realizacji marzenia człowieka, który Warszawie był wierny do końca.
Ale dziś tak naprawdę chcę napisać o polityce międzynarodowej. Ostatnie wydarzenia – rosyjskie embargo na holenderskie sery i tulipany – ucieszyły mnie jak mało co. Nie dlatego, żebym nie lubił Niderlandów. Przeciwnie, to nacja, która pielęgnuje pamięć o własnej historii. Na przykład do dziś pamiętają, że na początku okupacji w 1940 roku Niemcy skonfiskowali im wszystkie rowery. To dlatego w czasie meczów piłkarskich RFN – Holandia kibice tej drugiej skandują: „oddajcie nam nasze rowery”.
Ucieszyłem się, bo Moskwa po raz kolejny pokazała, że nie warto z nią kooperować. Gdy do spółki budującej Gazociąg Północny Rosjanie wpuścili holenderską Gasunie (na ponad 8% udziału), to Haga nagle zamilkła o prawach człowieka w Federacji Rosyjskiej. Dziś ten starający się nie drażnić Kremla kraj dostał po kieszeni od tegoż Kremla.
To dobra lekcja dla tych polityków w Polsce, którzy umizgują się do Moskwy – jutro i tak będą przez nią odstrzeleni…
- Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
- Odsłony: 1604