Równość i wykluczenie

Równość i wykluczenie. Te dwa słowa weszły w Polsce w użycie ponad 20 lat temu i od razu zrobiły zawrotną karierę. Weszły do nas ławą wraz z takimi określeniami, jak „przemoc domowa”, „poprawność polityczna”, „dyskryminacja ze względu na”, „orientacja seksualna”, „geje”, „Romowie”, „zdrowie reprodukcyjne” i wieloma, wieloma innymi, których nie znaleźlibyśmy w języku potocznym ani w literaturze tamtych czasów, nie było ich także w języku prasy, ani komunistycznej, ani podziemnej. Razem z ich pojawieniem się znikły inne słowa, jak choćby Cygan, ale to temat na inną okazję. Oczywiście, słowa „wykluczenie” i „równość” były znane i używane, ale w zupełnie innych kontekstach.
Równość  i zakaz pedofilii. To jedyne dwie wartości, akceptowane jednocześnie przez niewierzących i przez wierzących. Wymienione wartości ostały się po zmieceniu Dekalogu z powszechnego życia, w pierwszym rzędzie medialnego. To poprawniaki,  zgromadzone od dawna w Radzie  Europy i w urzędach Unii Europejskiej, rządzą nowym językiem. Mają w ręku formułowanie prawodawstwa, mają też w ręku mainstream medialny, który intensywnie szkolą (płacąc mu za to sowicie). Instytucje europejskie od wielu, wielu lat zajmują się wymyślaniem nowego podejścia do problemów społecznych, opartego na nowym spojrzeniu na prawa obywatelskie, na równość itd. Bywa, że jest to spojrzenie nowatorskie i twórcze, przynosi liczne korzyści np. społeczeństwom odizolowanym latami od Europy żelazną kurtyną. Jest jednak oparte na całkowicie nowym systemie wartości i przynosi nowy język. A ten język, bywa, powoduje nowe ograniczenia [pomijam skutki wprowadzania nowego systemu wartości i niszczenia starego].
„Wszystkie zwierzęta są równe, ale niektóre są równiejsze”. Ten cytat z Orwella powinien wisieć na gmachach parlamentów w Strasburgu i w Brukseli, na lokalach niektórych partii, jako szyld na drzwiach licznych redakcji, a dziś na Kancelarii Premiera i Prezydenta. Równe to bowiem przecież nie znaczy, że naprawdę równe. To ONI(?), CI, Ktoś, NieWiadomoKto, WiadomoKto – decydują, co można brać pod uwagę jako równe. Przesuwa się pojęcie normy. Jeżeli skrajnym nacjonalizmem jest zabranie na manifestację biało-czerwonej chorągiewki, to gdzie leży środek? Jeżeli wyklucza się dziesiątki dziennikarzy i środowisk tzw. prawicowych, to pluralistyczna dyskusja rzeczywiście może się toczyć tylko między np. Żakowskim, Paradowską i powiedzmy, ks. Sową.
Te refleksje przyszły mi do głowy, gdy przeczytałam projekt nowelizacji ustawy o równym traktowaniu (czyli o wzmocnieniu równości i zakazie dyskryminacji). Projekt ten przemknął między referendum a budżetem, mało zauważony. A jednak leży w sejmie i jest uchwalany.
Dyskryminacja to antonim równości, można powiedzieć, więc jeżeli chce się chronić jedną z dwóch wartości najwyższych, równość, to trzeba zakazu dyskryminacji, czyli naruszania równości. Zakaz dyskryminacji zawarty jest w konstytucji RP. Oczywiście, to co jest w konstytucji, jest już kompletnie zwietrzałe, przecież weszliśmy do Unii, która konstytucję tworzy na bieżąco, dostosowując na co dzień jej przepisy do aktualnych potrzeb. Konstytucja RP to taki tekścik, żebyśmy myśleli, że mamy jeszcze suwerenne państwo, no ale może nie przesadzajmy z tym. W każdym razie konstytucja wymienia cechy, ze względu na które nie wolno dyskryminować.  I nowelizacja, o której teraz jest za cicho, rozszerza zakaz na nowe dziedziny. Obecnie obok licznych dziedzin wymienionych przez konstytucję zakazana byłaby także dyskryminacja ze względu na „tożsamość płciową lub ekspresję płciową”. Ekspresja w sensie ubiór, fryzura? No dobrze. A jeżeli jakiś pan stojący obok torów tramwajowych wyłoży swoją rozporkową męską biżuterię, by pasażerowie przejeżdżających tramwajów dokładnie ją sobie obejrzeli np. w akcji, to nie wolno mu zabronić? Na to wygląda. Chyba, że zrobiłby to przy piaskownicy na placu zabaw, wtedy może zostać zgromiony, bo wtedy ogranicza go zakaz pedofilii. Czy wszędzie gdzie indziej swobodnie może się oddawać swej ekspresji pod rygorem oskarżenia krytykantów o ograniczanie jego swobody?
Takie zapisy wymagają oczywiście dalszych zapisów i nowelizacji. Ile metrów od płotu placu zabaw można już wyciągać? Czy zakaz obejmuje tylko pokazy ekspresji w ostrej akcji, czy także w spokojnym zwisie? (szczegóły wydają mi się krępujące, no, ale chciałabym to wiedzieć, nieznajomością prawa jak wiadomo nie wolno się tłumaczyć). Wiadomo, kto ustala – sejm, ale kto to kontroluje? Od kilkunastu lat kolejne projekty ustaw równościowych próbują wprowadzać trójki kontrolne, pełnomocników wojewódzkich i powiatowych ds. języka równości i nienawiści, tylko że to na razie nie weszło. Bezrobocie nie grozi, tyle posad na pewno rozwiązałoby sporo problemów na wszystkich szczeblach władzy. Skąd pieniądze na etaty? Z mandatów za dyskryminowanie.
Ale nowelizacja nie tylko rozszerza i uszczegóławia równość, nie tylko więcej ekspresji niż konstytucja chroni. Nowelizacja także zawęża. Zgubił się bowiem w nowelizacji zakaz dyskryminacji za przynależność do partii politycznej, za sympatyzowanie z partią polityczną, za pracę na jej rzecz itp. Czyli za to można ew. poniżać, wyśmiewać, molestować i wszystko, co tam ustawa wymienia, a poszkodowany będzie mógł najwyżej w starym trybie dochodzić ochrony swoich praw osobistych czy odszkodowania? Na to wygląda. To chyba trzeba będzie jednak zmienić konstytucję, bo ta wyraźnie zakazuje dyskryminacji w życiu politycznym.
A co to obchodzi dziennikarzy? Zagrożenie dla wolności słowa. Oczywiste, szczególnie, gdy pomyśleć o swobodzie krytyki, np. programów równościowych w przedszkolach, sekskuferka dla przedszkolaków itd. Trójki równościowe niedługo zaczną chodzić po domach. To już puka do drzwi.
 
Felieton ukazał się na portalu SDP sdp.pl

Forum jest miejscem wymiany opinii użytkowników, myśli, informacji, komentarzy, nawiązywania kontaktów i rodzenia się inicjatyw. Dlatego eliminowane będą wszelkie wpisy wielokrotne, zawierające wulgarne słowa i wyrażenia, groźby karalne, obrzucanie się obelgami, obrażanie forumowiczów, członków redakcji i innych osób. Bezwzględnie będziemy zwalczali trollowanie, wszczynanie awantur i prowokowanie. Jeśli czyjaś opinia nie została dopuszczona, to znaczy, że zaliczona została do jednej z wymienionych kategorii. Jednocześnie podkreślamy, iż rozumiemy, że nasze środowisko chce mieć miejsce odreagowywania wielu lat poniżania i ciągłej nagonki na nas przez obóz "miłości", ale nie upoważnia to do stosowania wulgarnego języka. Dopuszczalna jest natomiast nawet najostrzejsza krytyka, ale bez wycieczek osobistych.

Komentarze

Obrazek użytkownika emilian58

13-10-2013 [00:58] - emilian58 | Link:

Bo jak to dziwnie "poszlo" ze My za "zelazna kurtyna" bylismy mniej zbzikowani jak ci przed?!Poziom zycia wyzszy i owszem ale oglupienia rowniez.A moze wlasnie tak byc "musialo"?Najpierw ONI bo moze wtedy NAM sie "daleko" do Europy "zrobi"?A jezeli jednak blisko to juz ci zbzikowani "wyedukuja" NAS.Bo i tak z czasem bylo wiadomo ze ustroj "szczesliwosci" trafi szlag wiec niech ONI zrobia to za nas korytnych aparatczykow bo my i tak po wierzchu plywac BENDOM!No i tak sie stalo tyle ze walonki na lakierki POzamieniali a slome i tak widac!No i ten smrod trudny do POzbycia POzostal!Dlatego mocno bym chcial aby Madziarom sie powiodlo z przemiana swojego panstwa!Moze wiecej krajow ruszy tym wegierskim sladem?

Obrazek użytkownika Krzysztof Pasierbiewicz

13-10-2013 [07:56] - Krzysztof Pasie... | Link:

Dziękuję Pani za tę ważną i potrzebną notkę.

Pozdrawiam serdecznie,
Krzysztof Pasierbiewicz