Wyrwane z kontekstu: Żadnych gwarancji

Panie, czy tylko nieliczni będą zbawieni? (Łk 13,23)
 
Lekturę dzisiejszej Ewangelii należy polecić przede wszystkim tym, którzy dali się ponieść lukrowanej wizji chrześcijaństwa. Dominuje w niej przeświadczenie, że jakakolwiek kara Boża jest nie do pogodzenia z nieskończoną, miłością i miłosierdziem Najwyższego; atrybutów tych nikt wszak kwestionować się nie ośmieli.
Myślenie takie jest płaskim antropomorfizmem, próbą wtłoczenia Boskich bezmiarów w przestrzeń ludzkiej logiki. Sami logicy wiedzą, że w niektórych jej obszarach pytanie o prawdę, lub fałsz pozostaje bez odpowiedzi (są to tzw. antynomie. np. czy Pan Bóg, będąc wszechmogącym, może stworzyć taki kamień, którego sam nie zdoła udźwignąć).
Tak czy owak, często postrzega się dziś Boga jako gwaranta, nie zaś wolnego dawcę przebaczenia. Niektórzy posuwają się wręcz do negacji piekła i szatana. No bo skoro Chrystus, zmartwychwstając, wybawił świat od grzechu, Królestwo Boże jest pewnością, więc gdzie tu miejsce na piekło? To tylko straszak używany przez księży...
Tymczasem szatan i piekło pojawiają się nierzadko w naukach Jezusa; są przy tym dojmująco realne.
Tymczasem Królestwo Boże i zbawienie obwarowane są w naukach Jezusa niełatwymi do przebrnięcia barierami.
Tymczasem w całej serii przypowieści o Królestwie Bożym przewija się motyw podziału na zbawionych i odrzuconych. A w dzisiejszej ewangelii czytamy wprost: „powiadam wam, wielu będzie chciało wejść, a nie będą mogli” (Łk 13,24).
Zbawienie, jakie przyniósł Chrystus poprzez swą śmierć i zmartwychwstanie, nie daje nikomu żadnej gwarancji. Gorzej: nikt nie jest w stanie powiedzieć, gdzie przebiegnie granica podziału na sprawiedliwych i niegodziwych! Przeczuwamy niejasno, że w sprawę uwikłane jest sumienie, że nie tyle „obiektywna” waga występku, co nasz rezonans będzie się liczył. Przypomnijmy sobie, jak Jezus napiętnował faryzeusza i jego obłudną modlitwę. Przypomnijmy sobie „wdowi grosz”. Przypomnijmy sobie zabieganą Martę i zasłuchaną Marię.
Jeśli zawodnik nie zna reguł biegu (ilu z czołówki otrzyma nagrodę), zostaje mu tylko jedna taktyka: biec co sił w nogach, nie oglądając się na innych.
Lecz w przypadku Królestwa Bożego i ta analogia kuleje. W końcówce dzisiejszej ewangelii Jezus mówi: „Tak oto są ostatni, którzy będą pierwszymi, i są pierwsi, którzy będą ostatnimi” (Łk 13,30).
Jeśli zdołałem cię skołować, nic załamuj się. Po prostu rób swoje. Wypełniaj dwa najważniejsze przykazania.
Wiesz, które.