Rozmowy z Cieniem (8): Dlaczego modlitwa?

Potok się nie zdumiewa, gdy spada w dół i lasy milcząco zstępują w rytmie potoku — lecz zdumiewa się człowiek!
Jan Paweł II - Tryptyk Rzymski.
Zdumiony człowiek pyta. Zdumiony człowiek myśli.

 
- Oho, ani chybi znów miałeś spotkanie z tym swoim znajomym agnostykiem!
- Skąd ci to przyszło do głowy?
- Poznaję to po twojej kwaśnej minie.
- Owszem, rozmawiam z nim, ale on już nie jest w stanie zepsuć mi humoru. Od czasu, gdy mu przedstawiłem twoją argumentację, unika takich dyskusji.
- Więc kto ci zepsuł humor?
- Facet, którego zdanie zawsze bardzo ceniłem. Porządny, wierzący, praktykujący…
- A o co poszło?
- O modlitwę. Powiedział mi, że lepiej podziwiać dzieło Stwórcy niż klepać pacierze.
- No cóż, w zasadzie miał rację.
- Miał rację?! I TY to mówisz?
- Owszem. Pamiętasz, co ci powiedziałem ostatnim razem? Różnica między świętymi a zwykłymi ludźmi jest taka, że święci się modlą, a „zwykli” odmawiają pacierz.
- Pamiętam, myślałem, że to żart.
- Nie do końca. Jeśli ktoś odmawia pacierz bez duchowego zaangażowania (na przykład myśląc o tym, jakie pierogi będą dziś na obiad), nazywamy to „klepaniem pacierza”. Jeśli jednak odmawia pacierz, oddając się medytacjom związanym np. z tajemnicami różańca, lub z intencjami swoich modłów…
- Rozumiem, czyli mamy klepanie mistyczne i klepanie pierogowe. A czym różni się klepanie mistyczne od modlitwy?
- Nic nie rozumiesz! „Klepanie pacierza” to odmawianie bez duchowego zaangażowania. Nie istnieje więc coś takiego jak „klepanie mistyczne”.
- Dobra dobra, zagalopowałem się. Zatem odmawiany z duchowym zaangażowaniem pacierz jest modlitwą?
- Oczywiście!
- Przecież mówią, że modlitwa to rozmowa z Bogiem! Co to za rozmowa za pomocą wyuczonych formułek?
- Rzeczywiście, potocznie rozumie modlitwę jako rozmowę z Bogiem. Ale Katechizm Kościoła Katolickiego naucza za św. Janem Damasceńskim, że „modlitwa jest wzniesieniem duszy do Boga lub prośbą skierowaną do Niego o stosowne dobra” (KKK 2559). A święta Teresa od Dzieciątka Jezus mówi o modlitwie, że jest ona „wzniesieniem serca, prostym spojrzeniem ku Niebu, okrzykiem wdzięczności i miłości zarówno w cierpieniu, jak i radości”. Uogólniając, Katechizm podaje, że modlitwa polega na „żywym i osobistym związku z Bogiem żywym i prawdziwym” (KKK 2558). Ten związek można więc budować także poprzez odmawianie pacierza. Odmawianie z duchowym zaangażowaniem, a nie odklepywanie.
- Wiesz co powiedział ten mój znajomy o różańcu? Że nic nie daje, jest wyłącznie długim i nużącym odklepywaniem zdrowasiek.
- Mówiłeś o nim „porządny, wierzący, praktykujący…” być może, ale słabo zorientowany. Dla postronnego, niezaangażowanego duchowo obserwatora różaniec może się wydawać „klepaniem pacierza”, podczas gdy dla ludzi czystego serca jest to bardzo głębokie przeżycie. Powtarzając dobrze znane teksty: Ojcze nasz, Zdrowaś Maryjo i Chwała Ojcu, skupiamy się na rozważaniu tajemnic zbawienia i przedstawiamy Bogu za wstawiennictwem Maryi nasze prośby i intencje. Różaniec, będący połączeniem modlitwy ustnej i rozmyślania, nie jest zwykłą modlitwą – to sposób na życie!
- Powiedziałeś „modlitwa ustna”? To jakie jeszcze mogą być rodzaje modlitwy?
- Katechizm rozróżnia modlitwę ustną, rozmyślanie i modlitwę kontemplacyjną. Ta pierwsza odbywa się przy użyciu ustalonych formuł zarówno długich, jak i krótkich (akty strzeliste).
- Masz na myśli gotowe teksty?
- Tak, mogą być to teksty wzięte z Pisma Świętego (Ojcze nasz, Zdrowaś, Maryjo…), czy z tradycji duchowej (Panie mój, Jezu Chryste, Przyjdź Duchu Święty itp.). Wszystko to, oczywiście, pod warunkiem, że ustnie wypowiadane wyrazy lub formuły nie są „klepaniem” lecz prawdziwą modlitwą.
- To znaczy, że ten, kto je wymawia, jest duchowo zaangażowany!
- Właśnie. Nie robi tego tylko ustami, ale również umysłem i sercem. Ale możesz także modlić się swoimi tekstami, nikt Ci nie zabrania napisać własnej modlitwy!
- Już lepiej nie będę próbował! A co z tym rozmyślaniem?
- Rozmyślanie może odbywać się w sposób spontaniczny, przy okazji chwil ciszy, które towarzyszą celebracjom liturgicznym, albo w oparciu o lekturę jakiegoś tekstu biblijnego czy innej literatury religijnej. Rozmyślanie polega przede wszystkim na poszukiwaniu.
- No to powiedz jeszcze o tej kontemplacji. Myślałem, że to technika, w której specjalizują się zakony buddyjskie.
- Niekoniecznie. W przeciwieństwie do religii Wschodu my, katolicy uważamy, że kontemplacja nie jest techniką, ale darem Boga. Polega ona na miłosnym zjednoczeniu Boga i człowieka. Według świętej Teresy od Jezusa, kontemplacja jest „głębokim związkiem przyjaźni, w którym rozmawiamy sam na sam z Bogiem, wiedząc, że On nas kocha”.
- Pacierz, rozmyślanie, kontemplacja… to są sposoby. A mnie tak naprawdę interesuje, po co mamy się modlić.
- Aby otworzyć się na Boga. Aby Go uwielbić w spojrzeniu pełnym zachwytu dla Jego piękna, miłości, potęgi i mądrości. Aby Mu podziękować za otrzymane łaski, za spełnione prośby i błagania. Aby Go przeprosić w pokorze, żalu i gotowości do zadośćuczynienia za to, żeśmy od Niego odeszli, że życie nasze nie było zgodne z Jego wolą, żeśmy dopuścili się krzywdy przeciwko bliźnim. Wreszcie aby prosić Go gorąco o spełnienie czegoś, co jest dla nas bardzo ważne.
- O, ten ostatni powód jest chyba najbardziej popularny. Większość ludzi zwraca się do Boga jak jest w potrzebie… mamy nawet takie przysłowie „jak trwoga to do Boga”.
- Masz rację, ale też do tej modlitwy Pan Jezus zachęca nas szczególnie. Przecież Modlitwa Pańska, Ojcze Nasz, której nauczył apostołów, to przede wszystkim modlitwa prośby.
- No tak. „Chleba naszego powszedniego daj nam dzisiaj…” i tak dalej. Wiele osób żarliwie modli się do Boga o różne rzeczy, a potem odchodzi w rozgoryczeniu, bo ich prośby nie zostają wysłuchane.
- Wszystkie są wysłuchane ale nie wszystkie zostają spełnione.
- No właśnie! Dlaczego?
- Modlitwa nie jest listą życzeń, a Bóg nie jest złotą rybką, spełniającą twoje kaprysy. Uważasz, że Bóg powinien spełnić twoją prośbę, gdybyś się modlił, dajmy na to, o zesłanie choroby na sąsiada?
- No nie przeginaj! Mam na myśli uczciwe prośby! Takie które nie skutkują złymi następstwami!
- A skąd wiesz, które nie skutkują? Jeden Bóg zna wszystkie: krótko- i długofalowe następstwa zdarzeń. Nie zapominaj, że odmawiając „Ojcze nasz” prosisz także: „bądź wola Twoja jako w niebie tak i na ziemi” – czyli oddajesz decyzję w ręce Boga.
- Wobec tego po co prosić?
- Przecież Jezus mówi: Proście, a będzie wam dane (Łk 11,9). Zaś opowiadając przypowieść o naprzykrzającej się wdowie wręcz zachęca do natrętnej modlitwy!
- No dobrze, to w takim razie jak prosić?
- Tak, jak Jezus w Ogrójcu. Pamiętasz? Ojcze, jeśli chcesz, zabierz ode Mnie ten kielich. Wszakże nie moja wola, lecz Twoja niech się stanie! (Łk 22, 42). Jednym z kluczowych warunków szczerej modlitwy jest pełne zaufanie do Boga i zawierzenie Jego Miłości.
- Przytoczyłeś tyle mądrych słów jakie wypowiedziano o modlitwie. Ale na koniec powiedz tak własnymi słowami – co o niej myślisz?
- Myślę, że modlitwa jest tak niezbędna dla ducha jak strawa dla ciała. Jak oddech dla płuc. Oddech, który pozwala, żeby duch wzrastał i piął się ku wyżynom Boga jak roślina pnie się ku słońcu. Modlitwa jest witaminą ducha: umacnia wiarę, ożywia nadzieję i podtrzymuje ogień Miłości w naszych sercach.
- A gdybyś to musiał powiedzieć krótkim zdaniem?
- Sparafrazowałbym Kartezjusza: Modlę się, więc Jestem.