Arytmetyka wyborcza która poraża, JOW-y i Jerzy Przystawa

Proszę zwrócic uwage na suche liczby... TO SĄ FAKTY !!!
Jak to możliwe, że ludzie tolerują ten stan rzeczy ? Jak to możliwe, że tolerujemy rządy ludzi których reprezentatywność jest bliska zeru ?

http://dakowski.pl//index.php?option=com_content&task=view&id=9500&Itemid=45 Wpisał: Jerzy Przystawa   
01.06.2013.
W Polsce wszystko się wali. Gdzie więc jest klucz
 
Dla odzyskania podmiotowości Polski i Polaków konieczna jest deregulacja zawodu polityka
 
Plan dla Polski: Jednomandatowe Okręgi Wyborcze
 
Na 460 zasiadających w Sejmie posłów 297, a więc 65%, nie uzyskało poparcia nawet 2% wyborców w ich okręgach wyborczych, a więc nie uzyskało nawet poparcia 1 na 50 wyborców! 85 z nich, a więc prawie 20% całej Izby nie przekroczyło poparcia 1%, a więc 1 na 100 wyborców!
 

 
Wystąpienie na Kongresie Protestu, Warszawa, 31 marca 2012
 
Jerzy Przystawa
Obóz protestu
 
Polska, a w szczególności Warszawa, od lat jest świadkiem nasilających się protestów najróżniejszych grup zawodowych i związków. Chyba poza bankierami i zawodowymi politykami protestowali już wszyscy. Jedni głośniej, inni ciszej, jedni spokojnie maszerowali, inni szli z hałasem i dymem palonych opon samochodowych i kubłów ze śmieciami. W ogromnej większości były to i są protesty o charakterze egzystencjalnym: protestujący stwierdzają, że pieniądze publiczne są źle dzielone, w związku z tym szwankują wszelkie służby publiczne, a kolejne grupy zawodowe popadają w biedę, nie będąc w stanie ani wykonywać należycie swoich obowiązków, ani nawet zarobić na swoje utrzymanie. Poruszające były też manifestacje protestu o charakterze nie egzystencjalnym lecz politycznym, w tym, w pierwszym rzędzie, w związku z Katastrofą Smoleńską czy Marsze Niepodległości.
 
Ogólną cechą tych wszystkich akcji protestacyjnych jest to, że są to akcje rozłączne, angażujące w różnym stopniu różne grupy zawodowe i społeczne, nie wywołujące – każda z osobna – większego rezonansu społecznego. I nie mogą one takiego rezonansu wywołać, gdyż stanowią front walki o interesy szczegółowe, a więc nie posiadają potencjału umożliwiającego zaangażowanie szerokich warstw społecznych. Stoczniowcy mało obchodzą dzisiaj górników, i vice versa, rolnicy i lekarze ambiwalentnie odnoszą się do jednych i drugich itd., itp. Społeczeństwo jest podzielone, po roku 1989, po rozbiciu NSZZ Solidarność, zabrakło idei, organizacji i struktur, które mogłyby te różne części Polski scalić ponownie i utworzyć z nich siłę, będąca w stanie przeciwstawić się globalnym planom politycznym, dla których podmiotowość Polski i Polaków może być jedynie kłopotem i zagrożeniem.
Wygenerowana w trakcie umów – nazwijmy je umownie Umowami Okrągłego Stołu – klasa zawodowych polityków, otrzymała zadanie dopasowania naszego kraju do tych globalnych planów, pilnowania i pacyfikowania odruchów społecznego protestu. I to zadanie, od 23 lat, z pomocą wszystkich wielkich tego świata, skutecznie wykonuje. Ta skuteczność jest możliwa dzięki ciągłemu kredytowaniu zewnętrznemu, które wpędziło Polskę w pętlę gigantycznego zadłużenia, ale pozwalało na utrzymywanie jako-takiego „pokoju społecznego”, nie dopuszczając do zbyt gwałtownego wybuchu niezadowolenia, takiego, jak np. w Grecji czy na Węgrzech.  
 
Aby przeciwstawić się planom globalnym, aby uzyskać podmiotowość Polski i Polaków w europejskich i światowych rozgrywkach, konieczna jest idea jednocząca, ponad wszelkimi interesami partykularnymi poszczególnych grup społecznych, idea, która jest do przyjęcia i akceptacji dla wszystkich, idea, która nikogo nie antagonizuje, ale której realizacja wychodzi naprzeciw słusznym oczekiwaniom społecznym. Naturalnie, ta idea musi mieć w sobie potencjał dający nadzieję na zrealizowanie tego ambitnego, antyglobalistycznego zamiaru: przywrócenia Polsce miejsca podmiotowego w polityce międzynarodowej.
 
W tym Obozie Protestu pojawił się ostatnio na scenie politycznej podmiot aspirujący do zdominowania tej sceny i przejęcia niekwestionowanego i wyłącznego przywództwa. Jest nim partia Jarosława Kaczyńskiego, Prawo i Sprawiedliwość. Uchwała Komitetu Politycznego tej partii z dnia 21 marca 2012 oświadcza:
 
„Jedynym ugrupowaniem, zdolnym przeciwstawić się planowemu osłabianiu polskiego państwa i demoralizowaniu jego obywateli, jest Prawo i Sprawiedliwość, które scala różne prawicowe oraz centrowe nurty i środowiska. Tylko skupienie się wokół PiS wszystkich, których łączy troska o pomyślną przyszłość niepodległej Polski, gwarantuje możliwość uzyskania realnego wpływu na funkcjonowanie państwa. Łudzenie wyborców mirażami personalnych przetasowań przez grupy, które nie mają szans na wejście do Parlamentu, szkodzi sprawie zwycięstwa prawicy… Wymaga tego dobro Ojczyzny, które musi być traktowane jako ważniejsze od osobistych interesów i ambicji. Tworzenie organizacji, działających na marginesie politycznych wydarzeń, ale uszczuplających elektorat prawicy choćby o ułamki procentów, jest szkodliwe i służy przeciwnikom Polski silnej, dostatniej, sprawiedliwej i liczącej się w świecie. Kto się na taki krok decyduje nie będzie mógł w przyszłości liczyć ani na zapomnienie błędów, ani na kandydowanie z list Prawa i Sprawiedliwości. Polska potrzebuje zwycięstwa prawicy. Zwycięstwo zapewnić może jedynie Prawo i Sprawiedliwość. To zwycięstwo nastąpi tym szybciej, im więcej sił skupi się we wspólnym wysiłku.”
 
Oczywiście, PiS i Jarosław Kaczyński nie jest jedyną partią, ani ugrupowaniem politycznym, aspirującym do ogólnonarodowego przywództwa i domagającym się zjednoczenia wszystkich pod wywieszonym przez nich sztandarem. Przypisuję tej partii miejsce szczególne, ponieważ jest to dzisiaj najsilniejsza partia polityczna, opozycyjna wobec koalicji rządzącej, dysponująca aktualnie 30% mandatów poselskich i nie ukrywająca, że jej celem jest przejęcie władzy w Polsce i to na zasadzie wyłączności. Posługuje się ona sprytną socjotechniką, która wszystkich Polaków, nie zgadzających się z Jarosławem Kaczyńskim brutalnie spycha „na miejsce, na którym stało ZOMO”, przypisując im złe, antypatriotyczne i antypolskie intencje, a nawet więcej: zdradę interesów narodowych.
 
Propozycja Jarosława Kaczyńskiego nie jest interesująca
 
Powód jest bardzo prosty: Jarosław Kaczyński jest politykiem Magdalenki i Okrągłego Stołu, pozostającym w najwyższych strukturach władzy nieprzerwanie od roku 1989, także jako premier rządu polskiego, którego brat sprawował może nawet jeszcze wyższe urzędy i godności, z Urzędem Prezydenta RP włącznie. Z tych powodów nie jest wiarygodna jego argumentacja, stosowany wobec nas szantaż – „staliście tam, gdzie stało ZOMO” – ani nie jest wiarygodny on sam, jako przywódca antyglobalistycznego protestu Polaków. Ciąży na nim bowiem odpowiedzialność nie tylko za okres rządzenia Polską z pozycji premiera, ale, a la longue, współodpowiedzialność za wszystko to, przy czym współuczestniczył od roku 1989. Nie można wykluczyć, że Jarosław Kaczyński jest dzisiaj innym politykiem niż ten z ostatniej dekady ubiegłego wieku, ale, żeby nas o tym przekonać, zamiast szantażować nas piętnem zdrady interesów narodowych, powinien raczej złożyć jakąś samokrytykę, wskazać wyraźnie co w jego działaniach politycznych tych 23 lat było złe i szkodliwe dla Polski, co dzisiaj odrzuca i dlaczego. Zamiast takiej samokrytyki, tak jak zawsze do tej pory, domaga się od nas podporządkowania i bezdyskusyjnego przyjęcia jego wykładni politycznej. Nie sądzę, żeby była to, na dłuższą metę, droga właściwa.
 
Gdzie więc jest klucz, gdzie szukać skutecznego planu dla Polski?
 
Jako inicjator, przed 20 laty, Ruchu Obywatelskiego na rzecz Jednomandatowych Okręgów Wyborczych, z satysfakcją i przyjemnością pragnę w tym miejscu przywołać Uchwałę Katowickiej Okręgowej Rady Adwokackiej z dnia 22 marca 2012. Adwokaci stwierdzają w niej:
 
„Zawód polityka stał się zawodem zamkniętym dla aktywnych społecznie obywateli. Ukształtowany system partyjny skutecznie wyeliminował możliwość wpływu na rządy w państwie dla rzeszy osób nie związanych z kastą politycznych "celebrytów", monopolizującą życie polityczne ostatniego dwudziestolecia.
Nie jest to zgodne ani z zasadami demokracji, ani z interesem państwa. Gry wewnątrzpartyjne często bowiem powodują, że eksponowane stanowiska w państwie obejmują ludzie jawnie niekompetentni a dorosłych obywateli pouczają osoby, które same niczego nie osiągnęły we własnym życiu zawodowym.
Dlatego uznajemy, że argumentacja, związana z postulatem tzw. deregulacji winna mieć w pierwszym rzędzie zastosowanie do grupy zawodowych polityków.
Z powyższych względów postanawiamy poprzeć działania, służące realizacji postulatów, niezbędnych dla deregulacji zawodu polityka w Polsce. Są nimi:
- zmiana ordynacji wyborczej do Sejmu i Senatu poprzez wprowadzenie okręgów jednomandatowych,
- zmiana ordynacji wyborczej do Sejmu i Senatu poprzez ograniczenie minimum liczby podpisów osób, popierających kandydata do 500.”
 
Deregulacja zawodu polityka: kto to jest polityk?
 
Najprostsza i najbardziej właściwa odpowiedź na to pytanie jest taka:
polityk, to ten, kto dzieli publiczne pieniądze
Z tej definicji polityka wynika od razu najważniejsza rola Sejmu w strukturze władzy państwowej: to w Sejmie dzielone są publiczne pieniądze, to tam uchwala się Budżet Państwa, to tam muszą być uwzględnione wszystkie słuszne oczekiwania różnych grup społecznych i zawodów. Rząd i jego struktury, administracja państwowa, mają jedynie sprawnie wykonywać wolę Sejmu.
Komu normalni ludzie powierzają swoje pieniądze? Jakim kryteriom muszą odpowiadać ci, którym przyznamy prawo dysponowania naszymi pieniędzmi?
Oczywiste jest, że muszą to być ludzie, do których mamy zaufanie. Żaden normalny człowiek nie powierzy swoich pieniędzy komuś, kogo nie zna, albo komu nie ufa. Z tego wynika, że aby komuś zaufać trzeba go najpierw znać.
Jak wygląda Sejm Rzeczypospolitej, jeśli popatrzymy nań przez lupę takiego kryterium? Jacy ludzie w nim zasiadają?
Zadałem sobie trud przejrzenia poparcia, jakiego udzielili wyborcy posłom obecnej Kadencji Sejmowej. Na 460 zasiadających w tej Izbie posłów 297, a więc 65%, nie uzyskało poparcia nawet 2% wyborców w ich okręgach wyborczych, a więc nie uzyskało nawet poparcia 1 na 50 wyborców! 85 z nich, a więc prawie 20% całej Izby nie przekroczyło poparcia 1%, a więc 1 na 100 wyborców!
Np. wicemarszałek Sejmu, p. Wanda Nowicka, uzyskała w wyborach zaledwie 7065 głosów, a więc znacznie poniżej 1% wyborców. Nie wiele więcej uzyskał inny wicemarszałek, p. Grzeszczak, bo aż 9648, czyli 1,3% . Natomiast zaledwie 6 posłów (dosłownie: sześciu!) może się pochwalić poparciem przekraczającym 10% wyborców w ich okręgach wyborczych. Wśród tych 6 nie ma nawet liderów partii politycznych, które od roku 1989 nieprzerwanie zasiadają w Sejmie i sprawujących urzędy premierów: Waldemar Pawlak uzyskał zaledwie 3,2%, a Leszek Miller jeszcze mniej, bo tylko 2,4% głosów wyborców.
 
Liczby te nie są wyjątkowe: podobnie było we wszystkich poprzednich kadencjach od roku 1991, czyli od tzw. pierwszych prawdziwie demokratycznych wyborów w RP.
 
Ale czy faktycznie: czy od roku 1991 mamy w Polsce do czynienia z prawdziwie demokratycznymi wyborami?
Przede wszystkim nie mamy podstawowego prawa obywatelskiego, jakim jest nieskrępowane prawo kandydowania w wyborach powszechnych, czyli tzw. biernego prawa wyborczego. Szkoda, że od wyartykułowania tego zarzutu uchyliła się ORA, która wymienia tylko ograniczającą nasze bierne prawo wyborcze absurdalnie wysoką liczbę podpisów. Bo nie tylko o liczbę podpisów tu chodzi. Ale jest faktem, że gdy obywatelowi Wielkiej Brytanii (Kanady czy USA) wystarczy kilka, nie więcej niż 10-15 podpisów do zarejestrowania swojej kandydatury, to w Polsce ta liczba urasta do absurdalnego wymogu co najmniej 110 tysięcy, bez której nie podobna zarejestrować ogólnopolskiego komitetu wyborczego, a w konsekwencji niemożliwe staje się przekroczeniu progu 5% poparcia.
 
Po drugie: od czasów Lenina znane jest powiedzenie „nie ważne, jak kto głosuje, ważne jest, kto liczy głosy?”Kto liczy głosy w Polsce, a kto liczy w głosy np. w Anglii czy Kanadzie? TUTAJ od liczenia głosów są niezliczone komisje wyborcze, obwodowe, okręgowe i centralna, które wielokrotnie liczą, przeliczają, przesyłają tam i na powrót poza wszelką kontrolą społeczną, za zamkniętymi drzwiami, przez które zwykły wyborca nie ma wstępu. Wybory urządza administracja i tylko ona te wybory organizuje i kontroluje. TAM nie ma żadnych komisji wyborczych, ani obwodowych, ani okręgowych, ani centralnych: tam wyborcy SAMI organizują wybory, sami liczą głosy i sami cały przebieg wyborów kontrolują. Oni też ogłaszają kto te wybory wygrał i kto otrzymuje mandat do ich reprezentowania, komu powierzają prawo dzielenia ich pieniędzy. Nie uzgadniają tego z żadnymi instancjami, ani na górze, ani na dole. W takim systemie nie jest możliwe jest, żeby marszałkiem Sejmu był nie wiadomo kto, bo kandydat na marszałka musi najpierw zdobyć większość głosów wyborców w swoim okręgu wyborczym (mandat do dzielenia publicznych pieniędzy!), a potem uzyskać bezwzględną większość głosów członków parlamentu w tajnym głosowaniu! Będzie to więc prawdziwie osoba autentycznego zaufania społecznego, a nie partyjna wydmuszka za nie wiadomo jakie zasługi i dla kogo?
 
Polska może stać się podmiotem politycznym w polityce światowej dopiero wtedy, gdy nasze, polskie pieniądze, dzielić będą ludzie cieszący się naszym zaufaniem, wyrażonym w prawdziwie demokratycznych powszechnych wyborach. Wtedy także nasze protesty niezadowolenia będą miały rzeczywistych, odpowiedzialnych przed nami adresatów. System, który nam zafundowano, jak pisał filozof polityki Karl Popper: „odziera posła z osobistej odpowiedzialności i czyni zeń maszynkę do głosowania, a nie myślącego i czującego człowieka”. Kierowanie naszych protestów i żałob do maszynek do głosowania urąga zdrowemu rozsądkowi i prowadzi donikąd.
Jose Ortega y Gasset, inny światowej sławy filozof polityki, pisał: „zdrowie każdej demokracji zależy od jednego drobnego szczegółu technicznego: od procedury wyborczej. Gdy procedura ta jest właściwa, wtedy wszystko działa jak należy. Gdy procedura ta jest niewłaściwa, wtedy wszystko się wali, nawet gdyby inne instytucje działały bez zarzutu”.
W Polsce wszystko się wali. Czas pójść po rozum do głowy. Trzeba się uporać z ordynacją wyborczą do Sejmu.
 
(*)Wystąpienie na Kongresie Protestu, Warszawa, 31 marca 2012
 
Forum jest miejscem wymiany opinii użytkowników, myśli, informacji, komentarzy, nawiązywania kontaktów i rodzenia się inicjatyw. Dlatego eliminowane będą wszelkie wpisy wielokrotne, zawierające wulgarne słowa i wyrażenia, groźby karalne, obrzucanie się obelgami, obrażanie forumowiczów, członków redakcji i innych osób. Bezwzględnie będziemy zwalczali trollowanie, wszczynanie awantur i prowokowanie. Jeśli czyjaś opinia nie została dopuszczona, to znaczy, że zaliczona została do jednej z wymienionych kategorii. Jednocześnie podkreślamy, iż rozumiemy, że nasze środowisko chce mieć miejsce odreagowywania wielu lat poniżania i ciągłej nagonki na nas przez obóz "miłości", ale nie upoważnia to do stosowania wulgarnego języka. Dopuszczalna jest natomiast nawet najostrzejsza krytyka, ale bez wycieczek osobistych.

Komentarze

Obrazek użytkownika dogard

03-06-2013 [09:00] - dogard | Link:

i mityczne JOW-y ; nowa dzwignia wyborcza.To gorsze nawet od magdalenki, bo bedzie mozna stwierdzic--teraz juz sami wybraliscie tych geszefciarzy i bogatych farmazonow czy agencjakow komuszych, to nawet nie partie zdecydowaly,a wlasnie WY.ta, do szefa amber gold tez ludzie mieli zaufanie..Wiec na cholere te debilne gadki szmatki.

Obrazek użytkownika NASZ_HENRY

03-06-2013 [09:51] - NASZ_HENRY | Link:

goryla opadła ;-)

Obrazek użytkownika fritz

03-06-2013 [11:18] - fritz | Link:

Nie da sie ukryc

Obrazek użytkownika gorylisko

03-06-2013 [11:05] - gorylisko | Link:

j.w.
może pan trochę wolniej i na temat wyjaśnic o co biega ? bo z tego bełkotu nic nie wynika...
poza tym, czego pan chcesz ? to są liczby...konkrety...
czy ja namawiam gdzies do JOW ? Poza tym, uprzejmie przypominam, ze mieszkam w kraju gdzie JOW obowiązują...
więc jak, trzeźwo patrzy pan na świat czy gada od rzeczy jak tusk na expoze ?

Obrazek użytkownika dogard

03-06-2013 [11:57] - dogard | Link:

wiec gon sie z uwagami do lustra.Tez ci porownanie ze szkocja --nie badz smieszniejszy jak sie okazujesz.

Obrazek użytkownika z Niemiec

03-06-2013 [12:07] - z Niemiec (niezweryfikowany) | Link:

Witam Pania!

Pan wybaczy moja ciekawosc, czy ten pan Jerzy Przystawa
to ten sam, ktorego ja kiedys poznalem.

Profesor fizyki Jerzy Andrzej Przystawa, pracowal na
Uniwersytecie Wrocławskiem.

http://wpolityce.pl/artykuly/4...

Obrazek użytkownika z Niemiec

03-06-2013 [12:24] - z Niemiec (niezweryfikowany) | Link:

Witam Pania!

Pan wybaczy moja ciekawosc, czy ten pan Jerzy Przystawa
to ten sam, ktorego ja kiedys poznalem.

Profesor fizyki Jerzy Andrzej Przystawa, pracowal na
Uniwersytecie Wrocławskiem.

http://wpolityce.pl/artykuly/4...

Obrazek użytkownika z Niemiec

03-06-2013 [12:28] - z Niemiec (niezweryfikowany) | Link:

Witam Pania!

Pan wybaczy moja ciekawosc, czy ten pan Jerzy Przystawa
to ten sam, ktorego ja kiedys poznalem.

Profesor fizyki Jerzy Andrzej Przystawa, pracowal na
Uniwersytecie Wrocławskiem.

http://wpolityce.pl/artykuly/4...

Obrazek użytkownika Opornik1953

03-06-2013 [12:40] - Opornik1953 | Link:

Pan Jerzy Przystawa krytykuje partie niby wszystkie za wybory pookrągłostołowe.To dlaczego parę lat temu na spotkaniu w Ostrowcu Św. w kinie ;Etiuda;na którym zachwalał JOW-y i szukał poparcia dla ich wprowadzenia, agitował na rzecz P.O.Dlatego po tak zachęcającym wstępie, dość długim ,opuściliśmy tą prelekcję zwracając uwagę temu panu na próbę agitacji partyjnej.

Obrazek użytkownika Freiherr

03-06-2013 [17:15] - Freiherr | Link:

Jest zgoda co do tego, że nasz system wyborczy jest chory a liczby przedstawione w referacie tylko potęgują to wrażenie. Czy jednak JOW są remedium na tę polską chorobę? Jest zapewne dużo racji w promowaniu JOW i podkreślaniu ich zalet ale wydaje się, że należałoby na początek spróbować systemu mieszanego tzn.50% mandatów w Sejmie obsadzać w JOW, pozostałe zaś w wyborach na dotychczasowych zasadach, podobnie jak to jest w systemie stosowanym w RFN. W wyborach do Senatu postawić na JOW. Dla obu izb zgłoszenie kandydatury winno mieć BARDZO znacznie obniżony próg liczby podpisów (nie podejmuję się wskazać liczby). Prof.Przystawa wskazuje na doświadczenia USA i Wielkiej Brytanii. Zgoda, z tym jednak, że wystarczy sięgnąć, zamiast do Ortegi y Gasseta czy Poppera, do Tocqueville'a i jego "O demokracji w Ameryce". Demokracja amerykańska, na którą to m.in. prof.Przystawa się powołuje, wykuwała się od końca XVIII wieku, w tym samym czasie gdy nasza Konstytucja 3 Maja, tak wychwalana, w dużej części galwanizowała istniejący układ społeczno-polityczny. Tak naprawdę, to nasze doświadczenie demokratyczne jest dość krótkie. Dwudziestolecie II Rzeczypospolitej i okres po 1989 roku do teraz. Społeczeństwo polskie, w odróżnieniu od amerykańskiego, nie miało zbyt wiele czasu by się prawdziwej demokracji nauczyć, co nie oznacza, że należy posługiwać się argumentem jego niedojrzałości. Stąd też zastrzeżenia z różnych stron o możliwości wprowadzenia tak daleko idących zmian jak te, proponowane przez ortodoksyjnych zwolenników JOW co nie oznacza oczywiście że nie należy o nich dyskutować. Wymowę cytowanego wystąpienia prof.Przystawy osłabia jego płomienny atak na PiS i Jarosława Kaczyńskiego. Wychodzi na to, że to Jarosław Kaczyński osobiście i PiS ponoszą odpowiedzialność za stan demokracji w Polsce. Takiej tezy,przy różnych do nich zastrzeżeniach obronić się nie da. Warto przypomnieć, kto był twórcą obecnej Konstytucji RP. Winę za istniejący stan rzeczy ponoszą wszystkie siły polityczne w Polsce.

Obrazek użytkownika tagore

03-06-2013 [17:26] - tagore | Link:

że próby zorganizowania inicjatyw w sprawie JOW
w przeszłości zawsze były inicjowane przez ludzi
spoza głównego nurtu i zawsze byli oni radykalnie
zwalczani przez partie polityczne. Raczej nieprzypadkowo.
Wyobrażenia na temat sposobu działania partii politycznych
od lewa do prawa działacze wynieśli z PRL i PRL-bis.

tagore

Obrazek użytkownika goral

05-06-2013 [15:59] - goral | Link:

Temat ktory pan zainicjowal determinuje wszystko..lacznie z zyciem kazdego z nas..
Nie mozna go ograniczyc tylko do sposobow wybierania "reprezentantow" sluzacych nam wyborcom i Konstytucji.
Nie mozna nie zauwazyc , ze system "demokracji posredniej" w modelu J.Locke & J.S.Milla ma tyle wspolnego z "demokracja" czy sluzebnoscia obywatelom i panstwu, co Tusk ze swiecona woda..
"Sypia" sie rozne propozycje i sugestie jak naprawic system tejze sluzebnosci (waaadzy...jak ktos nie rozumie)
W mojej (i nie tylko) skromnej opini,"system" jest nie do naprawienia (tak samo jak reaktor w Czarnobylu"..
Proponuje to samo rozwiazanie w kontekscie naszej ,Polskiej "demokracji parlamentarnej i jej wooodzow"..Czyli polac cementem ,poczekac az zastygnie i do Baltyku..Takie "cementowe buciki" w slangu Mafi.
Moja propozycja po wygranych wyborach z konstytucyjna wiekszoscia"
-nowa konstytucja
-koniec z systemem parlamentarnym (Sejm)
-Polska Republikanska
-demokracja bezposrednia...Prezydent glowa Republiki
-korzeniami ,komitety obywatelskie od szczebla gminnego wzwyz..(czonkowstwo w nich uzaleznic od braku przynaleznosci partyjnej)
-Rada Konstytucyjna (reprezentujaca wszystkie srodowiska)tworzaca i opiniujaca Polska Racje Stanu
Gwardia Republikanska (ochrona Konstytucji i aktow legislacyjnych Rady Konstytucyjnej)czlonkowstwo w niej oczywiscie tylko dla bezpartyjnych)
sluzebnosc Panstwu poprzez rzad fachowcow ,powolany przez Prezydenta i jego Rade Konstytucyjna
-rozwiazanie wszystkich organow administracj panstwowej i parlamentarnej
obowiazkowe uczestnictwo obywateli od 18-68 roku zycia w Gwardi Narodowej,sluzacej calkowicie i jedynie obronie Polski i jej granic terytorialnych(model Szwajcarski)
-zerwanie stosunkow dyplomatycznych z :Rosja,Izraelem
-wprowadzenie wiz dla obywateli USA.z obowiazkiem posiadania tychze wiz dla tzw. podwojnych obywateli, np.(obywatel USA i IZRAELA,czy Litwy i Rosji..etc)
-rozwiazanie ministerstwa Sprawiedliwosci i Prokuratury Generalnej
-wprowadzenie instytucji Zawodowych sedziow z ich 4-letnim licencjonowaniem.
-wprowadzenie instytucji Sedziego Sledczego
-samo-adminstrowane samorzady gminne i miejskie
To sa niektore propozycje,ktore w mojej opini naprawia zycie spoleczno-polityczne Polski.