W czerwcu ma zakończyć swoją działaność Konsulat w Lille. MSZ zamyka kolejną polską placówkę dyplomatyczną, tym razem w drugim, co do ważności, kraju Unii Europejskiej. Do tego w regionie Nord Pas de Calais, gdzie na 4,5 miliona mieszkańców aż 400 tyś (!) czyli niemal co 10-ty jest polskiego pochodzenia. Dzisiaj nasi rodacy i potomkowie naszych rodaków, ku własnemu osłupieniu, będą jeździć w najdrobniejszych sprawach konsularnych… do Paryża.
Wcześniej MSZ zamknął Konsulat RP w Strasburgu, który obsługiwał Polaków - pracowników i studentów nie tylko z Alzacji i Lotaryngii, ale też emigrantów (nie mówiąc o Polakach zatrudnionych w Radzie Europy).
Wspaniała, świadcząca o polskim państwie, siedziba Konsulatu RP w Kolonii w RFN ma iść pod młotek, bo Sikorski robi oszczędności. Ciekawe, że zamykanie polskich placówek odbywa się przy protestach nie tylko miejscowych Polaków, ale też ekspertów i mediów.
Kilkanaście lat temu za czasów rządu SLD-PSL MSZ utworzył mało przydatną wówczas ambasadę RP w malutkim Luksemburgu, aby wynagrodzić Barbarze Labudzie poparcie udzielone przez tą byłą działaczkę opozycji Aleksandrowi Kwaśniewskiemu. Jak widać o otwieraniu ambasad decydują w III RP względy towarzysko-personalne, a o zamykaniu – głupota.
- Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
- Odsłony: 1657