Przejdź do treści
Strona główna

menu-top1

  • Blogerzy
  • Komentarze
User account menu
  • Moje wpisy
  • Zaloguj

Miasteczko na końcu świata

Ryszard Sziler, 05.11.2012


Mieszkam w miasteczku na końcu świata, albo na początku ,w zależności od kąta widzenia. Wiele się tu rzeczywiście kończy i wiele rozpoczyna, chociaż niewielu zdaje sobie z tego sprawę.
Niegdyś rosła tu mocarna puszcza , meandrowały przez nią rzeki, mieszkały wśród niej zwierzęta pospołu z  osadnikami. Po błotach taplały się i łosie i ludowe dziwożny.
Tu niejako w naturalny sposób kończył się zakres oddziaływania Rusi i zaczynała  Polska, wyniosłym Sandomierzem, zaraz za Wisłą.
Stosunkowo niedaleko, bo na wschodzie zaraz za puszczą,   przebiegała granica ziem polskich utraconych na rzecz Rusi po katastrofie Mieszka II , a nie odzyskanych przez Kazimierza Odnowiciela.
Była tu więc przez historyczny moment „ziemia niczyja”, miejsce niezwykłe i barwne.
Obszarem , na którym teraz sennie mruczy miasteczko, przeciągały tatarskie watahy , przedzierali się Rusini , Szwedzi i inni najeźdźcy.
Wśród grzęzawisk rozlanych między Wisłą a Sanem  na  wybrzuszeniach prastarych wydm  przeróżni przybysze zakładali osady .Z różnych powodów zapewne. Myśliwi, uciekinierzy, skazańcy, jeńcy, drwale i przemysłowcy,  ci pomniejsi od wypalania węgla drzewnego, czy wyrobu mazi i ci z większymi ambicjami, jak choćby  zakładacze  hut szkła czy żelaza.
Wszystko to jednak , więc i ludzie, i ich codzienność, w miarę upływu czasu tak bardzo  wtopiło się w puszczański krajobraz, że pamięć o przeszłości wygasła prawie zupełnie. Jej płodnych ziaren nie ma ani w pismach  ani w opowieściach. Tym bardziej, że i puszczy już nie ma. Nawet legendy tu milczą. Co do nich jednak, to bez większego trudu można by  niektóre odświeżyć i nawet zbeletryzować , jak chociażby tę o ruskich kniaziach  pochowanych pod kościołem w Cmolesie...
Teraz niekiedy tylko regionaliści odnajdują ślady nowszych już traktów przez las niepewnych dat i  wydarzeń, mniej zarosłych zielskiem niepamięci, ale i im nawet umykają czasem sprawy  niematerialne, ulotne a  godne zastanowienia ,jak chociażby ta, iż tędy  właśnie do dzisiaj jeszcze przebiega granica  kresowej polszczyzny. Tu  wygasają charakterystyczne dla  naszych  dawnych Kresów  gwaryzmy. Tędy kreśli się  ostatni krąg  przenikania  kultur, polskiej i ruskiej ,i tu właśnie można dostrzec jego ostatnie echa.    
                                                                                                                          
Jakże ważnym, a zapomnianym zupełnie przez wszystkich prawie, jest także udział Kolbuszowszczyzny  w pierwszym polskim zrywie narodowym, w obronie wiary i niepodległości, jakim była Konfederacja Barska. Wszak  na tym terenie toczyły się zwycięskie walki Konfederatów.

Tu przeciw wojskom rosyjskim wystąpili między innymi  Kazimierz Pułaski ( którego dotąd czczą Amerykanie, a o którym, poza podręcznikowymi wzmiankami ,my raczej nie chcemy pamiętać...) i charyzmatyczny kapelan, legendarny  ksiądz Marek , duchowy przywódca Konfederacji .
Śladami po tamtych zdarzeniach są  chociażby- zapiski o spalonym  wówczas kolbuszowskim pałacu i  kapliczka wzniesiona na miejscu bitwy obok kościoła w Majdanie Królewskim.
Konfederacja  ta ( czyli powstanie, jak się je dawniej określało), niechętnie wspominana  w latach PRLu, a i dziś uznawana za „kontrowersyjną” była wielką manifestacją  polskich wartości i jeśli pamiętamy o powstańcach listopadowych czy styczniowych,  a nawet partyzantach Zaliwskiego, to jak  możemy nie oddawać hołdu tym ,którzy pierwsi wystąpili zbrojnie przeciw zniewoleniu? Może i kontrowersyjnych nawet , ale wielce zasłużonych, bo  to na zasiewie ich krwi wyrosły kolejne  wspaniałe pokolenia polskich patriotów.
Postacią  wyjątkową tamtej epoki a dzisiaj wzgardliwie przemilczaną, był niewątpliwie Ksiądz Marek Jandołowicz.
Ten karmelitański mnich  uważany przez wielu ówczesnych mu za świętego, otaczany był  tak wielką estymą, że kiedy w 1799 roku, w wieku dziewięćdziesięciu lat zmarł i  został pochowany  pod kościołem Karmelitów w Horodyszczu  obok Zasławia  jego grób natychmiast stał się celem licznych pielgrzymek i kultu ,które nie ustały nawet po zmianie klasztoru przez rosyjskich najeźdźców w cerkiew prawosławną...
O Konfederacji napisano tak wiele, że wystarczy sięgnąć ręką do półki bibliotecznej ( co prawda niestety głównie do dzieł wydanych przed rokiem 1939), że nie będę się powtarzał opisując Ją powtórnie.

O inne „ miejscowe ciekawostki”, a jest ich garść niemała  zahaczę może innym razem, bo mimo pozorów kulturowej jałowości tych terenów, tropiciel odnaleźć tu może ślady dawnych niezwykłości, chociażby w rysach ludzkich...
Tu osadzano przecież jeńców - Tatarów, Turków, Szwedów...Tu nie tak daleko od Kolbuszowej grasował Szela...Tu tworzono wyjątkowej urody meble, cenione niegdyś w całym europejskim świecie... Tu w latach 40-tych XVIII wieku książę Janusz Sanguszko wygrał zakład jadąc saniami w majowym upale na mszę do kościoła , po  soli , rozsypanej na podobieństwo śniegu...
  • Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
  • Odsłony: 1979
Jolanta Pawelec

Jolanta Pawelec

05.11.2012 09:12

o ziemi, jej dziejach - Opowiadaj dzieje, które nie w księgach, ale zapisane w ludziach i czynach. W pasji odkrywania. Bardzo Panu dziękuję. A gdyby tak fotografią unaocznić? Hę?
Ryszard Sziler

Ryszard Sziler

06.11.2012 07:31

Dodane przez Jolanta Pawelec w odpowiedzi na Mów nam mów -

Dobrze, spróbuję w przyszłości :).
Ryszard Sziler
Nazwa bloga:
Zamyślenia
Zawód:
Ryszard Sziler

Statystyka blogera

Liczba wpisów: 262
Liczba wyświetleń: 677,991
Liczba komentarzy: 706

Ostatnie wpisy blogera

  • Mętna woda...
  • PRL
  • FELICJA finis

Moje ostatnie komentarze

  • "Dlaczego?" Dla mnie to oczywiste: wśród tłumu głupców zamroczonych dobrobytem gwałtownie rozprzestrzenia się lucyferyczne światło postępowców szatana (Bytu jak najbardziej osobowego (!), a nie tylko…
  • Schamieliśmy w ostatnich latach, niewyobrażalnie dla naszych dziadków i rodziców, a nawet dla nas samych sprzed dziesięciolecia zaledwie, i to głównie za sprawą naszej tak zwanej "inteligencji", tego…
  • Rzeczywiście, sam zauważyłem, że Felicja jakoś słabo się integruje, co nie znaczy, że nie próbowała, ot chociażby tutaj: "- Co za zbieg dobrych okoliczności, że spotkaliśmy się panie Nornico! –…

Najpopularniejsze wpisy blogera

  • Antypolskość
  • Żydzi - Polacy
  • KSIĄŻKI, które warto przeczytać :

Ostatnio komentowane

  • EsaurGappa, Es. Śmierdzisz.
  • EsaurGappa, Dno to chyba słowo klucz.Wszędzie czuć jakiś obrzydliwy fetor,jakbyśmy byli utopieni w jakimś szambie.Ja także zamuliłem swój patriotyzm,aż po dziurki w nosie i wpierw chcę się z tego gówna oczyścic…
  • Es, @Horn W sedno.  Pytanie jedno tylko wisi w powietrzu: czy pańszczyźniani w koncu pójdą po rozum ... prawdę mówiac nie wiem dokąd.  Korzystajac z zasobów własnych przestrzeni między uszami…

Wszystkie prawa zastrzeżone © 2008 - 2025, naszeblogi.pl

Strefa Wolnego Słowa: niezalezna.pl | gazetapolska.pl | panstwo.net | vod.gazetapolska.pl | naszeblogi.pl | gpcodziennie.pl | tvrepublika.pl | albicla.com

Nasza strona używa cookies czyli po polsku ciasteczek. Do czego są one potrzebne może Pan/i dowiedzieć się tu. Korzystając ze strony wyraża Pan/i zgodę na używanie ciasteczek (cookies), zgodnie z aktualnymi ustawieniami Pana/i przeglądarki. Jeśli chce Pan/i, może Pan/i zmienić ustawienia w swojej przeglądarce tak aby nie pobierała ona ciasteczek. | Polityka Prywatności

Footer

  • Kontakt
  • Nasze zasady
  • Ciasteczka "cookies"
  • Polityka prywatności