Nic o nas bez nas i nic za nas bez nas i bez Boga.

Powinniśmy się do wszystkich odnosić z szacunkiem. Każdy człowiek ma prawo do tego, by być szanowanym. Człowiek może się tego prawa pozbywać swoim postępowaniem, ale również może odzyskiwać swą godność, co bywa niemałym trudem.

Inni ludzie odmawiający drugiemu człowiekowi prawa do realizacji w społeczeństwie okazują mu brak szacunku, odzierają go z przysługującej godności.

Człowiek ma nie tylko prawo ale i obowiązek aktywnie uczestniczyć w życiu społecznym, ubogacając je swoją osobowością i rozwiniętymi talentami.

By pełniej "czynić sobie ziemię poddaną" człowiek potrzebuje drugiego, by we wspólnocie budować to, czego nie zdoła sam - bez pomocy bliźnich.

Jedną z takich wspólnot jest Związek Podhalan, posiadający swą piękną historię i współtworzący tożsamość narodową Polaków na całym świecie.

Stowarzyszenie Związek Podhalan, zrzeszające ponad 7 tysięcy członków, jest jednym z najpotężniejszych ruchów obywatelskich Rzeczpospolitej.

O tym wiedzą Jego nieprzyjaciele.

Związek Podhalan prowadzi swą statutową działalność, która nie jest bynajmniej ograniczona statutowo do "przewietrzania sztandarów" na wielkie uroczystości, uświetniania barwnymi występami imprez państwowych czy umilania gościom czasu graniem do przysłowiowego kotleta.

To na Związku Podhalan spoczywa największa odpowiedzialność za losy naszych "małych ojczyzn" - gmin, miasteczek, miast i powiatów a także samorządów wojewódzkich. Kto ma w nich samo - rządzić? Uzurpujące sobie wyłączność na władze koterie partyjne, niemające prawie żadnego zaplecza w społeczeństwie, nadmuchane wątpliwymi sondażami i krzykliwą propagandą medialną?

 

Słyszało się nie tak dawno głosy krzykaczy, domagających się usunięcia Związku Podhalan z życia publicznego pod jakże pusto brzmiącymi hasłami "niemieszania się Związku do polityki".

Czy polityką jest troska o kultywowanie tradycji naszych ojców?

Czy polityką jest zabieganie o gospodarność w Gminach i miastach?

Czy polityką jest staranie o pozyskiwanie funduszy na rozwój Podhala, Spisza, Orawy, Żywiecczyzny i innych naszych "małych ojczyzn"?

Czy wreszcie polityką jest poszukiwanie środków dla godnej nauki dla naszych dzieci, by miały swoje stroje, instrumenty, instruktorów, nauczycieli tańca, śpiewu, rzeźby, malarstwa, literatury?

Czy polityką jest dążenie do równomiernego rozwoju duchowego i fizycznego naszych dzieci w duchu wiary naszych ojców - kościoła, którego Królem jest Jezus Chrystus a Matką Boża Rodzicielka?

 

Tak , to wszystko jest polityką. Założenie rodziny, dar macierzyństwa, ojcostwa, troska o starszych, chorych, biednych, sieroty. To wyraz Solidarności o której Czcigodny Sługa Boży Jan Paweł II mówił, że Solidarność to działanie człowieka z człowiekiem a nigdy przeciw człowiekowi.

 

Niemieszanie się Związku Podhalan do polityki.

 

I kto do tego nawołuje? Może osoby, które nie zrobiły kariery politycznej dzięki Związkowi? Które nie wykorzystywały ołtarza do promocji wątpliwej maści polityków, które nie używały struktur Związku do budowy zaplecza politycznego?

Nie bez znaczenia są również przekaźniki : "nowe ambony" oświeconych, z których przemawiają oni do ciemnego ich zdaniem ludu. Czy już zapomnieliśmy które środki przekazu dopuszczały się linczu na naszych kapłanach?

Jak przykro jest zasiadać w towarzystwie ludzi, którzy chcą kierować ludźmi a pożywką dla nich jest środek przekazu nieszanujący uczuć religijnych osób wierzących.

Kupując, oglądając, słuchając uwiarygodniają i utrzymują redakcje nieliczące się z godnością człowieka.

Czy nie widzimy w tym sprzeczności?

 

Niemieszanie się Związku Podhalan do polityki.

 

Pewnie kanapowym partiom, czyli takim, których członkowie czasem na jednej kanapie zmieścić się mogą, Związek Podhalan zawadza. Zawadza przy dzieleniu łupów.

Ale jednocześnie jest łakomym kąskiem dla karierowiczów, którzy mają przykład błyskotliwych karier zapoczątkowanych zaufaniem zdobytym w społecznikowskiej pracy związkowej.

I tu zauważamy rozdarcie: nie mieszaj się do polityki, ale popieraj polityków. Nie wolno ci brać udziału w wyborach jako organizacja ale masz obowiązek poprzeć partie: ilu to już polityków ogrzewało się przy ogniu Związku.

Gdy już Związek zrobi swoje, czytaj : nie będzie przeszkadzał w dzieleniu łupów - stanowisk, to wtedy znów może wrócic do swojej żebraczej roli, wycierając kolana i całując klamki do urzędników, którzy dzięki Związkowi dostali swoje stanowiska.

Bo czymże jest Związek, którego członkowie mają czynne prawa wyborcze a wraz z rodzinami stanowią siłę mogącą samo rządzić w każdej gminie pod Tatrami? To potężna siła.

 

Nikt nie może odmówić mieszkańcom tej ziemi, stowarzyszonym w Związku Podhalan, prawa do decydowania o losie swoim i najbliższych. Więcej, członkowie Związku Podhalan mają obowiązek odpowiadać za rozwój swoich Gmin, miast, powiatów i województwa.

Jeśli uwierzą krzykaczom - sami pozbędą się instrumentów do gospodarowania na swoim.

Jeśli uwierzą samozwańczym autorytetom - przegrają bój o swoją małą ojczyznę z których to ojczyzn zbudowana jest Polska.   

 

Nie trzeba się obrażać na polityków i partie. Trzeba ich zaprosić do budowania, ale nie można pozwolić sobie na odebranie narzędzi i odsunięcie od prawa do aktywnego uczestnictwa w życiu politycznym.

Nic o nas bez nas i nic za nas bez nas i bez Boga.