PATRIOTYZM OD KUCHNI...

Patriotyzm ma różne oblicza. Tym razem chciałbym pokazać najapetyczniejsze z nich, często niedoceniane przez nas samych, a mogące być naszym znakiem rozpoznawczym w świecie, naszym logo, powodem do narodowej dumy...

Pod koniec lat 80-tych miałem szczęście być oficerem rozrywkowym na pokładzie „Stefana Batorego”... Jako prawdziwe pływające miasto każdy statek pasażerski jest samowystarczalny; ma swoją piekarnię, masarnię; obecne wycieczkowce dysponują nawet stacją uzdatniania wody morskiej (dowiedziałem się tego kilka dni temu, biesiadując sympatycznie z kapitanem Sea Wolfem).

Dziwiło mnie, gdy w każdym zachodnim porcie pod trapem gromadził się tłumek Polonusów z dolarami (markami, funtami etc.) w dłoni, próbując załatwić u marynarzy z „Batorego” zakup prawdziwego polskiego chleba, kiełbasy, szynki...

Na mnie wrażenie robiły wtedy zachodnie supermarkety i sklepy spożywcze, pełne różnorodnych gatunkowo wędlin i innych produktów spożywczych w krzykliwych, marketingowych kolorach...

Miłość emigrantów do polskiej żywności zrozumiałem dopiero kilkanaście lat później, gdy dotarły do naszych firm wędliniarskich linie technologiczne z zachodu, produkujące z kilograma mięsa dwa kilogramy kiełbaso-podobnej substancji...

Już Henryk Sienkiewicz, będąc przez dwa lata korespondentem w USA, opisywał amerykańską kuchnię jako najpodlejszą na świecie; lunch miał tam  służyć wyłacznie szybkiemu zaspokojeniu głodu, by powrót do swego business’u był najszybszy z możliwych...
I chyba od tego czasu zmieniło się tylko na gorsze... Dzisiejsze sieci fast-foodów, przeobrażające w ciągu jednego, dwóch  pokoleń  całe narody w małe hipopotamy są tylko tego potwierdzeniem...

Eksport polskich produktów rolnych i przetworzonej polskiej, tradycyjnej  żywności, zapoczątkowany przez  firmy obsługujące najnowszą polską, liczną  emigrację (np. w Londynie) pozwolił również autochtonom poznać zapomniane już u nich dawno smaki normalnego jedzenia. Polska kuchnia swymi potrawami (pierogi, zupy, kotlety, flaczki, oscypki  itp.) ma duże szanse  pokonać włoskie pizzerie czy słodko-kwaśne chińskie kurczaki z ryżem...

Jeżdżę dużo po fatalnych polskich drogach i „dopuszczonych do ruchu z prędkością 70 km na godzinę autostradach”... I tylko jedno wywołuje mój uśmiech i satysfakcję: mnogość rosnących jak grzyby po deszczu i pobudzających mój apetyt góralskich chat, rustykalnych karczem z pysznym wiejskim jadłem, stylowych zajazdów kuszących polskim, tradycyjnym menu...

Nie ma już transatlantyka „Stefana Batorego”, statku-ambasadora polskości, ze skromnym być może wystrojem, lecz z legendarną już, najlepszą kuchnią na świecie. Zaręczam jednak państwu (jako podróżnik-smakosz), że jest kilka miejsc w Polsce, które mogę śmiało polecić koneserom-patriotom. Wszak przez żołądek najłatwiej trafić do serc... Nie tylko Polaków...

Lech Makowiecki

P.S. Na początek restauracja „Z Zielonym Piecem” w Olsztynku, ul. Floriańska 1 (na skrzyżowaniu dróg Warszawa-Gdańsk-Olsztyn). Wystrój przedwojenny, dopracowany w każdym calu, muzyczka klimatyczna – równie stara (przepiękne, przedwojenne tanga i walce sączące się z czarnych płyt). Tam nikt wam nie poda coca-coli, tylko kompot z rabarbaru lub pyszną, chłodną i ożywczą limonadę wg starej receptury. Wszystko jest super (certyfikaty, nagrody, wyróżnienia); osobiście polecam kaczkę, ryby pod każdą postacią i (sezonowo dostępną) zupę kurkową...  Jedyny mankament – o restauracji  zwiedziała się „warszawka” jeżdżąca tędy na Mazury i czasami - bez wcześniejszej rezerwacji miejsca - można pocałować klamkę... 

Drugą polską z krwi i kości restaurację odkryłem swego czasu na własnym terenie: „Kresowa” (już sama nazwa brzmi smakowicie) znajduje się na Garncarskiej (równoległa do Długiej) w Gdańsku. Właściciel - jowialny pan Marek (z wyglądu staropolski szlachcic) i jego piękna żona Tatiana zadbali o to, aby oprócz kresowych smakołyków (pierogi, pielmieny, wileńskie zeppeliny) serwowana była szeroka, „mickiewiczowska” paleta potraw (osobiście polecam zwłaszcza dziczyznę i zupy); zresztą cokolwiek wzięlibyście „w ciemno”, z karty – będzie wam smakować. No i ten kwas chlebowy – jak marzenie...
Gospodarze zadbali o atmosferę polskości (przepiękne albumy ze staropolskimi dworkami na Kresach); również w muzyce granej – co jest już rzadkością – na żywo.

Spędziliśmy tam wraz z żoną wieczór 1 sierpnia, świętując w gronie przyjaciół rocznicę wybuchu Powstania Warszawskiego. I – żeby była jasność – wraz z blogerem Sea Wolfem, karykaturzystą Doboszem,  plastykiem Maćkiem Szemelowskim i gospodarzami śpiewaliśmy na cały głos stare piosenki powstańcze, zapodawane przez zespół młodych studentów akademii muzycznej.  I nikomu to nie przeszkadzało! A zachodni, przypadkowi turyści bili brawo po każdym utworze... 

Reasumując – namawiam gorąco naszych restauratorów do otwierania lokali o polskim klimacie, z naszą polską tradycyjną kuchnią i polską, patriotyczną muzyką. Akurat w gastronomii nie mamy się czego wstydzić i nie musimy małpować obcych trendów. A wręcz przeciwnie; możemy sprzedawać obcym „franczyzę”...
Otwierając polski lokal zadbajcie nie tylko o smak potraw, ale i stylowy wystrój (do wyboru:  klimat dworku szlacheckiego, chłopskiej karczmy, mieszczańskiej restauracji, powstańczego schronu czy kantyny oficerskiej rodem z II RP).  I pamiętajcie o muzyce, naszej muzyce; do wyboru szeroki wachlarz dźwięków: od polonezów i mazurków Chopina po ułańskie pieśni...

Przy okazji: mój zespół „Zayazd” nie przypadkowo nosi taką nazwę. Zajazd – to karczma i atak szlachty zarazem, znany wszystkim z lektury „Pana Tadeusza”. A oto kilka narodowych coverów w naszym wykonaniu; patriotyzm wcale nie musi być posępny i cierpiętniczy...

Fragment koncertu „Romantyczność” z Festiwali Pieśni Kresowej:
http://www.youtube.com/watch?v...

„Prząśniczka” Moniuszki wg w wersji pop-rockowej „Zayazdu”:
http://www.youtube.com/watch?v...

„Inwokacja” wg Mickiewicza w wersji pop:
http://www.youtube.com/watch?v...

YouTube: 
Forum jest miejscem wymiany opinii użytkowników, myśli, informacji, komentarzy, nawiązywania kontaktów i rodzenia się inicjatyw. Dlatego eliminowane będą wszelkie wpisy wielokrotne, zawierające wulgarne słowa i wyrażenia, groźby karalne, obrzucanie się obelgami, obrażanie forumowiczów, członków redakcji i innych osób. Bezwzględnie będziemy zwalczali trollowanie, wszczynanie awantur i prowokowanie. Jeśli czyjaś opinia nie została dopuszczona, to znaczy, że zaliczona została do jednej z wymienionych kategorii. Jednocześnie podkreślamy, iż rozumiemy, że nasze środowisko chce mieć miejsce odreagowywania wielu lat poniżania i ciągłej nagonki na nas przez obóz "miłości", ale nie upoważnia to do stosowania wulgarnego języka. Dopuszczalna jest natomiast nawet najostrzejsza krytyka, ale bez wycieczek osobistych.

Komentarze

Obrazek użytkownika nurni

08-08-2012 [21:59] - nurni (niezweryfikowany) | Link:

Smakowity wpis.:)

Obrazek użytkownika fritz

08-08-2012 [22:35] - fritz | Link:

w Kresowej Muzyce, przy takim rytmie.

Wiecej tego !
:)

Obrazek użytkownika Lech Makowiecki

09-08-2012 [10:14] - Lech Makowiecki | Link:

... nad tym, jak tu w kryzysie nagrywać  kolejne płyty... Jeśli rozejdą się stare - będą nowe :) ... Pozdrawiam!

Obrazek użytkownika bolesław

08-08-2012 [23:11] - bolesław | Link:

Witam Panie Lechu.
Ale narobił nam Pan apetytu tym wpisem. Ja i czcigodna małżonka
należymy (niestety) do osób, które dojadają po kolacji więc mimo,
że zbliża się północ żona postanowiła przygotować pierogi ze
świeżymi owocami (śliwki). Za kilkanaście minut będziemy konsumować.
Będzie taka ilość, że zostaną na jutrzejszy obiad. Serdecznie Pana
z małżonką zapraszamy i pozdrawiamy.
bolesław

Obrazek użytkownika Lech Makowiecki

09-08-2012 [10:15] - Lech Makowiecki | Link:

.. ale po ostatnich ekscesach gastronomicznych muszę pobiegać trochę na pływalnię...

Obrazek użytkownika NASZ_HENRY

09-08-2012 [11:12] - NASZ_HENRY | Link:

polskich z krwi i kości restauracji oraz innych biznesów przydałaby się oddzielna
strona WWW. Eksperci już są ;-)