Polska i "polaczkowo" w trzech odsłonach.

.Odsłona pierwsza.

Kalisz. Sklep specjalizujący sie w sprzedaży wyrobów tytoniowych, blisko ratusza. Wchodzę, pani "strasznie" zajęta, spostrzega mnie po minucie. Z uśmiechem wyłuszczam moja prośbę. Chce kupić kartę startowa Simplusa a zależy mi bardzo na tym by numer którego będę posiadaczem był "miły dla oka". Poprosiłem o pokazanie pakietów startowych by wybrać "najfajniejszy numer" i dodałem do zapytania jeszcze grzecznościową formułkę "o ile to nie będzie dla Pani zbyt duży kłopot". Pani juz, juz miała pokazać te kilkanaście "pudelek" ale zorientowała sie ze trzeba je ściągnąć z wieszaczka...

... i usłyszałem : "Wie pan, to dla mnie duży kłopot..."

Odsłona druga.

Bar  przy "Plantach" blisko rzeki. Mroczna atmosfera, żarówki przepalone a może oszczędności energii elektrycznej.  Przy składaniu zamówienia okazało sie ze trafiłem na "happy houers" i zapłacę dużo mniej niż normalnie!  Schabowy, ziemniaki (nie było ziemniaków ale europejskie frytki ) i surówka. Juz po kilkunastu minutach od zleżenia zamówienia zatopiłem nóż w schaboszczaku, frytkami przegryzałem. Po zjedzeniu prawie polowy kotleta, w trakcie krojenia cos w nim zatrzeszczało, zatrzęsło , chruplo i trzasło o talerz . Na pierwszy rzut oka była to zelówka z buta ortopedycznego (grubość), po bliższym przyjrzeniu  okazało sie ze to spodnia warstwa "kotleta schabowego. Z ciekawości przestudiowałem wszystko to co było dołączone do zelówki. Odkryłem w środkowej części schab, miał on grubość dwóch kartek papieru, na nim zalegała warstwa przypominająca zelówkę z tym ze nie buta ortopedycznego lecz lekkiego, używanego w miesiącach letnich...

Odsłona trzecia.

Polska to piękny kraj.  A ze piękny, to trzeba go zobaczyć. Wędrując po Polsce razem z miłością mojego życia, w drodze do Sandomierza trafiłem do Opatowa.  Juz z daleka widać stary Kościół. Na taki widok często wciskam hamulce i udaje sie do Świątyni Pana by przyklęknąć przed ołtarzem i Mu sie pokłonić. Nie inaczej było i tym razem. Hamulec, parking, wejście do Kościoła. W wejściu stał młody człowiek który zażądał 2 złote od osoby za wstęp. Za wstęp do świątyni Pana. Zdziwiłem sie. Za możliwość przyklęknięcia przed ołtarzem by  zmówić krotka modlitwę  -2 złote. Zapłaciłem. Niestety, zbyt intensywny zapach siarki i smoły unoszący sie w tym miejscu uniemożliwił mi modlitwę ...

.