I’M GONNA LIVE FOREVER

Gilbert Keith Chesterton powiedział kiedyś: „Gdy ktoś przestanie wierzyć w Boga, będzie w stanie uwierzyć w każdą bzdurę”. To jest bardzo prawdziwa wypowiedź. I odnosi się także do współczesnych uczonych z najwyższej światowej półki.

Leonard Susskind uznawany jest za ojca teorii strun. W swoich książkach zastanawia się nie nad tym, jakie są prawa fizyki, ale dlaczego istnieją. Jego zdaniem w nauce trwa spór między dwoma stronnictwami. Jedno z nich uważa, że prawa przyrody wyrażają się całkowicie przy pomocy relacji matematycznych. Drugie natomiast sądzi, że oprócz tego ma na nie wpływ wymóg, by możliwe było inteligentne życie. Wg zwolenników pierwszego, ujęcia życie wyłoniło się przypadkowo jako szczęśliwy produkt uboczny praw fizyki oraz matematyki i prawdopodobieństwa. Zwolennicy drugiego ujęcia podkreślają znaczenie tzw. zasady antropicznej, która przyjmuje, że wiele cech Wszechświata jest bardzo dokładnie (subtelnie) dopasowanych do możliwości istnienia życia, a zwłaszcza człowieka.

Zasada antropiczna ma oczywiste implikacje religijne. Sugeruje bowiem, że prawa przyrody i podstawowe stałe fizyczne oraz wiele innych cech Wszechświata zostało bardzo starannie zaprojektowanych w pewnym określonym celu. Okazuje się przecież, że nieznaczna zmiana wartości np. prędkości światła, stałej Plancka czy praw fizyki uniemożliwia nie tylko istnienie życia, ale często nawet galaktyk i gwiazd. Współczesna nauka nie wyjaśnia, dlaczego wartości stałych i prawa fizyki są właśnie takie, jakie są. Wydaje się, że mogłyby one być odmienne, niż są. Dlaczego więc są takie, że umożliwiają istnienie życia? Jest oczywiste, że za zasadą antropiczną kryje się Bóg!

Uczeni orientacji ateistycznej z oczywistych powodów traktują zasadę antropiczną jako rezygnację z poszukiwania "racjonalnych" wyjaśnień, czyli wyjaśnień bez odwołania się do Boga Stwórcy. Według nich istnieją trzy sposoby, aby odsunąć "koszmar" Boga z nauki.

1.Pierwszy odwołuje się do przypadku. Prawa wyglądają tak, jak wyglądają, przez przypadek. Stałe fizyczne mają takie wartości, jakie mają, przez przypadek. Przez przypadek Ziemia ma odpowiednią wielkość, znajduje się w odpowiedniej odległości od Słońca, Słońce przez przypadek jest gwiazdą pojedynczą odpowiedniego rodzaju. Przez przypadek wokół Ziemi krąży spory Księżyc, a dalej oddalone duże planety, głównie Jowisz, wyłapują meteory i komety grożące uderzeniem w Ziemię. Przez przypadek Układ Słoneczny znajduje się w odpowiedniej strefie naszej Galaktyki, oddalony od masywnej czarnej dziury w centrum Galaktyki itd., itd. Przypadkowo musiałoby się odpowiednio ustawić kilkaset spraw. Zwolennicy takiego rozumienia twierdzą, że w olbrzymim Wszechświecie istnieje mnóstwo galaktyk, a w nim gwiazd i planet. Nic dziwnego, że akurat w pewnym miejscu układ jest taki, jakiego wymaga istnienie życia. To rozwiązanie, choć bardzo popularne, uważane jest za najsłabsze. Wymaga bowiem uznania, że przytrafiła się nam superkumulacja w kosmicznym totolotku, coś w rodzaju szóstki w Dużym Lotku przez wszystkie losowania w ciągu roku, a może nawet i kilku lat, trafianej przez tego samego gracza. O ile bowiem dość rozsądne wydają się zapewnienia, że spośród wielu możliwości olbrzymiego Wszechświata akurat nasza Ziemia ma odpowiednią wielkość, atmosferę, ilość wody na powierzchni, krąży wokół gwiazdy pojedynczej odpowiedniej klasy, znajduje się w centrum ekosfery (odległości od Słońca, w której może istnieć życie), ma odpowiednio duży Księżyc itd., itd., to nadal jednak pozostaje zagadką, dlaczego stałe fizyki mają akurat odpowiednie wartości dla istnienia życia?

2.Drugi sposób uciekania od konkluzji o Bogu Stwórcy opiera się na idei TOE - "Teorii Wszystkiego". Niektórzy uczeni przypuszczają, że unifikacja nauki z czasem doprowadzi do powstania jednej teorii, wyjaśniającej wszystkie rodzaje zjawisk. Teoria ta mogłaby pokazywać, że to, co dzisiaj wydaje się przypadkowe - na przykład wartości stałych fizycznych - jest konieczne, bo wymagane przez teorię. Wówczas to, co dzisiaj wydaje się posiadać znikome prawdopodobieństwo - istnienie życia, byłoby czymś koniecznym i jak najbardziej naturalnym. Bardzo wielkie nadzieje pokładano w teorii strun, teorii stopniowo zdobywającej coraz większą akceptację fizyków w ciągu ostatnich kilkudziesięciu lat, która jednak aktualnie podupada. Teorii strun nie udaje  się wyjaśnić wszystkich własności przyrody jako jedynej możliwości. Nawet Stephen Hawking uświadomił sobie w końcu, że znalezienie teorii wszystkiego jest logicznie niemożliwe wskutek tzw. twierdzenia Gödla o niezupełności bogatszych systemów dedukcyjnych, czyli takich, które zakładają arytmetykę liczb naturalnych.

Bernard Carr: http://www.thedivineconspiracy.org/Z5227C.pdf

3.Zetknąwszy się z tą trudnością, Susskind proponuje trzeci sposób uniknięcia wniosku o Bogu, kryjącym się za zasadą antropiczną. Akceptuje mianowicie tę zasadę, a religijnego wniosku unika przez połączenie kosmologii inflacyjnej z ideą krajobrazu (Landscape) teorii strun. Termin "krajobraz" wprowadził on w 2003 roku, nazywając tak przestrzeń matematyczną wszystkich próżni możliwych z punktu widzenia teorii strun. Przez próżnię fizycy rozumieją tu konkretne środowisko praw fizycznych, cząstek elementarnych i stałych przyrody (czyli wszechświat). W takim ujęciu zasada antropiczna przestaje wskazywać na Divine Action - Boże Działanie jako na wyjaśnienie obserwowanego Wszechświata. Teraz mamy do czynienia z mechanizmem odwiecznej inflacji, gwałtownego w ułamku sekundy rozszerzania się przestrzeni z rozmiarów mikroskopijnych do porównywalnych z tymi, jakie obecnie obserwujemy. Tylko że wg Susskinda takie wszechświaty powstają bez przerwy, co znaczy, że nasz Wszechświat jest tylko jednym z niezliczonej ich liczby. W każdym z tych wszechświatów obowiązuje odmienna fizyka (inne prawa, inne stałe przyrody). Jedne z tych wszechświatów są zdolne do utrzymania życia, inne - olbrzymia ich większość - są martwe. Jeśli teoria strun ma 10 do 500-nej potęgi rozwiązań (ale wg niedawnych prac fizyków teoretycznych ilość tych wszechświatów ma być związana z możliwościami ludzkiego mózgu zgromadzenia informacji w ciągu życia człowieka, czyli można powiedzieć prawie nieskończona), to nic dziwnego, że w jednym z nich - w naszym - obserwujemy to subtelne dopasowanie wielu własności, będące podstawą dla sformułowania zasady antropicznej.

W ten sposób Susskind pozbywa się wniosku o istnieniu Bożego Działania. Nasz Wszechświat - jego zdaniem - tylko wydaje się być efektem Bożego Działania. Boga nie ma - Bóg nie jest potrzebny. Przyjrzyjmy się jednak cenie, jaką uczony musi zapłacić, jeśli chce usunąć Boga - musi uwierzyć w istnienie mnogości wszechświatów. Do tych wszechświatów nie mamy żadnego dostępu, nie istnieje doświadczenie empiryczne, które mogłoby sugerować, że jakieś wszechświaty, oprócz naszego, istnieją. Wniosek o ich istnieniu ma charakter czysto spekulatywny. Dochodzi do paradoksalnej sytuacji. Ateiści często twierdzą, że nie wierzą w Boga, bo Jego istnienia nie mogą sprawdzić obserwacyjnie. Rozważania Susskinda prowadzą do wniosku, że jeśli nie chcemy uwierzyć w istnienie Boga, musimy uwierzyć w równie niesprawdzalne istnienie olbrzymiej, wręcz przerażającej liczby bardzo rozmaitych wszechświatów.

Max Tegmark’s Multiverse: http://arxiv.org/pdf/0905.1283v1.pdf

Według fizyków ze Stanfordu nie jest ważne, ile naprawdę mogło powstać równoległych kosmosów, ale to ile ich możemy zaobserwować: How many universes are in the multiverse?. A nie możemy więcej niż może pomieścić nasz mózg: 10^10^16 czyli 10 do potęgi 10 i do potęgi 16! Odpowiada to ilości informacji, którą może pomieścić mózg w ciągu życia człowieka. Jest to liczba wielokrotnie większa niż liczba dostępnych atomów w znanym nam Wszechświecie, oceniana na około 10^80 (czyli 10 do potęgi osiemdziesiąt). Praktycznie tych wszechświatów mogłoby być wiele więcej, bo aż 10^10^10^7, czyli  prawie nieskończenie wiele!

Ciekawe co pozostanie z tej teorii jeśli ją potraktuje się brzytwą Ockhama i jak to przeanalizować. Nie znalazłem też nic w publikacjach o zastosowaniu do tych teorii - a w zasadzie hipotez typu science  fiction - mechanizmu brzytwy Ockhama!

Nauka stawia wymaganie falsyfikowalności, czyli sprawdzalności. Falsyfikowalność jest zgodnie z Karlem Popperem metodą demarkacji nauki. Nauka nie zajmuje się tym, do czego nie ma dostępu. Rzeczy niemożliwe do sprawdzenia jakby „z automatu” usuwane są z jej obszaru zainteresowania. To jednak nie znaczy, że tych rzeczy, zjawisk, sytuacji nie ma. I nie znaczy, że tezy z nimi związane są nieprawdziwe. Może są ważne i prawdziwe, ale nie ma jak tego potwierdzić. W takiej sytuacji impulsem do zajmowania się tymi rozwiązaniami są nie istniejące potwierdzenia, a przeczucia, wewnętrzne przekonania, wiara badaczy. Można by więc zadać sobie pytanie: Cóż skłania naukowców do zajmowania się owymi niesprawdzonymi koncepcjami? Odpowiedź nie jest prosta – zwykle zainteresowani zapytani o przyczynę ich postępowania zaczynają dywagować o „pięknie” tych koncepcji, o przekonaniu (wierze), że jest to słuszny kierunek badań. Jednak zarówno poczucie piękna, jak i wiara są silnie subiektywne, więc chyba uzasadnionym wydaje się spostrzeżenie, że właściwie etap tworzenia nowych teorii naukowych jest w dużym stopniu wyjęty spod reżimu metodologii naukowej. W pewnym sensie nauka – ta ścisła, dążąca do jednoznaczności i weryfikowalności - rozwija się dzięki „nurzaniu się” w oceanie przeczuć, , niepotwierdzonych koncepcji i przypuszczeń, i wszelakiego „wizjonerstwa”. Aż do czasu, gdy dojdą nowe, nie przewidywane przez aktualną teorię dane, albo pojawi się jeszcze bardziej genialny wizjoner, który wszystko uporządkuje w odmienny sposób.

Wracając do naszego głównego tematu dochodzimy do wniosku, że mamy do wyboru wiarę w Działanie Boże, lub wiarę w to co wierzą tacy badacze jak Leonard Susskind, a od paru lat profesor Edward Witten z Institute for Advanced Study w Princeton. Trzeba jednak też dodać, że istnieją jeszcze uczeni zajmujący się teorią strun i Theory of Everything, którzy uznają ideę krajobrazu i wplatają ją w swoją wiarę w Działanie Boga. W tej sytuacji mój wybór jest oczywisty!

Wypada tu jednak powtórzyć za Chestertonem: „Gdy ktoś przestanie wierzyć w Boga, będzie w stanie uwierzyć w każdą bzdurę!”
Pozostaje jednak pytanie: Czy rozum człowieka jest nieograniczony? Odpowiedź na to pytanie jest bardzo trudna, bo trzeba najpierw zdefiniować pojęcie „nieograniczony”! Rozum zapewne nie jest związany z ilością informacji, którą może pomieścić mózg  człowieka. I nie wiadomo, czy rozum człowieka jest ograniczony. Jedno jest tylko pewne! U niektórych współczesnych nam ludzi, a zwłaszcza polityków na pewno jest bardzo, ale to bardzo ograniczony! Tego można być całkowicie pewnym!
Przytoczę pewne ciekawe stwierdzenie:

I’M GONNA LIVE FOREVER!

Tłumaczy się to tak: "Będę żyć wiecznie!" Czy jest to zdanie prawdziwe? Odpowiedź zależy od tego kto odpowiada! Oto odpowiedź uczonego fizyka – zwolennika interpretacji mechaniki kwantowej zwanej „interpretacją wielu światów”: Tak!!! – powie ten uczony. I doda dla wyjaśnienia: Lecz w jednym z mnogości światów równoległej rzeczywistości. Zasadne jest pytanie: Dlaczego nikt – być może z wyjątkiem osób nadużywających alkoholu lub cierpiących na zaburzenia psychiczne - nie doświadcza równoległych rzeczywistości? Uczeni i na to pytanie mają odpowiedź która brzmi: Z powodu dekoherencji indukowanej przez otoczenie! Nie będę już pisał o tej dekoherencji i wchodził głębiej w mechanikę kwantową, a w zasadzie falową. Chciałem tylko podkreślić, że ten nasz świat jest zupełnie inny niż my go odbieramy naszymi zmysłami, a Wszechświat czekał, aż pojawimy się na scenie i zaobserwujemy go, dzięki czemu określimy jego strzałkę czasu – jego przeszłość, teraźniejszość i przyszłość, czyli odkryjemy drugą zasadę termodynamiki i będziemy zastanawiać się nad warunkiem początkowym i końcowym stanu Wszechświata. Wszystko są to nie dające się sfalsyfikować idee (nie teorie, ani nawet hipotezy), których nie da się udowodnić, ani obalić.

Czyli podsumowując ten wątek: Nie będę żył wiecznie, ani nikt inny nie będzie żył wiecznie. Podstawowe zdanie tego wątku okazało się fałszywe, a prawda brzmi tak:

NOBODY IS GONNA LIVE FOREVER!

My, ludzie, wzbijamy się w przestworza prawdy dzięki obu skrzydłom: wiedzy i wiary - w ograniczoności a równocześnie nieoznaczoności granic naszego poznania. I nikt nam nie wmówi innej metody.
Wielki filozof, pisarz i poeta Friedrich Wilhelm Nietzsche wytworzył kilka rasistowsko udoskonalonych i zawłaszczonych potem przez Niemców nazistowskich idei. Nietzsche nie tylko ogłosił śmierć Boga, ale również - roztoczył inspirującą wizję "nadczłowieka" i "moralność panów". Są to sprawy niemal powszechnie znane.
Kto jednak wie, że nawrócenie dotknęło również Fryderyka Nietzsche!
Fryderyk Nietzsche, w tekście pisanym po nawróceniu, na krótko przed śmiercią:

O powróć znów,
ze wszystkimi mękami swoimi
do ostatniego z samotników!
O powróć, przyjdź
Nieznany Boże mój,
Moje ostatnie szczęście!

Piękny wiersz! Przecież nawrócenie jest piękne! - Prawda?
A zdenerwowany ateista ciągle wykrzykuje to samo za każdym razem, gdy objawia mu się Bóg:

Wracamy jeszcze do różnych Wszechświatów.
Być może, a nawet to jest pewne, że nigdy nie znajdziemy bezpośredniego dowodu istnienia innych wszechświatów, a z całą pewnością nigdy ich nie odwiedzimy. Niemniej możemy chcieć dowiedzieć się o nich czegoś więcej, jeśli chcemy zrozumieć czym jest nasze prawdziwe miejsce w Multiversie – czy też w czymkolwiek co tam gdzieś jest.
Niedawno autorzy artykułu w Scientific American, Alejandro Jenkins z Florida State University i Gilad Perez z Instytutu Weizmanna w Rehovot, doszli do wniosku, że życie może być możliwe w większej liczbie wszechświatów niż dotąd myślano, nawet jeśli fizyka będzie tam zupełnie inna.
Jedna z najnowszych teorii kosmologicznych M-teoria została zaproponowana w 1995 r. przez Edwarda Wittena. Jej powstanie, zwane drugą rewolucją superstrunową, wywołało spory w środowisku fizyków z powodu braku jakiejkolwiek możliwości jej eksperymentalnej weryfikacji.
M-teoria to czysta matematyka, tak jak teoria strun, z której się wywodzi. Niektórzy nawet twierdzą, że to w ogóle nie nauka! Różne odmiany tej teori wymagają 12-ty lub 13-tu wymiarów czasoprzestrzeni. Dyskutuje się też o ponad dwudziestu wymiarach. Miał tu swój znaczący wkład zmarły w 1920 r. genialny matematyk Srinivasa Aiyangar Ramanujan - hinduski samouk i jego funkcje modularne dla 26-ciu wymiarów czasoprzestrzeni. W świetle M-teorii wszechświat ma kształt dwóch dziesięciowymiarowych membran zwanych branami, które łączy odcinek z osobliwymi końcami o nazwie orbifold.
Dziwny jest ten świat! Niektórzy stawiają hipotezę, ze być może ludzki mózg nie jest dostatecznie rozwinięty, aby pojąć kwantową rzeczywistość. A co tu dopiero mówić o kosmologii kwantowej!

http://www.youtube.com/watch?v=oiQh4SD67lg

Czy jednak stwierdzenie „Nobody is gonna live forever” jest zdaniem prawdziwym? Co o tym sądzą uczeni z różnych dziedzin. Najwięcej na ten temat powiedzieć biolodzy.

I przyjrzyjmy się więc ciekawemu, najnowszemu doniesieniu naukowemu biologów: Space trek may help worms live long: http://www.sciencenews.org/view/generic/id/342084/title/Space_trek_may_help_worms_live_long. Podróże kosmiczne wydłużają życie robaków.

Caenorhabditis elegans to  wolno żyjący, niepasożytniczy nicień o długości ok. 1 mm, bytujący w glebach klimatu umiarkowanego. Od połowy lat 60 XX wieku jest używany jako organizm modelowy we współczesnej genetyce i naukach biologicznych.

Jest pierwszym organizmem wielokomórkowym, którego genom został zsekwencjowany oraz jedynym organizmem ze znaną kompletną  siecią połączeń neuronów w układzie nerwowym nicienia.


Caenorhabditis elegans  w ruchu

C. elegans wysłano na Międzynarową Stację Kosmiczną. I otrzymano zaskakujące wyniki. U tych nicieni podczas pobytu na orbitalnej stacji kosmicznej procesy starzenia się uległy znaczącemu spowolnieniu. Taki rezultat jest sprzeczny z danymi, otrzymywanymi dla innych zwierząt i ludzi, których fizjologiczny stres związany z kosmiczną podróżą powodował przyśpieszenie procesów starzenia. Rezultat pobytu w kosmosie tych robaków zdumiał uczonych. Proces ich starzenia się w kosmosie uległ spowolnieniu.


Robaki, które w kosmosie żyją dłużej.

Robaki przebywały w kosmosie 11 dni. Jest to długi czas, który  może proporcjonalnie odpowiadać okresowi 16 lat w życiu człowieka.

Po powrocie z kosmosu robak przebadano. Nie zauważono u nich żadnej atrofi komórek mięśniowych, ani żadnych oznak starzenia organizmu. Nie zaobserwowano zwiększonej koncentracji białka Q35, które jest związane ze zmianami wzrastającego organizmu. A kontrolna grupa robaków, która została na Ziemi postarzała się znacznie w stosunku do swoich krewniaków – kosmicznych podróżników.

Robaki po podróży w kosmosie zostały zamrożone dla zbadania wszystkich zmian jakie zaszły w ich organizmach podczas pobytu w kosmosie.

Według uczonych  zaobserwowano u nich obniżenie aktywności 199 genów, z których 19 jest odpowiedzialnych za szybkość przekazu sygnałów w nerwowym systemie organizmu.  Wiadomo, że mutacja w siedmiu genach robaków może i tak przedłużać ich życie bez pobytu w kosmosie. Dwa spośród takich genów kodują białka syntezowane przez tkanki mięśniowe, inne są odpowiedzialne za kodowanie białek neuronów. Wiadomo także, że przy stłumieniu aktywności 3 spośród tych genów, następuje bardzo silne zmniejszenie w organizmie robaków gromadzenia się białka Q35.

Na podstawie tych danych, japońscy badacze http://www.nature.com/srep/2012/120705/srep00487/full/srep00487.html wyciągnęli wnioski, że opóźnienie procesu starzenia robaków było spowodowane ogólnym spowolnieniem metabolizmu w ich organizmach, które zostało spowodowane stłumieniem aktywności pojedynczych genów z nieznanych na razie przyczyn. Wiadomo przecież, że szybkość starzenia i poziom metabolizmu są ze sobą ściśle powiązane.

Najbardziej zadziwiające w eksperymencie z robakami Caenorhabditis elegans  było, że przebywając w kosmosie zareagowały na stres spowodowany nieważkością zupełnie inaczej niż to zachodzi dla innych żywych organizmów. Uczeni teraz będą starać się wyjaśniać w jaki sposób nicienie tłumią aktywność określonych genów podczas lotu w kosmosie. Przecież ten mechanizm spowolnienia starzenia prawdopodobnie będzie można uruchomić w organizmach wyższych, łącznie z naszym.

Proponuję obejrzeć teraz film:

http://www.youtube.com/watch?v=rwkcjx3dS9A

Odpowiedzi na na tytułowe pytanie kto ma ochotę, może się doszukać w powyższym filmie. Kto ma wiarę w naukę może poczekać na osiągnięcia w zakresie biologii dotyczących zrozumienia mechanizmu działania genów  Caenorhabditis elegans  w kosmosie i ich swoistej „ekstrapolacji” na organizm człowieka. Przecież mamy podobno 40 % takich samych genów jak C.elegans. Nadejdzie czas, gdy biolodzy znajdą drogę do stłumirnia aktywności właściwych genów u ludzi podczas pobytu w kosmosie i radykalnego spowolnienia procesu starzenia człowieka, umożliwiającego przyśpieszenie budowy cywilizacji planetarnej i przyszłe loty ludzkości  na planety w  innych systemach słonecznych.


Homo Sapiens w podróży.

I Homo Sapiens będzie wtedy żyć prawie wiecznie!

PS: Wakacje! Ogłaszam przerwę technologiczną. Ja też wybieram się w podróż. Następna moja notka ukaże się dopiero we wrześniu. Wszystkim czytelnikom życzę miłego wypoczynku!
Zbigwie

Forum jest miejscem wymiany opinii użytkowników, myśli, informacji, komentarzy, nawiązywania kontaktów i rodzenia się inicjatyw. Dlatego eliminowane będą wszelkie wpisy wielokrotne, zawierające wulgarne słowa i wyrażenia, groźby karalne, obrzucanie się obelgami, obrażanie forumowiczów, członków redakcji i innych osób. Bezwzględnie będziemy zwalczali trollowanie, wszczynanie awantur i prowokowanie. Jeśli czyjaś opinia nie została dopuszczona, to znaczy, że zaliczona została do jednej z wymienionych kategorii. Jednocześnie podkreślamy, iż rozumiemy, że nasze środowisko chce mieć miejsce odreagowywania wielu lat poniżania i ciągłej nagonki na nas przez obóz "miłości", ale nie upoważnia to do stosowania wulgarnego języka. Dopuszczalna jest natomiast nawet najostrzejsza krytyka, ale bez wycieczek osobistych.

Komentarze

Obrazek użytkownika zezik

14-07-2012 [13:30] - zezik | Link:

To co jest opisane powyżej to są fakty. Faktem jest także to że to wszystko nie dzieje się w głównym nurcie nauki tylko na jej kompletnych obrzeżach.

Pytania:
Po co przedstawia się to wszystko bez przedstawienia kontekstu umiejscawiającego powyższe na marginesie nauki?

Po co wiąże się dywagacyjne wątki filozoficzne na początku po to żeby zamknąć całość faktami z fizjologią nicieni?
Czyżby chodziło o konstrukcje typu "Anioł to matka. Matka to ziemia. Ziemia to grunt. Grunt to forsa. Forsa to pieniądz. Pieniądz to siano"? po to żeby dojść do konkluzji że "Anioł to siano"?

Jeżeli chciałeś wykazać, że z dywagacji o bardzo miałkich podstawach wynika co co może mieć znaczenie dla procesów starzenia to wyszła jednak z tego tylko paranaukowa karykatura.

"Przecież mamy podobno 40 % takich samych genów jak C.elegans"

Łał .. a czy zauważył pan, że między C.elegans a człowiekiem jest całe multum organizmów które mają znacznie większy poziom współdzielenia materiału genetycznego i reakcja co najmniej kilku przedstawicieli tej potężnej grupy którzy też zostali przebadani w warunkach nieważkości nie pozawala formułować tak daleko idących analogii?

To co pan raczył napisać to czysta sofistyka.

Obrazek użytkownika Zbigwie

14-07-2012 [14:30] - Zbigwie | Link:

I żyjemy w demokratycznym kraju. Każdy ma prawo mieć własne, subiektywne poglądy - nawet odbiegające od rzeczywistości. Na wszystko!
Moim skromnym zdaniem nasi potomkowie przeżyją w XXI wieku ogromną rewolucję w nauce - przede wszystkim w fizyce, która będzie miała kapitalne znaczenie dla budowy przez ludzkość cywilizacji planetarnej i przekształcenia Homo Sapiens w Homo Intellegens.

A to co napisałem uważam za niezmiernie ciekawe. Kto ma ochotę - niechaj czyta i myśli.
I nie ma w tym nic wspólnego z sofistyką!

Dziękuję Panu za komentarz i przedstawienie swoich poglądów!
Pozdrawiam!
Zbigwie
PS: Proszę otworzyć niektóre linki i zobaczyć jak "marginalne" artykuły dotyczące "obrzeży nauki" publikują najlepsze naukowe czasopisma świata, a w tym "Nature"!

Obrazek użytkownika zezik

14-07-2012 [16:37] - zezik | Link:

A czy ja coś pisałem że nie można mieć własnych poglądów?
Czy rozróżnia pan poglądy od faktów i wiedzy?
Poproszę o link do artykułu w Nature w którym pojawia się zestawienie filozoficznego poglądów z faktami dotyczącymi długości życia organizmów w warunkach nieważkości.

Obrazek użytkownika Zbigwie

14-07-2012 [18:42] - Zbigwie | Link:

W moim komentarzu miałem na myśli pańskie poglądy, a nie moje.
Pan: Czy rozróżnia pan poglądy od faktów i wiedzy?
Zbigwie: Sądzę, że Pan już odgadł!
Link do artykułu w "Nature" jest w tekście i jest tam tylko to co można przeczytać

Obrazek użytkownika zezik

14-07-2012 [18:44] - zezik | Link:

"W moim komentarzu miałem na myśli pańskie poglądy, a nie moje."

Przepraszam,a w którym miejscu napisałem cokolwiek o swoich poglądach?

Obrazek użytkownika Zbigwie

14-07-2012 [19:10] - Zbigwie | Link:

Czy kwestionuje Pan poglądy, które wyraził Pan w swoim komentarzu o godz. 13:30?

Obrazek użytkownika NASZ_HENRY

14-07-2012 [15:59] - NASZ_HENRY | Link:

to nie jest margines nauki ;-)

Obrazek użytkownika Zbigwie

14-07-2012 [16:29] - Zbigwie | Link:

Napisał Pan czystą prawdę!
To nie jest żaden margines nauki!
Moja notka jest związana z najnowszymi osiągnięciami nauki!
Serdecznie pozdrawiam!

Obrazek użytkownika zezik

14-07-2012 [16:46] - zezik | Link:

Z przytoczenia losowo *wybranych* faktów można wytoczyć dowolną tezę.
Nauka to nie operowanie w koszyku jajek do którego dobiera się to co nam potrzebne.

Obrazek użytkownika Zbigwie

14-07-2012 [18:18] - Zbigwie | Link:

A jakież to tezy znajdujące się w artykule uważa Pan za nienaukowe?

Obrazek użytkownika zezik

14-07-2012 [18:59] - zezik | Link:

A może dla odmiany zmieniać własny temat i przesuwając ów na respondenta odpowiedziałby pan na choć jedno pytanie?

Obrazek użytkownika Zbigwie

14-07-2012 [20:32] - Zbigwie | Link:

Nie mogę pisać tutaj długich wyjaśnień na poziomie elementarnym, dotyczących sensu artykułu.  Jeśli Pan nie może sobie udzielić odpowiedzi sam, to ja nie mam czasu tym się zajmować, bo wymagałoby to całego wykładu podstawowego zaczynającego się od wyjaśnienia tego czym jest wiedza.
Pozdrawiam!

Obrazek użytkownika zezik

14-07-2012 [21:04] - zezik | Link:

Jest pan żywym dowodem na to że umiejętność czytania nie oznacza zdolności do rozumienia czytanego tekstu.
Żadne z moich pytań nie zahaczało nawet o jakieś aspekty wyjaśnień zagadnień elementarnych.
Zadałem panu pytania, które jak na razie traktuje pan sikiem prostym koherentnym.

Dziękuję i miłego wieczoru. iem już że niema sensu ani czytać pana kolejnych tekstów ani nawiązywać do pana komentarzy.

Obrazek użytkownika Zbigwie

14-07-2012 [23:20] - Zbigwie | Link:

Życzę powodzenia!
Posiadanie umiejętności czytanie tekstu ze zrozumieniem tego co się czyta to bardzo ważna rzecz!

Obrazek użytkownika Logan3331

14-07-2012 [14:00] - Logan3331 (niezweryfikowany) | Link:

Bardzo ciekawy artykuł.
Nie rozumiem jednak czemu autor nie wspomnial o możliwosci istnienia życia na innych planetach w naszym wszechświecie, a takze o istnieniu życia opartego na innym budulcu niz bialko.
Ale to szczegół ... xD
Zasada antropiczna wcale nie musi sie wiązac z religią czy religijnościa, tak jak Bóg (w tym przypadku bardziej pasuje slowo - Stwórca) wcale nie musi być religijny.
Tak, Bóg wcale nie musi być religijnym pojęciem, to ludzie tak (niektórzy) uwazaja, ze jak Bóg to i od razu religia.

A co , jeśli ten Bóg stworzyl to wszystko i wcale nie oczekuje niczego od swojego dzieła (tu chodzi mi o czlowieka)?

Obrazek użytkownika Zbigwie

14-07-2012 [19:04] - Zbigwie | Link:

Życie we Wszechświecie to temat na całkiem odrębny artykuł.
Bardzo dużo na temat Boga i religii można przeczytać u św. Tomasza Akwinaty.
- "A co , jeśli ten Bóg stworzyl to wszystko i wcale nie oczekuje niczego od swojego dzieła (tu chodzi mi o czlowieka)?
- Odpowiedź: Divine Action!
Pozdrawiam!

Obrazek użytkownika Logan3331

14-07-2012 [21:17] - Logan3331 (niezweryfikowany) | Link:

Na temat Boga i religii mam wyrobione zdanie od dawna xD
Ale wracajac do tematu - "Okazuje się przecież, że nieznaczna zmiana wartości np. prędkości światła, stałej Plancka czy praw fizyki uniemożliwia nie tylko istnienie życia ..."
???
A kto tak powiedzial ?
Zycia w takiej postaci jakie znamy i owszem, ale kto powiedział, ze życie musi być zbudowane z bialka ?
A poza tym czy szanowny autor wierzy , ze istnieje zycie na innych planetach we wszechswiecie czy nie ?

Obrazek użytkownika Zbigwie

14-07-2012 [23:13] - Zbigwie | Link:

"Okazuje się przecież, że nieznaczna zmiana wartości np. prędkości światła, stałej Plancka czy praw fizyki, czy innych stałych fizycznych uniemożliwia nie tylko istnienie życia! " To wie każdy i na ten temat istnieje masa publikacji i wydawnictw książkowych. uczeni definiują nawet wszechświaty, w których możliwe jest istnienie życia. Polecam: John D.Barrow "Księga wszechświatów", Prószyński i S-ka, 2012, a także Martin Rees "Tylko sześć liczb", CIS, 200.

Życie jakie znamy opiera się o chemię organiczną! Związki węgla, które są budulcem organizmów żywych odkrywamy w różnych miejscach w Kosmosie. Czy jest możliwe życie oparte o krzem? Raczej wątpię. Radzę przeczytać wypowiedzi astrochemika Maxa Bernsteina z NASA na ten temat - są po polsku tutaj:
http://www.wykop.pl/ramka/9748....
Czy ja wierzę w życie na innych planetach?
Bardzo trudne pytanie. Mogę odpowiedzieć: Nie wiem! Czy to jest prawda? Też nie wiem może opublikuję tu cykl wielu moich opowiadań, w których nasz Wszechśwsiat roi się życiem wieku różnych cywilizacji, z których jedna jest najbardziej rozwinięta i nawet raz wypuściła się z naszego do sąsiedniego wszechświata. A na planecie Ozuza w galaktyce Sombrero istnieje nawet Międzygalaktyczny Instytut Mądrości, lecz niestety - wśród pracujących tam uczonych różnych cywilizacji nie ma żadnego Ziemianina.
- W co ja wierzę?
- Wierzę w Divine Action!
- Co to jest Divine Action?
- Wyjaśniam poniżej:

"Pojęcia: religia, wiara, deizm, teizm, kreacjonizm, Inteligentny Projekt oraz  materializm, agnostycyzm, ateizm, ewolucjonizm są wszystkim dobrze znane. Zatrzymajmy się na chwilę przy Kategorii filozoficzno – teologicznej Divine Action, która pojawiła się  już na przełomie IV i V wieku n.e. u św. Augustyna z Hippony. Pierwsze tłumaczenia polskie tego terminu były: “Działanie Nadprzyrodzone”, lecz obecne powszechnie występujące brzmi: “Boże Działanie”.
Jak wiadomo, w filozofii Boga Transcendencja jest synonimem Boga, jest to nadnaturalny byt osobowy. Natomiast immanencja oznacza obecność Boga w przyrodzie, w świecie stworzonym przez Boga. Występują tu określone relacje między Stwórcą, a stworzeniem. Niektórzy deformują sens tych pojęć. Transcendencja jest pojmowana fałszywie, jako byt wykraczający poza rozumowe poznanie, jako byt niepoznawalny przez człowieka. Natomiast immanencja jest rozumiana również fałszywie, że wszechświat ma cechy boskie, jest Bogiem.
Divine Action ułatwia rozumienie relacji pomiędzy Stwórcą, a stworzeniem. Działanie Boga – Boże Działanie – Divine Action nie jest Bogiem, ono jedynie odsyła do Boga, świadczy o istnieniu Boga.
Najlepszym rozumieniem “Divine Action” jest rozumienie przez analogię do relacji w matematyce pomiędzy grupą, a reprezentacją grupy. Reprezentacja grupy, jest przestrzenią w której działa ta grupa. ”Divine Action”, jako reprezentacja Boga musi mieć przestrzeń działania i tą przestrzenią jest cielesność przyrody, jej materialność.
„Duch urzeczywistnia się w przyrodzie przez materię: “Duch jest cielesny, ale to co cielesne, nie jest nigdy wyłącznie cielesne” /Edyta Stein/. Czyli materialność / stworzenie jest przestrzenią reprezentacji Boga.

Aktualnie można tak wypunktować różne stanowiska zajmowane wobec hipotezy “Divine Action”:
1.Nic w naturze nie jest wynikiem Bożego działania, z tej prostej przyczyny ,że Bóg nie istnieje. Śmiało mogę powiedzieć ,iż jest to pogląd oficjalny ateistów.
2.Bóg działał jedynie na początku, stwarzając wszechświat i prawa przyrody, a następnie wszechświat rozwija się samoistnie. Tak utrzymują deiści (Einstein był deistą).
3.Bóg działał nie tylko na początku, działał przez całą ewolucję wszechświata i działa aktualnie podtrzymując wszechświat w jego istnieniu. Bez aktualnej “Divine action” wszechświat po prostu przestałby istnieć.
4. Wszechświat w pewnym sensie jest “ciałem “ Boga (panteizm), jest żywym organizmem. Wszystko jest Bogiem.
5.Pogląd opisany w punkcie 3 może być wzbogacony o hipotezę nadzwyczajnych interwencji Boga wywołujących jakieś zdarzenie lub zawieszających działanie praw (cuda).  
6.Stworzenie nie było aktem, wszechświat ontycznie jest otwarty, wciąż pojawia się nowy byt “ex nihilo” za sprawą Divine Action, Bóg ciągle stwarza nowy wszechświat.

Divine Action może być odkrywana i poznawana w obrębie przedmiotu takich teorii i nauk jak np.
1.Kosmologia kwantowa i prawa natury
2.Fizyka kwantowa i kwantowa teoria pola
3.Chaos, złożoność i samoorganizacja
4.Ewolucja i biologia molekularna
5.Neurobiologia i badania dotyczące mózgu
6.Świadomośc i nieświadomość
7.Dzieje człowieka"

Pozdrawiam!

Obrazek użytkownika Logan3331

15-07-2012 [00:02] - Logan3331 (niezweryfikowany) | Link:

Musze przyznac , ze zaskoczyła mnie ta analiza.
Zeby nie przeciagac- punkt drugi jest jak najbardziej prawdziwy.
Reszta to w większym lub mniejszym stopniu sci-fi .

Obrazek użytkownika Zbigwie

15-07-2012 [16:43] - Zbigwie | Link:

Jest Pan w błędzie - nie ma tam śladu science - fiction. Wszystkie 7 punktów to czysta nauka!

Obrazek użytkownika Logan3331

15-07-2012 [17:58] - Logan3331 (niezweryfikowany) | Link:

Chodziło mi o punkt 2. z 6 ...

Obrazek użytkownika Zbigwie

16-07-2012 [20:14] - Zbigwie | Link:

To już zupełnie innej natury problemy wymagające długiej duskusji. Związku ze science fiction też tam zupełnie nie ma!
Kłaniam się!

Obrazek użytkownika Bogdanrze

15-07-2012 [06:58] - Bogdanrze | Link:

Dzięki.
„Gdy ktoś przestanie wierzyć w Boga, będzie w stanie uwierzyć w każdą bzdurę” i krzyczeć "ile razy mam Ci mówić, że w Ciebie nie wierzę!!"
Pozdrawiam.

Obrazek użytkownika Zbigwie

15-07-2012 [16:51] - Zbigwie | Link:

Pięknie to Pan połączył!
Pozdrawiam!