To smutne, że po Polsce krąży dowcip o grasującym „seryjnym samobójcy”. Rzeczywiście, fakt, że tylko w ostatnim czasie kilka osób publicznych, w tym trzy bardzo znaczące, niespodziewanie popełniają samobójstwo jest rzeczą co najmniej zastanawiającą. Także w okolicznościach, w jakich do tych „samobójstw” dochodzi.
Były wicepremier Andrzej Lepper popełnia „samobójstwo” w przeddzień spotkania ze specjalistą, który miał ratować zdrowie jego ciężko chorego, jedynego syna Tomasza. I przez trzy dni – mimo upalnego lata – nie można zrobić sekcji zwłok jednego z najważniejszych polityków w Polsce ostatniej dekady… .
Generał Petelicki popełnia samobójstwo trzy dni po tym, jak na przyjęciu w Ambasadzie Brytyjskiej w Warszawie szeroko opowiadał o swoich planach na przyszłość i dwa dni przed tym, gdy miał podpisać bardzo intratny kontrakt dla swojej firmy. Gdy do tego dodać, że Petelicki miał polisę ubezpieczeniową na wypadek śmierci wartą … 3 mln złotych, która automatycznie jest unieważniona w wypadku samobójstwa – a zostawił dwoje starszych rodziców i dwoje małych dzieci – to tym bardziej jest to rzecz więcej niż zastanawiająca!
Zwracam uwagę, że niektórzy już zmieniają ton – gdy mówią o śmierci generała Sławomira Petelickiego. Jeszcze w zeszłym tygodniu czołowy dziennikarz „Polityki” – Mariusz Janicki wyśpiewał w TVN 24 hipotezy, że mogło to być zabójstwo. Po tygodniu mówił już – w tejże TVN 24 – że prokuratura powinno zbadać każdą hipotezę…
- Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
- Odsłony: 2548
generał nie pominąłby chyba tych 3 mln. Profesjonalista zna sposoby na samobójstwo wyglądające jak wypadek. A tu mamy samobójstwo z wykrzyknikiem, "na pewno sam się zastrzeliłem!", demonstracyjne.
Między obiadem a kolacją, w wolnej chwili zszedłem do garażu i sru.
Aczkolwiek sytuacja materialna rodziny generała nie jest znana, być może mógł pominąć te marne 3 bańki?