Prezes Rady Ministrów uważa, że dla lidera opozycji największym szczęściem będzie obejrzenie z nim meczu piłkarskiego. Tymczasem mecze ogląda się raczej w gronie rodziny czy przyjaciół. To ze strony lidera Platformy zagrywka czysto pijarowska. Znacznie lepiej – zamiast wspólnego obiadu i meczu – byłoby, gdyby obecny oraz były (a może i przyszły) szef rządu spotkali się, aby poważnie porozmawiać o emeryturach, drożyźnie, wzrastającym bezrobociu, deregulacji, czy też masowej emigracji młodych Polaków. Jednak takiego spotkania, a nawet i roboczego lunchu na takie tematy premier Tusk nie zaproponował. A szkoda.
Po tym właśnie widać, że rządowa para po raz kolejny miała iść w medialny gwizdek. Medialny – a nie merytoryczny.
Szkoda, że pan Prezes Rady Ministrów cały czas, od 5 lat jest zakładnikiem pijaru i własnych, opłacanych z naszych podatków pijarowców.
- Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
- Odsłony: 1159
Chwyty Słońca Peru są tak przewidywalne, że aż bolesne.Tylko pomyślcie Rodacy jak łono Nas traktuje.Chwyty łono to chwyty dziecka z podstawówki.Wniosek i pytanie- na jakim poziomie mamy ''rządzących''???????????/