Sanktuaria Maryjne rozrzucone jak perły różańca po całej polskiej ziemi. Jaśniejące swym niepowtarzalnym światłem wysłuchanych modlitw, przyciągające oczy wotami próśb. Pełne dawnych i teraźniejszych uniesień. Miejsca zawsze nam wierne, w których, jak zauważył Jan Paweł II na Jasnej Górze, zawsze czuliśmy się wolni od wszelkich zewnętrznych zniewoleń.
Te miejsca szczególne to wspaniałe bazyliki i najzwyklejsze kapliczki ustrajane majowymi kwiatami i wieczornym śpiewem. W nich lub przy nich, od wieków Polacy czczą swoją Królową, rzeczywista Panią naszej ziemi, która przed Boży tron zanosi nasze westchnienia i oręduje za nami w każdym czasie.
Bywało, że kiedy dla Polski pogasły wszelkie możliwe światła zawsze widać było lampę Jasnej Góry, wskazującą drogę i uspokajającą zagubionych w lęku. To światło prowadziło nas i prowadzi przez wszystkie historyczne przepaście , a wytryska ze wszystkich miejsc , w których oddaje się cześć Bogu i Jego Matce, będącej jednocześnie Matką Kościoła.
Wróg Polski, ale wielki erudyta- Hans Frank powiedział w czterdziestych latach XX wieku, że „Prawdziwą ojczyzną narodu polskiego, jego prawdziwą Rzeczpospolitą Polską, jest religia katolicka. To jedyna ojczyzna ,jaka temu narodowi została.( ...) Nawet teraz, kiedy wszystkie światła pogasły ,Polakom zawsze świeci światło Jasnej Góry”.
To bardzo mądre słowa i chociaż czasy się zmieniły nic nie ubyło z ich aktualności i nic nie ubędzie.
Miejsc Świętych, które promieniały swoim blaskiem na cały kraj, było w przeszłości dużo więcej niż obecnie; jedne pozostały poza obecnymi granicami Polski, tak jak Poczajów, czy Podkamień, blask innych z kolei przygasł, mimo, że były one niegdyś wielkimi centrami religijnymi i kulturotwórczymi ,jak chociażby Święty Krzyż, ale są też i takie, które rozwijają się na naszych oczach i ich przykładem jest Licheń.
W naszej wędrówce po obecnych Kresach chcielibyśmy przedstawić miejsca z różnych powodów zapomniane a warte wskrzeszenia, takie które mijamy nie zdając sobie do końca sprawy jak wielki depozyt dobra złożył w nich Bóg i historia . Jednym z nich jest chociażby sanktuarium Matki Bożej Pocieszenia w Leżajsku, punkt ,do którego zdążały niegdyś pielgrzymki z całej zachodniej Rusi, miejsce ślubów Stefana Czarnieckiego, a do teraz- nieustających łask.
Proponuję Państwu wędrówkę po miejscach znaczonych objawieniami i cudami, które często znajdują się bliżej nas niż gotowiśmy sądzić. Tych , w których modlili się o nas nasi pradziadowie, dziadowie i rodzice , a na wielkość których myśmy dziwnie zobojętnieli. Na początek
LEŻAJSK
W niewielkim miasteczku dzisiejszego Podkarpacia ( teraz na kresach, a nie tak dawno jeszcze w środku Polski ), na puszczańskiej wydmie rozsiadł się od XVII wieku piękny barokowy klasztor bernardynów. Powstał w miejscu XVI wiecznego objawienia Najświętszej Marii Panny, która obiecała widzącemu Ją wówczas Tomaszowi Michałkowi zsyłanie obfitych łask na wiernych , którzy przyjdą w to miejsce w chwilach potrzeby, by prosić o wstawiennictwo. Michałkowi, jak to ludzie mają w zwyczaju, nie dano wiary i nawet wtrącono go do więzienia ,podejrzewając o niecne zamiary, ten jednak nie ustąpił, przekonany o własnej racji i po wyjściu na wolność spowodował wystawienie w lesie „Bożej Męki", czyli osadzonego na drzewie krucyfiksu.
Od tej chwili zaczęli tu pielgrzymować wierni z najbliższych okolic, a także z wielu zakątków kraju i pobliskiej Rusi doznając mnogich łask. Władze nakazały podpalenie krzyża, jednak wzniecony na oczach pielgrzymów pożar nie zniszczył krucyfiksu, który od tej pory stał się obiektem wielkiego kultu. Obecnie znajduje się on w oszklonej kapliczce za głównym ołtarzem bazyliki.
W 1592 roku na terenie lasu , w miejscu objawień, postawiono drewniana kaplicę, a w 1594 już drewniany kościół pod wezwaniem Zwiastowania Najświętszej Marii Panny. W 1608 roku przybyli tu bernardyni i założyli klasztor, doprowadzając jednocześnie do wybudowania pierwszego murowanego kościoła, który rozrósł się wspaniale w latach 1618-1628 w bazylikę, którą to nazwę przydał świątyni w 1928 roku papież Pius XI.
W leżajskim sanktuarium Matki Bożej Pocieszenia znajduje się cudowny obraz Najświętszej Panny namalowany przed 1590 rokiem przez miejscowego duchownego zwanego Erazmem. Jest to pełna wewnętrznej pogody kopia rzymskiego wizerunku MB Śnieżnej w typie Hodegetrii, od początku swego powstania czczona niezmiennie do dzisiejszego czasu.
Przed tym wizerunkiem doznawano wielu nawróceń, uspokojeń, pojednań i ulg. Wielkimi czcicielami Leżajskiej Pani byli chociażby król polski Władysław IV oraz hetman wielki koronny Stefan Czarniecki, który przed tym właśnie obrazem zawierzył Świętej Pannie siebie i całe wojsko przed walką ze Szwedami.
Dodać trzeba, że kult Matki Pocieszenia z Leżajska był szczególnie powszechny wśród kresowych żołnierzy i, że do Niej kierowali swe prośby Polacy pędzeni w jasyr, oraz ,że wiele z tych próśb zostało wysłuchanych.
Obraz uznany za cudowny już w 1634 roku przez biskupa przemyskiego Henryka Firleja, został uroczyście koronowany w 1752 roku , koronami poświęconymi osobiście przez papieża Benedykta XIV.
Warto odnotować, że w bazylice znajdują się słynne organy z końca XVII wieku, będące jednym z najstarszych i najcenniejszych instrumentów tego typu na świecie. Corocznie koncertują na nich wybitni muzycy podczas Dni Muzyki Organowej.
W klasztorze w 1971 roku otwarto także Muzeum Prowincji Ojców Bernardynów zawierające wyjątkowe zbiory sztuki sakralnej ocalonej i wywiezionej, często z narazeniem życia, z zajetych przez sowietów prawdziwych Kresów polskich.
A ostatnio w refektarzu i celach zakonników odkryto unikatowe barokowe freski o zupełnie niespotykanych gdzie indziej sposobach przedstawienia znanych skądinąd motywów.
- Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
- Odsłony: 1770
Przesyłam serdeczności :)
Ryszard