Nagonka na sejmowy zespół ds.katastrofy smoleńskiej

1. Ledwie ukonstytuował się sejmowy zespół ds. smoleńskiej katastrofy, a już rozpoczęła się nagonka Platformy wspieranej przez prywatne media, na wszystko co z tym zespołem jest związane. Nie ma żadnych instrumentów ,które pozwolą mu zrobić cokolwiek, przewodniczy mu znany ze skłonności do teorii spiskowych poseł Macierewicz, składa się aż 120 parlamentarzystów, jest niepotrzebny bo sprawę bada niezależna prokuratura, powołany tylko po to żeby PiS grał tragedią smoleńską, to tylko niektóre z zarzutów jakie postawiono zespołowi już w dniu jego powstania. Wszystkie te zastrzeżenia są formułowane, mimo że sejmowych zespołów w tej kadencji jest ponad 50, a niektóre z nich są równie liczne, mimo że Macierewicz był niezwykle skuteczny przy rozwiązaniu WSI i „posprzątaniu” po tej służbie, mimo że polska prokuratora może działać głównie na podstawie dokumentów przekazanych jej przez prokuraturę rosyjską, a tych mimo upływu 3 miesięcy tyle co kot napłakał, wreszcie mimo, że PiS do tej pory ze względu na kampanię wyborczą w ogóle publicznie nie zajmował się tą tragedią. Można odnieść wrażenie, że rządząca Platforma i związane z nią media mają za zadanie wręcz zdusić w zarodku każde przedsięwzięcie, które miałoby na celu wyjaśnianie w Polsce czegokolwiek co jest związane z katastrofą smoleńską.

2. Czyżby miało być tak, że w sprawie katastrofy smoleńskiej będziemy tylko przyjmowali bez zastrzeżeń ustalenia rosyjskiej komisji pod przewodnictwem Pani generał Anodiny, ustalenia rosyjskiej prokuratury, wreszcie przyjmowali karnie oświadczenia ministrów, a nawet wicepremierów rosyjskiego rządu, że w zasadzie wszystkie dokumenty związane z katastrofą zostały Polsce przekazane. Rosja oczywiście z takiego zachowania polskiego rządu i większości parlamentarnej może być tylko zadowolona, bo przecież samolotów Tupolew na świecie lata wiele setek i może latać jeszcze więcej i dobrze byłoby wykazać, że są to samoloty bez wad. Dobrze byłoby wykazać również, że strona rosyjska nie ma z tą katastrofą nic wspólnego, a spowodowali ja niedoświadczeni i źle przygotowani do tego lotu polscy piloci, najlepiej jeszcze naciskani przez polskiego Prezydenta. To po pierwsze oddali jakiekolwiek podejrzenia o zaniedbania strony rosyjskiej, a po drugie uniemożliwi starania rodzin ofiar katastrofy smoleńskiej o jakiekolwiek odszkodowania (przypomnę tylko, że podczas pierwszych przesłuchań członków rodzin ofiar jedno z głównych pytań jakie zadawali rosyjscy prokuratorzy było pytanie jak szacują straty związane ze śmiercią bliskich).

3. Z powstania zespołu nie jest zadowolony także rząd Tuska, bo gołym okiem widać, że wiele działań instytucji odpowiedzialnych za przygotowanie tego lotu a także za wszystko to co stało się po katastrofie, pozostawiało mówiąc najoględniej wiele do życzenia. Stąd tak rozpaczliwe publiczne przekonywanie przez parlamentarzystów Platformy i członków rządu, że za przygotowanie tego lotu odpowiadała Kancelaria Prezydenta. Wystarczy jednak tylko przypomnieć słynny lot do Brukseli, na który ministrowie rządu Tuska odmówili udostępnienia samolotu Prezydentowi RP, żeby wiedzieć kto jest odpowiedzialny za stronę techniczną przelotów najważniejszej osoby w państwie. Zdaje się, że przynajmniej kilku ministrów rządu Tuska zdaje sobie sprawę z konsekwencji na jakie są narażeni, jeżeli tylko wyjdą na jaw przygotowania wizyty Prezydenta RP w Smoleńsku. W tej sprawie nie trzeba prowadzić długotrwałych badań. Wystarczy porównać dokumentację związaną z przygotowaniem wizyty w Smoleńsku Premiera Donalda Tuska w dniu 7 kwietnia i wizyty Prezydenta RP z 10 kwietnia. Wiele zastrzeżeń można mieć także do działań polskich instytucji po katastrofie w szczególności do niepodjęcia nawet próby współuczestniczenia w rosyjskim śledztwie co jest we współczesnym świecie rzeczą bez precedensu, w sytuacji kiedy zginęła w niej najważniejsza osoba w państwie i 95 innych zajmujących ważne stanowiska państwowe i pełniących funkcje parlamentarne.

4. Z tych, ale także wielu innych powodów zespół ds. katastrofy smoleńskiej spotkał, z tak żywiołowymi atakami ze strony rządzących i mediów już w dniu swego powstania. Ale jeżeli jego kierownictwo nie ulegnie tej swoistej zbiorowej histerii, to zespół ten może być skuteczny w wyjaśnianiu wielu spraw związanych z tą katastrofą. Pokazuje to dobitnie przykład posła Jerzego Polaczka, który przygotował już kilka interpelacji dotyczącej katastrofy smoleńskiej, a otrzymane od poszczególnych ministrów odpowiedzi ujawniają poważne nieprawidłowości w tej sprawie. Jeżeli zespół pójdzie tym tropem i jego pytania i interpelacje do rządu będą przygotowane profesjonalnie (być może z udziałem ekspertów), to możemy być świadkami, takich ustaleń zespołu, które pozwolą na wyjaśnienie wielu wątpliwości związanych z tą tragedią. Z zespołem będzie jak się wydaje współpracowała także prokuratura bo prokurator Seremet już na początku polskiego śledztwa zapowiedział, że jego ustalenia powinny być możliwie jak najszybciej, przekazywane opinii publicznej. Miejmy więc nadzieję, że dzięki pracy zespołu i ustaleniom polskiej prokuratury nie uda się tragedii smoleńskiej zamieść pod przysłowiowy dywan.

 

Ledwie ukonstytuował się sejmowy zespół ds. smoleńskiej katastrofy, a już rozpoczęła się nagonka Platformy wspieranej przez prywatne media, na wszystko co z tym zespołem jest związane.