Jak wałczyliśmy o przyszłość polskich stoczni

1. Przeczytałem we wczorajszym wydaniu Rzeczpospolitej wywiad z senatorem Krzysztofem Zarębą, który właśnie wystąpił z Platformy Obywatelskiej na znak protestu przeciwko likwidacji Stoczni Szczecińskiej. Dziadek Pana senatora, pierwszy powojenny Prezydent Szczecina rezerwował tereny pod przyszły rozwój stoczni stąd taki emocjonalny jego stosunek do tego przedsiębiorstwa.

Nie chcę jednak skupiać się na emocjach senatora Zaręby a raczej na kilku faktach dotyczących stoczni, które zachciał ujawnić w tym wywiadzie.

 

2. Mówił on o niesłychanym cynizmie w tej sprawie wpływowych ministrów platformy. Cytuje on swoją rozmowę z szefem gabinetu Premiera Ministrem Sławomirem Nowakiem we wrześniu 2008 roku. Na pytanie Zaręby, co dalej będzie z naszymi stoczniami Minister Nowak miał odpowiedzieć "jak to co będzie? Nic nie będzie. Będzie upadłość".

Jeżeli tak do tego podchodził jeden z najważniejszych doradców Premiera i to w czasie, kiedy jeszcze w Brukseli komisarz Kroes nie podjęła ostatecznych decyzji w sprawie polskich stoczni to wypowiedź ta pokazuje jak na pokaz tylko toczona była walka o to, aby stocznie nie upadły.

 

3. Senator mówił również o tym jak próbował wprowadzać poprawki do tzw. specustawy stoczniowej które pozwoliłyby sprzedać stocznie bez przerywania procesu produkcyjnego i bez zwalniania ludzi niejako "w biegu". Mówi on, że przedstawiciele Skarbu Państwa którzy uczestniczyli w pracach komisji zdecydowanie się temu sprzeciwili argumentując, że nie zgodzi się na to Pani komisarz Nelli Kroes. Mówi o tym jak cytował wypowiedzi wysokich urzędników unijnych, którzy mówili np., " że Polska nie może produkować statków" albo wypowiadane do inwestorów " a po co rozmawiacie z polskim rządem, przecież będzie upadłość. Kupicie masę upadłościową".

Przedstawiciele resortu Skarbu broniąc urzędników unijnych mówili, że wprawdzie takie wypowiedzi były, ale były to wypowiedzi prywatne.

 

4. Poświęcam tym kwestiom tyle uwagi, bo od jesieni 2008 roku na forum Parlamentu Europejskiego starałem się także bronić polskich stoczni. Okazuje się, że skuteczna obrona nie była możliwa, bo na dalszym funkcjonowaniu stoczni w Polsce nie zależało ani Komisji Europejskiej a zwłaszcza polskiemu rządowi. To właściwie jest najbardziej przykre.

Przeczytałem we wczorajszym wydaniu Rzeczpospolitej wywiad z senatorem Krzysztofem Zarębą, który właśnie wystąpił z Platformy Obywatelskiej na znak protestu przeciwko likwidacji Stoczni Szczecińskiej.