Serbowie to dumny naród, twierdzi, i do Unii na kolanach nie pójdzie... Hmm, ciekawe czy to samo uważa młode pokolenie Serbów, które emigruje na potęgę? Mój Serb uważa, że w przyszłym roku w Belgradzie dojdzie do wielkich zamieszek. Pożyjemy, zobaczymy. Na razie nasz słowiański brat nie może się nadziwić, choć od dawna żonaty jest z Polką, że kobiety w Polsce są znacznie bardziej wyemancypowane i na więcej mogą sobie pozwolić niż Serbki. Widać, że bardzo nad tym boleje.
Uczy mnie też serbskiego powiedzenia, mówiącego, że gdy mężczyzna znika z domu to lepiej, żeby był tam, gdzie myśli, że jest jego żona niż tam, gdzie myśli, że jest jego matka: żona uważa, że jest u innej kobiety, matka boi się, że został zabity albo porwany... Czyż nie jest to bardzo serbskie powiedzenie?
Mój serbski kolega M. przewiduje, że Serbowie dłużej nie zdzierżą pogarszającej się sytuacji ekonomicznej i bezkrytycznego przymilania się do Unii Europejskiej przez prezydenta Borisa Tadicia.