Smoleńsk - to PiS miał rację...

A więc zniszczono kokpit. A więc stenogramy z czarnej skrzynki były „poprawiane”. A więc nie wydali nam Rosjanie wszystkich dokumentów - choć obiecali. A więc jednak Rosjanie kłamali w pierwszych godzinach po katastrofie zwalając wyłączną winę na polskich pilotów. A więc kłamali (zastępca szefa sztabu sił powietrznych), że lotnisko spełniało międzynarodowe standardy i było w ciągłym użytku. A więc... Itd., itp.        

 

Wiem, że niektórym będzie to ciężko przyznać publicznie, a nawet przed samym sobą w cichości ducha, ale wychodzi na to, że to Kaczyński i PiS mieli rację w sprawie tej katastrofy. A nie pan premier, a nie pan Klich, pan Sikorski czy chór (chórek) medialny... Choć gorzka to satysfakcja. I smutno i źle, że wokół tej sprawy był podział i że przy tej okazji ujawniła się w naszym kraju liczna „partia przyjaciół Rosji”...

 

 

Im dalej w smoleński las, tym więcej drzew pytań i krzewów wątpliwości. A więc jednak lot wojskowy, a nie cywilny. A więc rola bezpośrednia Moskwy w wydaniu zgody na lądowanie na lotnisku pod Smoleńskiem była faktem i to faktem przesądzającym. A więc wrak dalej niszczeje. A więc był cięty.