Cosplay fetysz

U Hiobowskich stała się rzecz straszna. Zabrakło chleba.
- Jak to być może! - załamał ręce dziadek. - Nie po to żołnierz polski krew przelewał by teraz brakło chleba! Chleb w domu zawsze być musi!
- I masło! - dołączyła się siostra Łukaszka.
- Żadnego masła! - oburzyła się babcia i zaczęła rzucać argumenty zdrowotno-finansowe. - Ale nigdy nie powinno zabraknąć kury na niedzielny obiad!
- Nigdy w domu nie może zabraknąć piwa! - dołączył się tata Łukaszka.
- I czipsów! - dorzucił z entuzjazmem Łukaszek.

Wybuchła kłótnia, którą zażegnał szybko dziadek pytając kto w końcu, do licha ciężkiego, pójdzie po ten chleb. Bo jest niedziela, a on w niedzielę nie może iść po zakupy.
- Ja pójdę... - westchnęła mama Łukaszka. - Łukasz, idziemy!
- Powiedziałaś: "ja pójdę" - przypomniał Łukaszek. - A nie: "my pójdziemy".
- Ta, ale na pewno kupię coś więcej, a ktoś by musiał pomóc nieść...
- Za czipsy pójdę - zadeklarował się Łukaszek.
- Idziemy! - zakomenderowała mama.
- Ale kupisz mi czipsy?! Ale kupisz?! - męczył mamę Łukaszek.

Mama milczała wymijająco, kiedy wychodzili z mieszkania, kiedy wsiadali do windy i kiedy jechali windą. Przemówiła dopiero, kiedy winda stanęła na którymś piętrze i ktoś do niej wsiadł.
- Aaa!!! Co to?!!! - przerażona mama Łukaszka wcisnęła się w kąt kabiny.
Próg przekroczyła wielka postać, w czarnej pelerynie i wielkim hełmie, dysząca i sapiąca.
- To jest Darth Vader - wyjaśnił spokojnie Łukaszek. - A konkretnie to ten student co to wynajmuje mieszkanie koło tej pani co to...
- Już kojarzę - odparła lodowatym tonem mama Łukaszka. - Jak można tak straszyć ludzi!
- Jadę na festiwal cosplay - wyjaśnił student. - Wszyscy robimy kostiumy, wcielamy się w inne postacie...
- To jest fajne?! - krzyknęła gniewnie mama Łukaszka. - To jest chore! Pan, dorosły człowiek, powinien kupować "Wiodący Tytuł Prasowy" i wkraczać śmiało w przyszłość z tolerancją u boku! A pan co!? Co, pytam się?! Czy pan wie, że w internecie piszą ludzie, którzy poniżają innych, robią z nich stado, koni na ten przykład, osaczają, pędzą mentalnie do wirtualnej stodoły i mają najszczerszy zamiar tą stodołę spalić?!
- Konie to chyba stajnia a nie stodoła - brzęknął pod hełmem student.
- Stajnia jest tu nieistotna! Ja dobrze wiem komu się marzą płonące stodoły! A pan... Co pan taki obeznany, co?! - spięła się mama. - Może pan jednak nie z miasta?! Tylko kryptowieśniak!
- Z miasta, z miasta. I kredyt też mam. Mogę pani odcinek raty pokazać... - bąknął student drepcząc posłusznie za mamą Łukaszka przez hol bloku.
- Właśnie! Kredyty! Zarobki! Życie! Przyszłość! A pan ucieka od tego wszystkiego, pan się przebiera, całą energię marnuje pan na jakieś wygłupy! Pan się mentalnie cofnął do etapu krótkich spodenek, a tu trzeba być twardym, bo inaczej tamci zawłaszczą całą przestrzeń publiczną! I nie będzie miejsca dla takich jak pan, jak ten Lord Volderoth...
- Vader, proszę pani. Voldemort to inna bajka.
- ...albo innych homoseksualistów! - dokończyła niezrażona mama Łukaszka. - Niech pan dorośnie wreszcie i przestanie się bawić w przebieranki!
- Dzięki temu czuję się kimś innym, lepszym... - próbował bronić się student.
- To jest chore! to jest fetysz! Pan powinien udać się do specjalisty!

Student wzruszył ramionami i pomaszerował na przystanek tramwajowy wzbudzając słuszną sensację. A Łukaszek wraz z mamą skręcili za blok i stanęli jak wryci. W krzakach koło śmietnika widać było sylwetki kilku mężczyzn.
- O rany! - zakrzyknął Łukaszek. - Jeden się rozbiera! Mama, czy to są geje?!
- Nie patrz - wyjąkała mama Łukaszka usiłując zasłonić synowi oczy.
- Ale ja tego co się rozbiera to skądś znam...
Mama spojrzała i też go poznała. Z krzaków dochodziły jego słowa:
- Kurczę, no... Pomóżcie mi z tymi płetwami... No, jedna już puściła... Uff... To co, szukanie zwłok z płetwonurkami mamy już z głowy... Jest jeszcze jakaś katastrofa w dzisiejszym rozkładzie?
- Jest - odparł drugi facet. - Kolejowa.
- Macie mundur kolejarza?
- Nie. Tylko górnika.
- Czy wyście powariowali? Jak to, mam jechać na miejsce katastrofy kolejowej w mundurze górnika?! Przecież wyjdę na idiotę!
- Społeczeństwo nie zauważy.
- Mówimy o mundurze, tak? - upewnił się przebierający.
- A może i racja. Niech będzie ten górnik... Dajcie spodnie bo mi zimno... Co to za frędzle?
- To są spodnie kowbojskie. Takie od rodeo.
- Co wyście znowu wymyślili? Dobrze zakładam?
- Dobrze, ale... Jajko panu widać.
- Z kim mam teraz spotkanie?
- Z rolnikami.
- Który wymyślił, że mam się przebrać za kowboja? Ty? To dymaj do sklepu i kup mi natychmiast kostium rolnika.
- Ale ja nie wiem co się składa na kostium rolnika - bąknął trzeci facet. - Ja jestem miastowy...
- Nie pitol, wczoraj przez telefon rozmawiałeś z tatusiem z podradomskiej wsi... - przerwał mu drugi facet.
- Podsłuchujecie?! - zdziwił się trzeci. - Nas?! Przecież to za tamtych była republika podsłuchowa...
- Żeby spełniać życzenia społeczeństwa najpierw musimy je poznać - wyrecytował gładko drugi. - Gumiaków nie musisz kupować. Te z wczoraj, kiedy to wizytowaliśmy budowy, nadadzą się. Zasuwaj do marketu i kup tak: widły, kufaję, sztuczne wąsy...
- Czy ten pan też jest studentem i idzie na cosplay? - zapytał Łukaszek.
- Ćśśśś! - uciszyła go mama. Wycofali się za blok i zderzyli z panią Sitko.
- Słyszeliście to?!! - podniecona dozorczyni zachłystywała się powietrzem. - Podobno na naszym osiedlu jest premier!!
- A, już wiem skąd znam tego faceta! - przypomniał sobie Łukaszek. - Z telewizji!!
Dalej już nic nie powiedział, bo mama zatkała mu usta i pociągnęła za sobą,
- Bzdura!! - śmiała się nerwowo mama Łukaszka. - Skąd u nas premier... Przecież on mieszka w Sejmie, pilnuje siedemnastego etapu reformy... Ale nie, niech pani tam nie idzie w stronę śmietnika. Jeśliby był, to na pewno na parkingu! W drugą stronę! Tak! dokładnie tam! - mama krzyczała do pani Sitko, że chętnie by z nią jeszcze pogawędziła, ale spieszy się kupić synowi czipsy.

autor: Marcin B. Brixen

zapraszamy: http://niepoprawni.pl/blog/130...
http://niepoprawni.pl



Forum jest miejscem wymiany opinii użytkowników, myśli, informacji, komentarzy, nawiązywania kontaktów i rodzenia się inicjatyw. Dlatego eliminowane będą wszelkie wpisy wielokrotne, zawierające wulgarne słowa i wyrażenia, groźby karalne, obrzucanie się obelgami, obrażanie forumowiczów, członków redakcji i innych osób. Bezwzględnie będziemy zwalczali trollowanie, wszczynanie awantur i prowokowanie. Jeśli czyjaś opinia nie została dopuszczona, to znaczy, że zaliczona została do jednej z wymienionych kategorii. Jednocześnie podkreślamy, iż rozumiemy, że nasze środowisko chce mieć miejsce odreagowywania wielu lat poniżania i ciągłej nagonki na nas przez obóz "miłości", ale nie upoważnia to do stosowania wulgarnego języka. Dopuszczalna jest natomiast nawet najostrzejsza krytyka, ale bez wycieczek osobistych.

Komentarze

Obrazek użytkownika Gość

16-08-2011 [02:52] - Gość (niezweryfikowany) | Link:

Obrazek użytkownika Viilo

16-08-2011 [02:56] - Viilo (niezweryfikowany) | Link:

mógl pozostac w kostiumie gumiaka, czyli w tym co nosi na codzien.