Znajoma wróciła dziś po paru tygodniach nieobecności w kraju i mówi, że jest przerażona tym, co zastała, tym, co się mówi w mediach, ogólną atmosferą. Twierdzi, ze Polska przesunęła sie na Wschód i to wyraźnie, a ona miała wrażenie, że przyjechała właśnie do innego, wschodniego kraju niż ten, z którego wyjeżdżała. Czy przesadza? Może trochę. Ale głównie w tym, że przecież przez te parę tygodni wcale tak bardzo Rzeczpospolita się nie przeobraziła na jeszcze gorsze państwo. To raczej proces psucia państwa trwający od paru lat a nie od paru tygodni.
Ale moja znajoma jest kolejną osobą mówiącą o przesuwaniu sie Polski na Wschód... Czyli tzw. białorutenizacji Polski. Cóż, dotąd to na Wschodzie polityce ginęli w tajemniczych okolicznościach. Teraz już nie tylko tam...
- Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
- Odsłony: 1829
To jest temat piosenki z Krakowskiego Przedmieścia...ja ją "kupiłem" już dawno.Pozdrawiam!
Wolności słowa coraz mniej. Propadanda sukcesu rzadzącej partii się nasila. Mam dobra pamięć, więc mnie to śmieszy. Te gospodarskie wizyty dygnitarzy rządu PO, prezydenta, marszałka. Te zdjęcia na róznych budowach, mostach. Czy obywatele dadzą sie nabrać po raz kolejny.
Nie tylko kwestie wolności słowa , mordowania polityków , czyli KORUPCJA ..przestępczość zorganizowana..etc.
Ale ..ale.. Media podały komunikat " w okręgu Kaliningradzkim Rosjanie rozmieścili rakiety / bodajże - Skaner/
które swym zasięgiem obejmują cała Polskę.
Bardzo jest to specyficzne "przesuwanie się na Wschód". Dotyczy ono takich rzeczy, które w zasadzie dzieją się na całym świecie. Rzecz w tym, że rządząca koalicja ma gdzieś ten Wschód. Oni go nie znoszą, nie znają, nie mają zamiaru także poznać. Jeżeli coś przejmują z tamtejszych obyczajów, to nie dlatego, ze im jest bliżej do Wschodu, tylko dlatego, że NIE POTRAFIĄ inaczej. Fakt, że nie potrafią, nie ma żadnej konotacji geograficznej, czy kulturowej. Jest to zwykła arogancja połączona z niekompetencją. Nie ma sensu ich "dowartościowywać" Rosją, czy Białorusią. Im tam wcale nie spieszno! Ale paradoks pozostaje paradoksem. Mówi się przecież o "prorosyjskości" PO. Ale gwarantuję, że jakby zrobić najwyższym urzędnikom test znajomości tego, co się dzieje na Wschodzie, wypadli by bardzo słabo. Co najwyżej na poziomie tefauenu)))))))