Z książki, co ją sobie tu (w przerwach między sprowadzaniem Konecznego do sensownych rozmiarów) wykorzystujemy - tej o "Kraju narkomanów bezpieczeństwa" - dzisiaj sobie tu wklepiemy krótki, ale za to jakże słodki, kawałek o ruchu drogowym. A więc gaz do dechy i jazda!
W artykule w Dagens Nyheter (17/9 2005) opowiada się o mieście Drachten w północnej Holandii. Mieście, gdzie postanowiono pozbyć się praktycznie wszystkich świateł i znaków drogowych. Inżynier ruchu drogowego Hans Mondemann jest sprawdzą tej rewolucji w Drachten. Podstawą dla jego idei było to, że zaobserwowano, iż od wielu lat ilość znaków drogowych z roku na rok się zwiększa, a mimo to ilość wypadków się nie zmniejsza, a przeciwnie. Znaki zdawały się sprawiać, że luzie przestawali myśleć i nie byli uważni. Przy dużej ilości przekazów i pouczeń, niemożliwe było śledzenie wszytkiego na raz.
Po przepracowaniu sprawy w zarządzie miasta, Hans Mondemann zdołał zrealizować swój projekt. Skutek był taki, że ruch drogowy, w Drachten w 60 procentach złożony z rowerzystów, zaczął się odbywać całkiem bez jakichkolwiek regulacji. Rowerzyści sami muszą sobie radzić na niestrzeżonej przestrzeni z ciężarówkami, autobusami, samochodami i pieszymi. Nikt nie nosi kasku rowerowego, a nawet chodniki nie są specjalnie wyraźnie oznaczone. Brzmi to jak scenariusz na prawdziwą katastrofę, ale od wprowadzenia nowego systemu ilość wypadków ogromnie się zmniejszyła, a w roku 2005 osiągnęła liczbę zero! Oto przykład silnie przemawiający za tym, że nie trzeba zakazywać, aby coś uczynić mniej niebezpiecznym.
"Nie trzeba zakazywać"? Raczej, jak z tego wynika, "NIE WOLNO zakazywać"!
Nudne było, zgoda - znaki drogowe i rada miasta - ale też krótkie i chyba całkiem pouczające. (I całkiem w stylu "NCz!") Tak więc nie płakać, tylko iść i obalać znaki drogowe! (A urzędasom robić kęsim.)
No to może jeszcze na deser bonmot, który mi przyszedł przed chwilą do głowy. Na nabrzmiałe tematy. Zadedykowany, z głębokim ukłonem, pani Maryli z blogmedia24.pl:
"Czysto polskie wartości" to nie "wartości", tylko co najwyżej FOLKLOR.
("Patriotyzm", pani Marylo, też nie jest żadną "polską wartością" - choć oczywiście jego obiektem w naszym przypadku jest Polska. Myśmy go jednak nie wynaleźli i nie my jedyni go praktykujemy. Zakładając nawet, że go praktykujemy.)
triarius
Autor: Triarius
http://niepoprawni.pl/
http://niepoprawni.pl/bl…
- Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
- Odsłony: 2982
jeśli 90% przestępców głosowało na PO w ostatnich wyborach, to albo znaczy, że w więzieniach sfałszowano wybory, albo że ten policjant-przestępca z Białołęki na 90% pracował na rzecz PO; prosty rachunek prawdopodobieństwa
Nie wiem skad takich ludzi produkuja moze w platformie.Bylem w Drachten jedzi sie koszmarnie bo trzeba na tych rowerzystow uwazac jak swiete krowy.Znakow nie mozna wyeliminowac lecz ograniczyc.A twoje przeslanie jest gupie.Jesli ilosc zakazow wzmaga jakies dzialanie to ZLIKWIDUJMY KODEKS KARNY A POZBEDZIEMY SIE PRZESTEPCOW!
Nawet znak to nie byl, tylko drogowskaz, nawet nie miasto, bo to i dzieci wiedza, tylko palac i nie na Krakowskim, tylko ten,na Kremlu!
I mamy ten ich cholerny folklor! Krzyz - usunac!
Zaloba - zakonczyc!
Kwiaty - zakazane!
Znicze - zgasic!
Pamiec - zabic!
Modlitwa - zaklocic!
I zastapic te jakies dziwne polskie i chrzescijanskie tradycje emocjami koniunkturalnymi: na placu wokol Grobu Nieznanego Zolnierza Hanna Gronkiewicz-Waltz urzadza kolorowy festyn, z muzyka i karuzelami, niech maja dzieci swieto 1.czerwca! Przyszli wyborcy! Niech nam rosnie wdzieczne pokolenie, a zmiane warty zolnierze przeprowadza w rytm bebenkow Tarasa.
Nie zakazywac. Taka mamy nieograniczona niczym...wolnosc...! Folklor, prostacki narodzie! Jestes wtedy latwiejszy do zaglaskania na smierc!
A ja myślałem cały czas, jak przeczytałem notkę i zobaczyłem linki do tej notki u Ironicznego Anglosasa,
że to był fotomontaż ?...Przekląłem tam, bo po Smoleńsku wszystko jest możliwe, ale nie to!!!
Nie wierzę.
Pozdrawiam z krwawiącym sercem.
Szczegolnie tej pani HGW! I tylko ich "program dla Polski" to pic na wode i fotomontaz!
Bylo miejsce na karuzele, scene z zespolem, autka, wate cukrowa, nadmuchiwane zamki do baraszkowania i "warszawiakow".....Bez obaw, te pare metrow kwadratowycb warcie zolnierskiej zostawiono!
Tylko miejsca na krzyz na Krakowskim Przedmiesciu zabraklo. I jeszcze na Pomnik Smolenski. Architektura nie wspolgra.
Na Placu Pilsudskiego wspolgrala.....
Pozdrawiam, z podobnym bolem! Wiem uwierzyc trudno.
PILKARZU TUSKU----MUSISZ WRESZCIE ODEJSC!!!!!!!!nie na emeryture ale do paki za wszystkie dla polski plagi i draki!
i to z rok temu i na temat trzech takich miast