Polsko- niemiecki Okrągły Stół, który zakończył się w niedzielę to typowy przykład jak to kura urodziła mysz. Zamiast zabrać się za rzetelne przygotowanie nowego polsko- niemieckiego Traktatu, który byłby mocno uwspółcześnioną wersją tego sprzed 20 lat, a przy tej okazji likwidować nieszczęsną asymetrię w naszych dwustronnych relacjach (my uznajemy mniejszość niemiecką w Polsce, a Niemcy… nie uznają mniejszości polskiej w RFN!) to rząd Tuska wraz z rządem Merkel odgrzał stary kotlet od dawna mało jadalny i coraz bardziej cuchnący. W efekcie mamy kontynuację prawno- międzynarodowego knota. Bubla, który cały czas sankcjonuje nierównoprawność w relacjach między Warszawą a Berlinem. To, że Mazowiecki ze Skubiszewskim kompletnie zlekceważyli los
Polaków w Niemczech nie jest bynajmniej wystarczającym powodem, żebyśmy my robili to samo.
W dokumencie przyjętym w ostatnią niedzielę w dalszym ciągu- co ma katastrofalne konsekwencje- nie ma pojęcia "mniejszość polska w Niemczech". Musi to budzić rozgoryczenie olbrzymiej części spośród 3- milionowej rzeszy Polaków w RFN. Nowy dokument nie gwarantuje zwrotu majątku polskich organizacji w Niemczech, który został skonfiskowany za czasów III Rzeszy. Nie został też określony status Prawny potomków mniejszości polskiej w Niemczech- tych żyjących tam przed rokiem 1940. Dalej nie ma jasno określonych zasad, reguł nauczania języka polskiego w RFN.
Nowe porozumienie polsko- niemieckie tak naprawdę jest… nieporozumieniem. Nie odnosi się w ogóle do faktu, że gdy Polska cały czas hojną ręka wspiera finansowo mniejszość niemiecką w naszym kraju to- w ramach kolejnej asymetrii- Berlin konsekwentnie zmniejsza środki przeznaczane na aktywność kulturalną Polaków mieszkających w RFN.
O jakości tego porozumienia świadczy też fakt, że strona polska nie jest w stanie podać publicznie choćby jakiejkolwiek informacji o skali, poziomie środków, które mają być przekazane dla naszych rodaków w Niemczech.
Rząd Tuska jest bezradny także w tej sprawie.
- Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
- Odsłony: 1166
Kiedy oni trzepali kasę u bauerów albo myli zadki osiemdziesioletnim dziadkom, ja męczyłem
się z komuną na miejscu. Poniewierany i pracujący za osiemset złotych. Każdego, kto ucieka z
kraju dla chleba będę obserwował uważnie! Jak zachowywał się za granicą i czy nie
przynosił wstydu Polsce. Ale jak traktować takich, co dla korzyści przyjmują obywatelstwo Niemieckie?!
Tym bardzie, że będą traktowani jak volksdojcz a nie Niemiec! Ktoś oburzyłby się, że im zazdroszczę,
albo że mam pretensje za przyjęcie obcego obywatelstwa. Ja mam pretensję za przejście na stronę wroga, czekającego na okazję, by nam zaszkodzić! Każdy kraj, byle by nie Niemcy, Rosja,czy Ukraina! (nie dotyczy to
mieszkańców tych krajów sprzed wojny i wywiezionych wbrew ich woli!)
2011.06.15 19.59
Niemoc i strach przed podejmowaniem jakichkolwiek ważnych dla Polski tematów przez rządzącą bandę Tuska ogarneła juz wszystkie sfery władzy. Rząd POpaprańców.