Dziadek - "gorol" i "hanysy", czyli 90 lat temu

Trochę jest to dylemat z rodzaju: czy myć ręce czy może lepiej nogi. Swoją drogą, jeżeli dopiero teraz o tym rząd myśli, to raczej nie najlepiej o nim świadczy: w Afganistanie jesteśmy już od dawna, nic więc dla ekipy Tuska nie powinno być zaskoczeniem, nic nie może być niespodzianką, trzeba się ubezpieczyć na różne scenariusze, a zwiększona aktywność militarna talibów - przed wyborami w tym kraju - była łatwa do przewidzenia nawet dla studentów I roku stosunków międzynarodowych, a co dopiero dla rządowych planistów. Ale niech tam...Wolę pisać o... kolejnej rocznicy. Właśnie dziś mija 90 rocznica wybuchu I Powstania Śląskiego. Dla mnie to nie tylko data ważnego - narodowego - zrywu w najnowszej historii Polski, ale też okazja do podróży sentymentalno-rodzinnej. W dziejach Powstań Śląskich zapisał się mój dziadek ze strony ojca, Henryk Karol Czarnecki. Był dyrektorem teatru w Sosnowcu i - w porozumieniu z dowódcą Powstań Mielżyńskim - ze swoim teatrem wyjeżdżał "za kordon", na Śląsk właściwy, aby tam poprzez polskie sztuki, polskość w tym regionie, upowszechniać dążenia do zjednoczenia z Polską. Jego "trupa" teatralna, jak to się wtedy mówiło, dawała nie tylko sztuki patriotyczne, ale też operetki o zupełnie niepolitycznych treściach, ale za to obowiązkowo po polsku.Takich ludzi, wcale nie "hanysów", nie rodowitych Ślązaków, Polaków spoza Śląska, którzy poszli na pomoc Powstaniu i powstańców, było wielu. Dziadek był jednym z nich. Chciał walczyć z bronią w ręku, ale kierownictwo powstańcze było mądre: uznali, że pożytek z Czarneckiego-żołnierza będzie mniejszy niż z Czarneckiego-organizatora polskiego życia teatralnego. I tak się stało. Dziadek walczył z "hanysami" (czyli Ślązakami) ramię w ramię, o jedną polską sprawę.Dziś więc wspominam mojego dziadka. A oprócz niego wszystkich powstańców śląskich, którzy w ramach "najdłuższej wojny nowoczesnej Europy" walczyli o powrót Śląska do Macierzy. Walczyli skutecznie.

 

Nie chce mi się pisać o wewnątrzrządowym sporze czy do Afganistanu, do polskiego kontyngentu, wysyłać sprzęt czy żołnierzy.