Oświadczenie

Wiesz co mnie zdziwiło? Jak ruszył NE to wyemitowali filmik na YT z przygotowań do otwarcia inicjatywy. Był profesjonalny. Właśnie to mnie wtedy zdziwiło, że to co ma być niszowe jest już takie od początku profesjonalne. Nie wiedziałem wtedy kto tę inicjatywę finansuje.
Następnie artykuł Darskiego (Targalskiego) nakreślił mi trochę sytuację – mówił o planach razwiedki by stłamsić popularność Gazety Polskiej: z jednej strony „Uważam rze” (wersja light), z drugiej NE (wersja hard). Było to jednak przed ogłoszeniem powstania partii.

Artykuł Ściosa (niezależnie jak się nazywa) i Seawolfa wystarczyły mi by uważać NE za geszeft Ubekistanu a tego ŁŁ za marionetkę.

Andrzeju, ja nie mam zamiaru nikogo kwalifikować i o nikim opinii wydawać, zwłaszcza że na NE nie bywam. Szybkie ocenianie nie leży w mojej naturze. By to zrobić potrzebuję czasu i dłuższych obserwacji. Prawie zawsze tak jest. Nikogo też nie wrzucam do jednego wora. Piszę jedynie i to bardzo spokojnie, umiarkowanie i grzecznie o wcześniejszym zaufaniu ludzi z Niezależnej do ŁŁ i że jak się okazało nie był tego wart. Tylko to i nic więcej. I tylko do tego się odnoszę. Prawdą jest, że jestem osobą nieufną i łatwo nie ulegam opinii ogółu. Powtórzę, takie podejście do pewnych spraw, do ludzi, do życia jeszcze mnie nie zawiodło. Mam odporność na propagandę. Na prop.agit. i na czarną. Nachalną lub tą bardziej wyrafinowaną, delikatną. Zawsze mam swoje zdanie. Nie wiem czy zauważyłeś, ale często bywa tu tak, że moje opinie bywają 'kontrowersyjne' i różne od innych. Jednakże uważam, że swojego takiego a nie innego poglądu umiem bronić. I jeśli wydaje mi się, że mam rację, pod niczyim wpływem go nie zmieniam. Ośmielę się nieskromnie rzec to, co czasem tu powiadam. Mam dar. Mam dar samodzielnego myślenia i wyciągania wniosków. To dlatego prawie nikt z polityków, pismaków i niby autorytetów mnie nie oszukał. Prawie nikt. To co o sobie tu mówię, dotyczy jedynie tych moich czasem mądrzejszych, w opinii mojej, komentarzy. Czasem takie są. Nie tych bzdetów i idiotyzmów,  którymi czasem się tu zabawiam.
Pozdrowienia dla Wszystkich tu obecnych.

Moje prywatne i osobiste zdanie. KAT - uwiarygodnienie 'legendy'. Próba zdobycia zaufania. Niby swój, niby nasz, niby autorytet. Niektórzy inni autorzy? Jedni w to weszli, bo wiedzą czemu służą. Inni jeszcze nie wiedzą co jest grane i w czym uczestniczą. Robią za 'paprotki'. Tak to określę, gdyż nie chcę nikogo bezpodstawnie obrazić i nazwać ich "pożytecznymi idiotami". Niemniej dla tych, którzy ten "projekt" zaplanowali, taką rolę do spełnienia mają. Nie upieram się, w tym przypadku jestem w stanie zmienić zdanie i za swoje słowa urażonych przeprosić. Jeszcze inni powoli się wycofują, bo już zrozumieli w czym uczestniczą.

Poniewaz mam za kilka minut ciekawe spotkanie, sluzbowe zreszta, wiec na szybko odpowiadac nie wolno, bo problem jest powazny. Pozwolisz, Andrzeju, ze pozniej? Na razie pozdrawiam, mylse, ze Mycha, z cala jej jednoznacznoscia pogladow, nieodwracalnych, jak wody w Wisle, juz wczesniej przeryla teren, stad wiedziala niemalo. A ja sledze teksty Aleksandra Sciosa, czytam jego ksiazki i porownuje z kilkoma innymi blogerami. I wnioski, pozwolisz, spisze po powrocie ze spotkania. A po powrocie do Polski podam Ci zrodla, bo nie latam z nimi po swiecie. Zbyt cenne. Czyli - do wieczora! I Myche pozdrawiam, pewnie pozwolisz, choc wpis do Ciebie.

A to tez oznacza, ze wiem. A poniewaz taka kontemplacja siebie, jest nieprzyzwoita, przyznaje, moge sie mylic, jesli moja analiza wystapienia LL w Centrum Prasowym Foksal oparta zostala na falszywych zalozeniach. Ale po kolei. W dniach 13, 14 i 15.O1.2011 odbylo sie spotkanie dziennikarzy niepoprawnych, prowadzone przez Pawla Kukiza z Opola,(wtedy wyproszony z salonow, pozniej sie tam znow pojawil, czyli who is who?), a obecni byli prawie wszyscy relegowani.Trzy czesci znajdzie Pan na you tube.Nie podaje linka, tylko namiary:http://www.youtube.com/watch?v... tez na archiwum Niezalezna.pl znalezc. Tam LL zapowiedzial jeszcze oglednie , ze po wyrzuceniu go przez Igora Janke z Salonu24, nalezy w obronie wolnosci slowa zakladac wlasne media w internecie. Wspomnial o "Almanachu tragedii smolenskiej", 600stronicowym dziele traktujacym katastrofe w relcjach przyczynowo-skutkowych, bez emocji, ktore narosly po zle prowadzonym dochodzeniu i inercji wladzy. Nie mniej druga, ukryta narracja wypowiedzi LL budzi me watpliwosci: ujawnienie nazwiska to jedno, a publiczny wystep w jakiekolwiek TV, czyli pokazanie siebie, dowodzi, ze nie obawiam sie niczego.Po intesywnie politycznych wpisach na S24 samemu sie ujawnic? Zyjemy w kraju prawa? Czyjego? Potem byl wpis LL "Gruppenführer KAT", dla mnie zrodlo, do ktorego nikt inny nie dotarl: kopie pism przed lotem do Smolenska: z kancelarii prezydenta, marszalka sejmu, kancelarii URM, ponaglenie do podjecia decyzji(sterowanej!)przez s.p.Prezydenta prof. Lecha Kaczynskiego, napisane przez marszalka sejmu, Bronislawa Komorowskiego. Jak dotarl do tajnych akt? Jako jedyny! I wreszcie w korespondencji z Seawolfem podsuwa mu mysl, by zalozyl wlasna gazete prawicowa, a dowie sie po mailach, kto zacz. Czy po to LL zalozyl NE? I finansowanie z podejrzanego zrodla tez budzi watpliwosci.Jesli Pan zechce z tej chaotyczne ukladanki wyluskac sens, to obrze, ale wnioski prosze wyciagac juz objektywnie. Panie Andrzeju, wywazenie zaslug i bledow , to Pana domena! Pozdrawiam serdecznie, zycze ciekawego wieczoru!

Po wysadzeniu z Salonu24, swa inteligencje i prawdziwy talent pozwolil - prawdopodobnie - uzyc do pozornej instalacji przeciwwagi sterowanym mediom, a okazalo sie, ze finansowanie to jajeczko czesciowo nieswieze. I to stalo sie poczatkiem strumyka, z ktorego ta obecna Niagara spada.Z szumem naleznym spadkowi z wysokosci. Ujawnienie identyfikacji blogera jest dla mnie kropka nad "i"! Bez wzgledu, czy sie zgadza, czy nie! A pan Aleksander Scios pozostanie dla mnie jednym z arystokratow internetowej literatury.Pozdrawiam!

Po uprzedzeniu Ciebie pod tamtym tematem,raz jeszcze przepraszam,że nie wyłącznie do Ciebie to adresuję.A właściwie do Ciebie to samą końcówkę.Raz jeszcze przepraszam.

Mysle, za kilkuletni kontakt juz nas do tego upowaznia. Pozwolisz? Wracam do KATa- dysponuje kopiami tych pism,oficjalnych, wywody LL poddal dosc krytycznej analizie A. Scios w swej ksiazce o katatrofie, uwypuklajac jednak nieslawna role Arabskiego.I tu jedna moja uwaga dot. interpretacji literki T-owszem Tusk, ale nie on, a jego ludzie, czyli Arabski, co laczy sie ze tragedia Michniewicza, ktory byl pierwsza osoba czytyjaca depesze, szczegolnie, gdy jego szef byl nieosiagalny. A taki byl 23. grudnia 2009. Pewnie, ze dobrze jest czytac kilka opinii, by umocnic wlasna! Stwierdzenie dzis,"A nie mowilem!", by podkreslic swa madrosc nie przystoi! Seeman napisal o grochu z kapusta, Ty tez juz odpowiedziales, czyli uczymy sie po szkodzie, ale ciagle sie uczymy. I to jest wazne! Seawolf napisal o zawieszeniu wspolpracy, stad moje bezogrodkowe pytanie, jak doszlo do dyskusji z LL, w ktorej LL zaproponowal mu deal z zalozeniem wlasnej prawicowej gazety, jesli chce wiedziec, z kim ma do czynienia.Licze na odpowiedz Seawolfa, po jego powrocie do kraju. Mnie przerazila ewolucja pomyslu LL o trzeciej sile! I jakby ona juz istniala, jako przeciwwaga do PO i PIS(choc zakamuflowana, jako ew. koalicjant Jaroslawa Kaczynskiego). I znow okazal sie J. Kaczynski politycznym mistrzem:nie podjal tematu, co oznaczalo, ze absurd siegnal dna! Jesli w moich wywodach brak CI wystarczajacej konsekwencji, wybacz, jestem na etapie korygowanie mej wiedzy, ale nie pogladow.Z tymi musza zyc takze ci, ktorzy musza miec ze mna do czynienia! Czyli glownie rodzina! Pozdrawiam Cie serdecznie, bardzo lubie Twoje wpisy!