Czy zatraciliśmy już do końca poczucie szacunku do siebie

W dobie gdy tak często zatracamy najcenniejsze ludzkie wartości, jak miłość, przyjaźń, braterstwo, zastępując je krzykliwymi wyzyskami ulicznymi – niestety czynią to głównie kobiety – patrz Lemapart czy inni lewicowi działacze, burząc porządek prawny w Polsce, przychodzi mnie wielokrotnie na myśl taka refleksja – ” Czy tak było zawsze, czy kobieta musi się kojarzyć z zabójcą dzieci, chamską babą plująca na funkcjonariuszy państwa itp….”

Wracając do swoich wspomnień z lat młodości związanych i często opisywanych przeze mnie w związku z wysłuchiwaniem wspomnień  tych co przelewali swoją młodą krew walcząc o ojczyznę, dzisiaj naszych bohaterów, przypomniałem oto tę jakże pouczającą opowieść.
Wróćmy myślami do wspaniałych, pięknych młodych ludzi czasów wojny walczących o to byśmy dzisiaj mogli cieszyć się Wolną Polską, oni oprócz walki z okupantami kochali, szanowali się wzajemnie. To były piękne chwile. Zapraszam, może ta opowieść przyniesie chwilę refleksji.

Ta historia jest o tyle niezwykła bo prawdziwa i zdarzyła się w 1944 roku. Miłość na gruzach walczącej Warszawy

Budynek Polskiej Akcyjnej Spółki Telefonicznej przy ul. Zielnej 37, znany wszystkim warszawiakom jako budynek PAST’y, w okresie międzywojennym był drugim po budynku dzisiejszego hotelu Warszawa, pod względem wysokości budynkiem w Warszawie. Wybudowany z przeznaczeniem na pomieszczenie centrali telefonicznej o znaczeniu nie tylko miejscowym, lecz również ogólno-krajowym, posiadał specjalnie silną konstrukcję i odpowiednio wysokie pomieszczenia przystosowane do zamieszczenia w nich urządzeń centrali telefonicznej obsługującej połączenia abonentów warszawskich, połączenia międzymiastowe i międzynarodowe. Wysokością górował nad całą północno-zachodnią dzielnicą Warszawy.

W czasie okupacji, Niemcy w sposób szczególny zabezpieczyli ten obiekt, traktując go jako obiekt o znaczeniu strategicznym, gdyż przez tę centralę przechodziły wszystkie połączenia telefoniczne Berlina z okupacyjnymi władzami tak zwanego Generalnego Gubernatorstwa jak i z całym frontem wschodnim. Wejścia do budynku chronił specjalnie wybudowany betonowy bunkier, a wewnątrz budynku przebywała stale dobrze uzbrojona, choć nieliczna załoga, wzmocniona po wybuchu Powstania do blisko 160 żołnierzy dowodzonych przez doświadczonych oficerów SS.

W dniu wybuchu Powstania, budynek PASTy znalazł się w rejonie działania batalionu „Kiliński”. W dniach od 1 do 3 sierpnia prowadzone były sporadyczne akcje, ostrzeliwanie i obserwacja załogi PAST’y.
W nocy z 3 na 4 sierpnia z inicjatywy dowódcy I Obwodu ppłk Radwana przeprowadzony miał zostać pierwszy atak na ten ufortyfikowany i mocno broniony przez Niemców obiekt.

Studenci w mundurach
W szeregach atakujących gmach Pasty żołnierzy AK byli przedwojenni studenci różnych uczelni a w czasie okupacji w Warszawie uczęszczali do tzw. „Tajne Podchorążówki” gdzie studenci poznawali tajniki walki i dowodzenia w przyszłości mieli zasilić kadrę oficerska AK.

Brali oni czynny w działaniach bojowych ucząc się żołnierskiego rzemiosła w AK dowodząc pododdziałami bojowymi w konspiracji.
Wybuch Powstania Warszawskiego tak jak i innych zastał ich w miejscach koncentracji z przydzielonymi już wcześniej zadaniami bojowymi.

Historia podchorążego Zbigniewa
Jeden z takich dowódców odcinka bojowego, który miał brać udział w ataku na Pastę o prawdziwym imieniu Zbyszek oczekiwał z podwładnymi na rozkaz ataku.
Była noc, Niemcy przestali strzelać, a Zbyszek dowiedział się od swojej łączniczki, że jego narzeczona, Wanda, jest z innym oddziałem obok jego stanowiska bojowego. Wykorzystując, że wszyscy spali po prostu „ urwał się do narzeczonej”. Gdy zaczęło świtać, podchorąży Zbyszek wracał do swoich podkomendnych, gdy wartownik zatrzymał go, prosząc o hasło.

Powstańcy mieli wówczas na sobie Niemieckie panterki, Niemieckie hełmy i broń niemiecka, więc ostre zachowanie wartownika nie mogło nikogo dziwić. Zbigniew hasło podał, ale nie zgadzało się one z obecnym, które wymieniono o północy, o czym zakochany podchorąży wiedzieć nie mógł.

Sprawa zaczynała być groźna, gdy wartownik zamierzał oddać serię w kierunku domniemanego Niemca, ten z rozpaczy i strachu krzyknął „Nie strzelaj, to ja, biedny student”! Wartownik i przybyli żołnierze AK ryknęli ze śmiechu. Niemcy tak by nie mogli powiedzieć, u nich studenci nie byli biedni.

Cóż, rano w czasie apelu, podchorąży Zbigniew, by wyjaśnić dowódcy cała sprawę …zaprosił go i oddział na ślub.

Dalsze losy podchorążego Zbigniewa
Po zdobyciu gmachu PASTy odbył się cichy, skromny ślub podchorążego Zbigniewa z narzeczoną Wandą. Były powstańcze pieśni i wybuchy Niemieckich pocisków, były łzy szczęścia i miłości.
On, ranny powstaniec warszawski, przeżył, uciekł z Niemieckiej niewoli wstępując w szeregi 1 Armii Wojska Polskiego z którą doszedł do Berlina. Poszukiwał cały czas dostępnymi metodami swojej żony Wandy, niestety nikt nic o niej nie wiedział – ponoć była ranna pod koniec Powstania.

Awansowany na oficera, następnie został skierowany do walki jak to wówczas nazywano z „bandami”. Gdy w ataku na oddział NSZ gdzieś w lasach i jego otoczeniu okazało się niechybnie, iż ci których wziął do niewoli są jego towarzyszami walki z Powstania Warszawskiego a ich sanitariuszką jest jego żona Wanda. Nie zastanawiał się długo – przechodzi wraz z całym swoim oddziałem w szeregi NSZ.

Przez dwa lata walczy z UB i NKWD,  stając się żołnierzem Niezłomnym ( Wyklętym) . Cudem wraz z żoną uniknął wyroku śmierci, uciekając z zastawionych pułapek, udaje im się przy pomocy zakonspirowanej siatki AK uciec z kraju przez Czechy do Austrii stamtąd do Stanów Zjednoczonych. W latach 70 tych XX wieku przyjeżdżają do Polski, pod zmienionym nazwiskiem do chorego swego dowódcy z Powstania Warszawskiego i opowiadają wówczas jemu swoje losy – opowiadają je mojemu dziadkowi.

Poznałem jako młody chłopak wówczas tę niesamowitą historię walki o Polskę wolną i demokratyczną, poznałem wówczas wspaniałe losy Polskich bohaterów – Żołnierzy Niezłomnych – Wyklętych. Do dzisiaj słyszę ich głosy i dumę jaką nosili w sercu za to, że mogli poświecić ojczyźnie wszystko – siebie !

Nie żyją już wszyscy bohaterowie tego opowiadania, została po nich ta historia, moja pamięć i przelana krew za Polskę.

Chwała im, chwała bohaterom!
 
Dodam do tego hasło wciąż aktualne wczoraj i dzisiaj i będę je zawsze powtarzał :

” Murem za Polskim Mundurem”

Forum jest miejscem wymiany opinii użytkowników, myśli, informacji, komentarzy, nawiązywania kontaktów i rodzenia się inicjatyw. Dlatego eliminowane będą wszelkie wpisy wielokrotne, zawierające wulgarne słowa i wyrażenia, groźby karalne, obrzucanie się obelgami, obrażanie forumowiczów, członków redakcji i innych osób. Bezwzględnie będziemy zwalczali trollowanie, wszczynanie awantur i prowokowanie. Jeśli czyjaś opinia nie została dopuszczona, to znaczy, że zaliczona została do jednej z wymienionych kategorii. Jednocześnie podkreślamy, iż rozumiemy, że nasze środowisko chce mieć miejsce odreagowywania wielu lat poniżania i ciągłej nagonki na nas przez obóz "miłości", ale nie upoważnia to do stosowania wulgarnego języka. Dopuszczalna jest natomiast nawet najostrzejsza krytyka, ale bez wycieczek osobistych.

Komentarze

Obrazek użytkownika Marek Kudła

20-12-2021 [12:27] - Marek Kudła | Link:

My PISiory jesteśmy wielkimi optymistami, zwolennikami ZP i rządu M. Morawieckiego.
I chociaż nasza władza dysponuje wojskiem, policją, służbami specjalnymi, to wyprowadza nas z równowagi ta cholerna niemoc :
- zlodziej jest marszałkiem senatu, a my czekamy kiedy zrezygnuje z immunitetu,
- uliczna żydówka wrzeszczy do nas „Wy-dalać”, a nasze służby „nic”,
- ciapate okładają naszych kamieniami, polewaczki stoją w garażach, a dowódcy śpią,
- już wysłano 100 wezwań, a koń na wolności śmieje się z nas,
- celebryci wyzywają żołnierzy od morderców, Jaruzela nazywają patriotą, i nic,
- posłowie Konfederacji robią z sejmu cyrk bez jakichkolwiek konsekwencji,
- zdrajca Banaś wysyła delegację na Białoruś, bez zgody MSZ, a żandarmeria nie reaguje,
- sędziowie rodem z PRL-u robią sobie co chcą, a my boimy się przeprowadzić reformy,
- i mógłbym tak jeszcze długo wymieniać ...........
A my ?  Potrafimy składać wieńce i zapalać znicze, dawać się opluwać i kopać przez postkomunistów, manipulować przez lewackie ścierwomedia i okradać przez czerwoną zarazę i arbuzów w samorządach, dajemy się zdradzać w PE, itd.
Pytam więc:  Jak długo jeszcze będziemy czekać na normalność w naszej Ojczyźnie ?!!  Bo druga kadencja pomału mija, a my tak jakbyśmy czekali kiedy oni sobie pójdą ?!!!!!!
 

Obrazek użytkownika u2

20-12-2021 [20:18] - u2 | Link:

Jak długo jeszcze będziemy czekać na normalność w naszej Ojczyźnie

Ależ właśnie panuje normalność, na przekór wszystkim tym, dla których polskość to nienormalność. Skrócenie kadencji Zjednoczonej Prawicy to cel totalniaków. Dlatego robią wszystko, aby było nienormalnie. Na szczęście sie ochłodziło i prognoza pogody wskazuje, że tak będzie aż po Nowy Rok. Dlatego totalniacy mogą sobie tuptać na zimnie i oodmrażać sobie uszy. A na Nowy Rok w styczniu również temperatura w okolicach zera, więc niech sobie demonstrują. Szału na ulicach nie widać :-)

Obrazek użytkownika Marek Kudła

20-12-2021 [20:47] - Marek Kudła | Link:

@ u2
dobrze, to przeczytaj jeszcze raz zdania zapoczątkowane myślnikiem i odpowiedz czy to jest normalne ?!

Obrazek użytkownika gość z drogi

20-12-2021 [22:39] - gość z drogi | Link:

Smutna wiadomość z ostatniej chwili,zmarł Andrzej Rozpłochowski,legenda naszej Solidarności
Wieczny odpoczynek racz Mu dać Panie
Wyrazy współczucia dla Bliskich  i dla Przyjaciół