Szkoła last minute

 
Teatrzyk „Bies teatru” ma zamiar na moment wrócić do szkoły.

W szkolnym spotkaniu pokoleń udział wezmą: Nauczycieli dwóch / przedwojenny i powojenny /, Nauczycielka / nam współczesna /, Jasiu i szkolny korytarz, jako konieczna dekoracja.

Właśnie po przerwie nauczyciele rozchodzą się do klas i jeszcze sobie gwarzą po nauczycielskiemu:

N AUCZYCIEL 2
Wicie panie kolego, jest ten tego…niedobrze. Na ostatniej egzekutywie zauważyli to towarzysze. Zbyt wiele indywidualizmu wśród młodzieży, a zgodnie z wytycznymi ma być przecież - wespół w zespół!

JASIU / podśpiewuje sobie w tle, u końca korytarza przy ubikacjach /
Oj niedobrze panie bobrze. Oj niedobrze…

KORYTARZ / nie biorąc udziału w rozmowie pogłębia ją echem /

NAUCZYCIEL 1 / starczym głosem, raczej do siebie tylko /
In arte sua quilibet rex.

NAUCZYCIELKA / mruczy /
What is? O co temu znów chodzi?

NAUCZYCIEL 2  / z niesmakiem /
Co kolega nam tu kościelnie zaciąga? Przed nami dziś nowe cele, przed nami dziś nowy ład…

NAUCZYCIELKA /półgłosem /
I siad, i pad…

JASIU / jak wyżej, ale radośniej /
A tot kto z pieśniej pa żyzni szagajet, ten nikagda i nigdzie nie propadiot…

NAUCZYCIEL 1
Hoc est republica iuvenes ex suis.

NAUCZYCIELKA / mruczy do siebie /
Sie mu pie…pszy, że nie sposób…

NAUCZYCIEL 2
Da kanieszna, mniej więcej. Takie będą Rzeczypospolite, jakie ich młodzieży chowanie, niewątpliwie. Jednakowoż trzeba to rozumieć socjalistycznie i żadne tam królowanie in abstracto nie wchodzi w rachubę. In corpore - oto jest zadanie. Poniał kolega?

NAUCZYCIELKA / przez żutą gumę bełkocze ze śmiechem /
Panie, panie…Nie ta epoka, nie ten czas. Dziś jest róbta co chceta! My co prawda akcyjnie zdalnie koordynujemy, ale na co dzień, to każdy sam się chowa.

NAUCZYCIEL 2
Jak krowa.

NAUCZYCIEL 1 / ze zgrozą /
A odpowiedzialność?!

NAUCZYCIEL 2
Ot właśnie – od-po-wie-dzial-ność, koleżanko?

NAUCZYCIELKA / prycha /
Koleżanko, koleżanko pokaż no kolanko… O co biega szanownym?
/ panowie patrzą na siebie w niemym zdumieniu /

NAUCZYCIEL 1
O przyszłość łaskawa pani. Jak napisano niegdyś nad drzwiami puławskiej świątyni : για το παρελθόν - το μέλλον. Ot co!

NAUCZYCIELKA  / wyraźnie, bo w zdumieniu wypluwa na dłoń żutą gumę / - Że co???

NAUCZYCIEL 2
Też tak bym to ujął; pomijając tę tam „łaskawą”. Nu i jakaż ona znów „pani”?

NAUCZYCIEL 1
Tu o sens nauczania idzie. O to, by spełniało się wielkie przesłanie pradziadów, iż: scientia nihil est quam veritatis imago.

NAUCZYCIEL 2
Taaa…Nie może być inaczej.

NAUCZYCIELKA / półgłosem /
Ja pierdziu! Średniowiecze, że czacha paruje! / głośno / Już dawno po dzwonku, a panowie blokują mi przejście do klasy. Zauważę tylko, że - uczniowie czekają już ponad 3 minuty.

Nauczyciele / obydwaj zgodnie /
Owszem czekają, ale na co?

NAUCZYCIELKA / zdziwiona niepomiernie /
Jak to na co? Na lekcję przecież.

NAUCZYCIELE
/ znacząco kiwają sobie głowami i rozchodzą się bez słowa /

NAUCZYCIELKA / ponownie acz z niesmakiem wkłada do ust przeżutą gumę i wzrusza ramionami /
Staruchy.

JASIU / wrzeszczy wybiegając z ubikacji /
Miłość, miłość w Zakopanem, polewamy się szampanem…

NAUCZYCIELKA / w radosnym rozmarzeniu /
Ech młodość, młodość…

KURTYNA
/ opada z niewątpliwą ulgą /