DRUGIE ŻYCIE BOBBY CHARLTONA

Był czwartek, 6 lutego 1958 roku. Piłkarze Manchester United wracali z Belgradu po ćwierćfinałowym meczu w Pucharze Mistrzów Krajowych (obecnie: Liga Mistrzów).Zremisowali 3-3, ale wygrali u siebie i byli w półfinale. Na horyzoncie mieli trzecie pod rząd mistrzostwo Anglii. Musieli zatankować po drodze benzynę w Monachium. Gdy startowali z Bawarii były fatalne warunki atmosferyczne, pierwsze dwie próby nie powiodły się, trzecia była feralna. Samolot przerwał ogrodzenie i uderzył w skład paliwa. Zginęło 23 osoby, w tym 8 piłkarzy, 3 pracowników MU, 8 dziennikarzy, w tym były bramkarz reprezentacji Anglii i konkurenta – Manchester City Frank Swift, jeden z dwóch pilotów, steward, pracownik biura podróży i kibic. Wśród ocalałych był Bobby Charlton. Opatrzność czuwała i dała mu 65 kolejnych lat życia. Osiem lat po tej tragedii, jako kapitan poprowadził reprezentację Anglii do jedynego w jej historii mistrzostwa świata. Dwa lata później zdobył klubowe mistrzostwo Europy. Dostał też „Złotą Piłkę” – w historii było tylko dziewięciu takich piłkarzy, którzy mieli złoty medal MŚ, ME i „Złotą Piłkę”. Charakterystyczny, wysoki, łysy – wtedy nie było jeszcze mody na przeszczepianie włosów. Grał jako pomocnik i napastnik. Dla Albionu zagrał 106 razy i strzelił 49 bramek, dla Manchesteru 606 meczów i zabrakło mu tylko jednego gola do dwustu. Zmarł w ostatnią sobotę, dziesięć dni po swoich 86 urodzinach. Powszechnie uważany za boiskowego dżentelmena – tylko dwa razy ukarano go kartkami. Jego rekordowa liczba meczy dla MU została pobita dopiero przez Ryana Giggsa, a goli - po 40 latach! - przez Wayne’a Rooneya. Był i pozostanie legendą w kraju, w którym się urodziłem.
Nie napiszę tu, że to dziwne, że Anglia tylko raz wygrała Mundial i nigdy nie była mistrzem Europy. Nie wypada tego pisać po ostatnich meczach Biało-Czerwonych, ale też patrząc wstecz na historię naszego futbolu: na Mundialu dwa trzecie miejsca (1974, 1982), a w ME największe osiągnięcie to ćwierćfinał (2016). I to jest dobry pretekst, aby porzucić angielską piłkę na rzecz tej naszej.

W Ekstraklasie Legia przegrała trzeci raz z rzędu i w tabeli jest poza pucharami. Sensacyjnie lideruje Śląsk Wrocław, który trenuje Jacek Magiera, w swoim czasie wyrzucony z Legii, bo warszawski klub wtedy zmieniał trenerów prawie tak wiele razy, jak legendarny prezes Jesus Gil w Atletico Madryt. Teraz eks-trener Legii wystawił wysoki rachunek swojemu byłemu klubowi, wygrywając we Wrocławiu 4-0. Tyle, że to wcale nie gwarantuje mu zachowania pozycji lidera, bo równie niespodziewany wicelider z Białegostoku, jak wygra zaległy mecz, wyprzedzi WKS. Podobnie  gdy zaległości – 2 mecze –wygra mistrz Polski Raków. W sumie jednak to fajna sprawa, gdy zespół pierwszy od szóstego dzieli raptem 6 punktów. Ten tłok w czołówce może być tylko korzystny dla polskiego futbolu łaknącego sukcesu jak Hubert Hurkacz kolejnego tie-breaka.

*tekst ukazał się w „Polska Times” (23.10.2023)
 

Forum jest miejscem wymiany opinii użytkowników, myśli, informacji, komentarzy, nawiązywania kontaktów i rodzenia się inicjatyw. Dlatego eliminowane będą wszelkie wpisy wielokrotne, zawierające wulgarne słowa i wyrażenia, groźby karalne, obrzucanie się obelgami, obrażanie forumowiczów, członków redakcji i innych osób. Bezwzględnie będziemy zwalczali trollowanie, wszczynanie awantur i prowokowanie. Jeśli czyjaś opinia nie została dopuszczona, to znaczy, że zaliczona została do jednej z wymienionych kategorii. Jednocześnie podkreślamy, iż rozumiemy, że nasze środowisko chce mieć miejsce odreagowywania wielu lat poniżania i ciągłej nagonki na nas przez obóz "miłości", ale nie upoważnia to do stosowania wulgarnego języka. Dopuszczalna jest natomiast nawet najostrzejsza krytyka, ale bez wycieczek osobistych.

Komentarze

Obrazek użytkownika u2

24-10-2023 [17:01] - u2 | Link:

Anglia tylko raz wygrała Mundial i nigdy nie była mistrzem Europy.

Bo zdobyć ME dużo trudniej niż zdobyć MŚ. To są znane sprawy.

Sensacyjnie lideruje Śląsk Wrocław, który trenuje Jacek Magiera, w swoim czasie wyrzucony z Legii

Aby nie był również w Jadze, która ma mecz do tyłu i zaraz ona przejmie ponownie fotel lidera ?

PS. Jednak nie trenował Jagi, pomyliło mi się z p. Probierzem.

https://pl.wikipedia.org/wiki/...