Witaj: Niezalogowany | LOGOWANIE | REJESTRACJA
Utrwalacze
Wysłane przez izabela w 23-04-2016 [07:32]
Kilka lat temu na biwaku nad jeziorem obserwowałam małą dziewczynkę, która szlochała, że zabiła w namiocie pająka. Los biednego pajączka zupełnie jej nie wzruszał, płakała nad sobą. Przypomniałam sobie o tym gdy znajoma relacjonowała mi wypadek samochodowy, w którym uczestniczyła. „O Boże co ja przeżyłam, musiałam na to wszystko patrzeć”- lamentowała. Uważała się za ofiarę wypadku i oczekiwała współczucia choć nie poniosła żadnych szkód, a w wypadku zginęło dwoje cudzych dzieci. Zachowywała się jak ta mała dziewczynka z biwaku. Tyle, że dziewczynka miała wówczas tylko pięć lat. Jakże często mamy jednak do czynienia z dorosłymi chrakteryzującymi się podobnym egocentryzmem oraz brakiem empatii i autorefleksji jak to pięcioletnie dziecko.
Czytam ostatnio dzienniki Jarosława Iwaszkiewicza. Autor opracowania i wstępu do nich, Andrzej Gronczewski, rozwodzi się szeroko nad egzystencjalnym dramatem pisarza. Jako młody człowiek Iwaszkiewicz musiał parać się korepetycjami udzielanymi po dworach i pałacach, choć sam czuł się powołany do arystokratycznego trybu życia. Po prostu tragedia. Młody literat wbrew swoim homoseksualnym skłonnościom ożenił się z Anną Lilpop. Następny dramat. Być może zrobił to tylko dla zdobycia pałacu w Stawisku. Jego żona cierpiała jego zdrady z męskimi kochankami, ale przecież tylko cierpienia artysty naprawdę się liczą. Potem Iwaszkiewicz musiał znosić komunistów, ich głupotę, prymitywizm i zachłanność. Podobno strasznie nudził się i męczył podczas licznych wyjazdów zagranicznych i zjazdów literackich . Jeszcze bardziej ciążyła mu prezesura Związku Literatów. Poświęcał się tak bardzo dla zachowania substancji, dla utrzymania w ręku pałacu w Stawisku, w którym jak pisze Gronczewski gromadził się kwiat inteligencji twórczej PRL, aby smakować uroki życia i kontemplować wyrafinowany urok tego miejsca.
Przyznam, że te cierpienia starego Wertera zupełnie mnie nie przejęły. Roztkliwianie się nad przykrościami związanymi z kolaboracją z komuną świadczy (w najlepszym przypadku) o wyjątkowym egocentryzmie piszącego. Przypomina mi on dziewczynkę, która płakała, że musiała zabijać pajączka. W mocniejszej wersji –przypomina mi cierpienia zmachanego swoją brudną robotą enkawudzisty. Do prezesury Związku Literatów nikt przecież Iwaszkiewicza nie zmuszał pod pistoletem. Twierdzenie, że ludzie byli zmuszani do donoszenia, do skazywania akowców na śmierć, do torturowania więźniów czy do innej brudnej roboty jest mitem i stereotypem. Oczywiście z pracy na rzecz tak zwanych „organów” zapewne było się trudno wycofać, tak jak trudno się wycofać z każdej organizacji przestępczej. Ale wchodziło się do tej organizacji przestępczej zupełnie dobrowolnie. I kolaborowało się z komuną na niwie literackiej też dobrowolnie. Dla jednych zapłatą był pałac w Stawisku, dla innych pobyt w domu pracy twórczej w Oborach czy Nieborowie, a przede wszystkim wysokie nakłady wydawanych książek i adekwatne do tych nakładów honoraria. Poza tym nagrody Lenina czy Stalina też były- jak to mówił lud- „ chlebowe”. Chlebowe były również ordery nadawane przez władze PRL . Swoją wymierną cenę miał też dostęp do lecznicy rządowej przy Emilii Plater. Dla tego wszystkiego warto było napisać odę na cześć Stalina czy nawoływać jak Mazowiecki i Szymborska do skazania biskupa Kaczmarka.
Tak się złożyło, że obejrzałam wczoraj (kolejny raz) film pod tytułem „ Cwał” Zanussiego. Pomimo, że w filmie występują konie, a główna bohaterka jest ziemianką ten film budzi moją niechęć, gdyż wydaje mi się fałszywy. Choć moje kresowe ciotki zewnętrznie przypominały trochę ciotkę Idalię, żadna z nich nie zdobyłaby się na takie oszustwa i krętactwa jak bohaterka Zanussiego. W przesłaniu tego filmu (czyli zdaniem Zanussiego) są to krętactwa zupełnie usprawiedliwione a nawet godne pochwały. Otóż ciotka Idalia wymyśliła swoje alter ego i fałszując dokumenty żyła w dwóch osobach. Pobierała dwie pensje, wyrabiała sobie dwie emerytury, a co gorsza jedna z bliźniaczych postaci ciotki należała do PZPR. Nic w moich oczach nie pomoże temu filmowi, nawet piękny obraz brawurowego galopu cioteczki i jej siostrzeńca po wojskowym poligonie. Dodam, że tytułowy „cwał” czyli popularna nazwa szybkiego, lub wyciągniętego galopu używana jest prawie wyłącznie przez laików i literatów. I cały ten czysto literacki obraz jest z gruntu fałszywy gdyż przypisuje ziemianom postawę zupełnie im obcą i niedopuszczalną. Postawę kolaboracji i oszustwa w imię zachowania substancji, oraz w imię zapewnienia sobie dobrych czy też odpowiednich dla swoich przyzwyczajeń i oczekiwań, warunków materialnych. Tak nie postępowali ziemianie natomiast tak myśleli i tak postępowali twórcy z czasów PRL.
Jak wiele można było poświęcić w imię statusu społecznego i materialnego? Przede wszystkim bez skrupułów można było poświecić biskupa Kaczmarka. Rezolucję Związku Literatów potępiającą biskupa podpisało wielu czołowych literatów tej epoki Miedzy innymi: Karol Bunsch, Jan Błoński ,Kornel Filipowicz ( mąż Marii Jaremy, a od 1969 roku do śmierci związany z Wisławą Szymborską), Andrzej Kijowski, Jalu Kurek, Władysław Machejek( po wojnie, jako sekretarz powiatowy PPR w Nowym Targu, brał udział w akcjach MO i KBW przeciwko partyzantom Józefa Kurasia, Ognia), Jerzy Lovell , Henryk Markiewicz, Bruno Miecugow ( ojciec Grzegorza Miecugowa) , Stefan Otwinowski ( prezes krakowskiego oddziału Związku Literatów Polskich), Sławomir Mrożek, Tadeusz Nowak, Julian Przyboś, Maciej Słomczyński (Joe Alex), Wisława Szymborska( laureatka literackiej Nagrody Nobla 1996), Olgierd Terlecki (TW) , Henryk Vogler, Adam Włodek.
Nie przyszło im do głowy żałować niewinnie prześladowanego duchownego. Nigdy nie przeprosili za swój haniebny postępek. Niektórzy z nich stali się dysydentami i uważali się wręcz za bohaterów narodowych. A co gorsza pisali dzienniki, w których roztkliwiali się nad przykrościami związanymi z pełnioną przez nich rolą utrwalaczy władzy ludowej.
Tekst drukowany w Warszawskiej Gazecie
Komentarze
23-04-2016 [09:09] - gorylisko | Link: Witam Szanowną Panią... nie
Witam Szanowną Panią...
nie wypowiadam się w kwestii co to jest cwał czy galop...parę dni temu wypowiedziałem się w kwestii koników...bo trudno nie lubić tych szlachetnych zwierząt...u mnie budzą respekt i szacunek...
Karol Bunsch napisał wspaniały cykl powieści piastowskich, to dzięki niemu Mieszko, Bolesław Chrobry, biskup Jordan, biskup Unger etc. są postaciami z krwi i kości a nie zapisami w kronikach... z wielkim smutkiem dowiedziałem się pod czym się podpisał... no i Waldemar Łysiak musiał o tym widzieć ale specjalnie tego punktu w życiorysie Karola Bunscha nie eksponował... nie wiem co tym sądzić... z drugiej strony...sam nie wiem jak ja bym postąpił...
oczywiście, każdy człowiek lubi myśleć o sobie jaki jest dobry i szlachetny a także oddany sprawie... jesteśmy tylko ludzmi którzy zazwyczaj bija się w cudze piersi... ostatnimi czasy pewien bolek stwierdził, że pewni ludzie(na których donosił) byli i są niczym i to go w jakiś sposób usprawiedliwia... pojęcia nie mam dlaczego mnie to osobiście dotknęło, pewnie dlatego, że jestem zwykłym człekokształtnym
pzdr
23-04-2016 [10:58] - izabela | Link: Ludzie są tylko ludźmi, to
Ludzie są tylko ludźmi, to fakt. Nie potępiam w czambuł tych którzy kolaborowali. Ratowali się jak umieli, a ze nie umieli inaczej??. Natomiast nie odpowiada mi sytuacja gdy takie postawy przedstawia się jako wzorcowe.Gdy każe mi się roztkliwiać nad dusznymi rozterkami kolaboranta, a nikt nie zastanawia się nad ofiarami systemu.
23-04-2016 [15:28] - rolnik z mazur | Link: Chrześcijańska postawa.
Chrześcijańska postawa. Zacytuję J. W. Goethego - " nie wstyd upaść , wstyd się nie podnieść ". Człowiek błądzi ale niech się do tego błądzenia przyzna. Polacy to miłosierny naród i każdemu błądzącemu wybaczą ale jak idzie w zaparte to już tylko powróz... Pozdrawiam ro z m.
23-04-2016 [16:34] - izabela | Link: Ja też serdecznie pozdrawiam.
Ja też serdecznie pozdrawiam.
23-04-2016 [09:51] - NASZ_HENRY | Link: Coryllus wydał właśnie
Coryllus wydał właśnie wspomnienia Edwarda Woyniłłowicza.
Cała prawda o ziemianach z kresów ;-)
23-04-2016 [16:33] - izabela | Link: Dziękuję za informację.
Dziękuję za informację. Bardzo lubię baśnie Coryllusa.
23-04-2016 [10:27] - jazgdyni | Link: Witaj Izo! Piszesz: "... I
Witaj Izo!
Piszesz:
"... I cały ten czysto literacki obraz jest z gruntu fałszywy gdyż przypisuje ziemianom postawę zupełnie im obcą i niedopuszczalną. Postawę kolaboracji i oszustwa w imię zachowania substancji, oraz w imię zapewnienia sobie dobrych czy też odpowiednich dla swoich przyzwyczajeń i oczekiwań, warunków materialnych. Tak nie postępowali ziemianie ..."
Czyżby?
Mogę sypnąć przykładami co do przeciwnego stwierdzenia.
Serdeczności
23-04-2016 [16:16] - izabela | Link: Wiem wiem, Dzieduszycki w
Wiem wiem, Dzieduszycki w Polsce.Podobno nawet ubecy usiłowali zapanować nad jego donosicielską grafomanią. Nie nadążali czytać jego donosów. Na Węgrzech Péter Esterházy opublikował powieść wydaną w Polsce pod tytułem "Harmonia cælestis" na temat swego wspaniałego rodu.Ta harmonia okazała się raczej piekielna.Okazało się, że jego ojciec, ceniony tłumacz Matyas Esterhazy był wieloletnim agentem komunistycznych służb specjalnych. Odkrycie tych teczek zmusiło Petera do napisania "Wydania poprawionego”czyli erraty do biografii. Jak napisał jeden z polskich krytyków to "biografia środkowoeuropejskiego everymana".Z tym właśnie się nie zgadzam. To nie jest biografia każdego z nas. To biografia zwykłego kapusia.
23-04-2016 [10:49] - Jabe | Link: Każdy próbuje zachować
Każdy próbuje zachować substancję, którą uważa za najwartościowszą.
23-04-2016 [11:07] - gal | Link: Zmarli: Aleksander
Zmarli: Aleksander Małachowski i Jan Zamoyski oraz kilku firmujących PO też pasowało by do tej listy.
23-04-2016 [16:30] - izabela | Link: To nie jest lista pełna.
To nie jest lista pełna. Podpisało apel o skazanie biskupa na surowa karę wielu pisarczyków pośledniejszego płazu, których nazwisk już nikt nawet nie kojarzy z literaturą. Ich podły postępek niewiele im pomógł w karierze. Tamta lista jest zamknięta. Podpisów nie da się wymazać. Listę współczesnych kolaborantów niech pisze historia.
23-04-2016 [15:10] - rolnik z mazur | Link: I to jest tak zwane
I to jest tak zwane safandulstwo Polaków. Uważają ( nie powiem, że myślą ), że wszyscy inni są tacy wspaniali jak oni sami - tacy wielkoduszni - tacy szlachetni i duszu szczipatielnuju i Herz auf der Hand i k... co jeszcze ? Jak masz miękkie serce to musisz mieć twardą d... There is no other way, there is only pain and desire. Pozdrawima ro z m
23-04-2016 [18:00] - finka74 | Link: smutne jest rownież to, ze
smutne jest rownież to, ze kiedyś Olgierd Terlecki podpisywał list przeciw biskupowi a kilkadziesiąt lat pózniej jego syn wykorzystawszy całe koneksje ojca, zostawały prfesorem itd w odpowiednim momencie tego ojca sie wyparł co pozowolilo mu byc główna osoba w partii zmian. Dziś jest marszałkiem sejmu a my chcąc zmian i odnowy Polski powinnismy sie z tym godzić bo przecież jest "nasz". Tym sposobem i ojciec i syn wpisują sie w aktualnie panujące trendy. Tylko nam zwykłym ludziom sie mowi, ze nie było innej drogi albo ze tak należało. Władze wiec sprawują ci którzy potrafią sprytnie wytłumaczyć swoje postępowanie i niestety im sie to udaje.
23-04-2016 [23:13] - izabela | Link: List przeciwko biskupowi
List przeciwko biskupowi podpisywał również " siła spokoju".I też to akceptowaliśmy.
24-04-2016 [12:25] - finka74 | Link: Niestety , bo wtedy panowała
Niestety , bo wtedy panowała wykładnia ze nasi idą po zmiany i nie wolno im w tym przeszkadzać. Krytykę bedzie mozna zacząć jak juz będziemy mieć władze. Tylko jak ta władze osiągneli to juz było za późno:) obawiam sie ze dziś dzieje sie dosc podobnie:( pozdrawiam