Mit wszechwiedzącego i politycznie bezstronnego trybunału

Aż się boję włączać telewizor, bo na wszystkich stacjach mainstreamowych rozlega się wycie i zgrzytanie zębów wszelkiej maści popleczników przegranej Platformy, że nowa władza pod wodzą ludojada Jarosława Kaczyńskiego dokonuje bestialskiego zamachu na z definicji wszystkowiedzący i nietykalny Trybunał Konstytucyjny, którego decyzje są przecież niepodważalne i wiekuiście ostateczne.

A jak jest rzeczywiście, życie właśnie pokazało, bo sędziowie rzeczonego trybunału, który ma być strażnikiem konstytucji widząc, że kończy się panowanie rzekomo niezastąpionej Platformy bez obciachu tę konstytucję złamali i jeszcze przed wyborami rzutem na taśmę powołali bezprawnie pięciu swoich sędziów.

Często słyszę krytykę ze strony pisowców, bądź kukizowców, że obecna konstytucja jest niedoskonała. Otóż nic bardziej błędnego. Ta konstytucja jest absolutnie doskonała, ale dla tych, którym z założenia miała służyć i została tak napisana, żeby każdy jej paragraf można było na kilka sposobów zinterpretować i zakwestionować, zależnie od potrzeb zainteresowanych. Bo tej konstytucji nie pisano dla ludzi, tylko dla partii, instytucji i urzędów, które tychże ludzi miały doić i kołować.

Pamiętam też, co się działo, jak Polska przeszła na system rynkowy. Otóż wtedy gros uniwersyteckich profesorów prawa zaczęło świadczyć swe usługi biznesowi i cały swój potencjał intelektualny pożytkować na instruowanie rożnej maści geszefciarzy jak prawo zgodnie z prawem obchodzić. A jak było trzeba pisano nowe prawo, bądź modyfikowano stare przepisy i ustawy tak, by można było kręcić lody i robić przekręty, oczywiście zgodnie z "prawem". To wtedy nastąpiła totalna demoralizacja akademickiego środowiska prawniczego, a co za tym szło sądów, prokuratury, na korporacjach notarialnych kończąc. To wtedy wyrastały, jak grzyby po deszczu kierowane przez ludzi z profesorskimi tytułami różnej maści biura konsultingowe i kancelarie prawne zajmujące się w dużej mierze obchodzeniem prawa w świetle „prawa” szczególnie przy obsłudze prawnej największych prywatyzacji na rzecz zagranicznych korporacji. I pływały sobie jurydyczne grube ryby w mętnej wodzie wiodąc życie, jak w Madrycie.

Aż tu nagle pojawił się jakiś doktor Duda, który chce tę złotodajną spółdzielnię w znakomitej większości przypadków zarządzaną przez zramolałych prawników o post-komuszym rodowodzie zdemaskować i naprawiać. Dlatego tak wyją i stają na głowie, żeby wybranego z woli narodu prezydenta w świetle prawa i pod pozorem obrony demokracji wykolegować.

Więc najwyższa pora by obalić mit rzekomo niezrównanych i niezastąpionych mędrców z obrosłych mchem sławy uniwersytetów Jagiellońskiego i Warszawskiego.  Mit budowany mozolnie przez scjentyficznych propagandzistów tych lewackich Wszechnic od powstania Trzeciej RP do dnia dzisiejszego.

Bo sprawy mają się tak moi mili, że różowy salon naukowy podwawelskiego Krakówka i mazowieckiej Warszawki skutecznie wmówił ludziom, iż „omnibusy” z tytułami profesora typu Zoll, Rzepliński et consortes to niemający sobie równych mędrcy nad mędrcami, a ich sądów i opinii należy słuchać bez szemrania, bo im Pan Bóg dał wyłączność na stanowienie trendów i standardów prawnych.

Natomiast nad wyraz wstydliwy precedens, że to ci właśnie profesorowie doprowadzili do tego, iż UJ i UW błąkają się w europejskich rankingach w okolicach końca czwartej setki mości panowie profesorska „elita” skrzętnie przemilczali bajerując ludzi zaściankową rankingową walką między tymi dwiema uczelniami. To dzięki tym właśnie jajogłowym profesorom na uniwersytetach powstała para-feudalna struktura hegemonistycznej i nieograniczonej władzy leśnych dziadków recenzujących się nawzajem, czego efektem był ich dorobek zawodowy szacowany wyłącznie ilością publikacji, - a jaka była jakość ich produktów nikogo już nie obchodziło. 

A o tym, jaka jest ta jakość najlepiej świadczy wybrakowana konstytucja opracowana przez te właśnie alfy i omegi. Zaś, do, jakich absurdalnych sytuacji dochodziło najlepiej świadczy afera z Polską Komisją Wyborczą, która wykazała godną ubolewania indolencję jej członków, kiedy wprowadzono system elektronicznego liczenia głosów wyborczych. A chciałbym z naciskiem zaznaczyć, że członkowie PKW, jako żywo przypominający ormowców zasiadających w Kolegiach ds. Wykroczeń z okresu komuny, przez całe lata byli przedstawiani opinii publicznej, jako najwyższej klasy autorytety prawno administracyjne, w co ludzie święcie wierzyli.

Dlatego podniósł się teraz taki wrzask wokół TK, gdyż mości panowie profesorska „elita” zorientowali się, że prezydent Duda może zdemaskować rzeczywistą jakość intelektualną tego towarzystwa, które do tej pory zupełnie bezkarnie każdą ciemnotę obywatelom wciskało.

A jak patrzyłem na drakońską akcję profesora Rzeplińskiego, który polazł do Sejmu, żeby się z platformersami i ludźmi Petru namówić stając się tym samym stroną rzeczonego sporu konstytucyjnego (o haniebnie wstrętnym wystąpieniu  promotora doktoratu pana prezydenta Dudy nawet nie wspominam) to sorry, ale nie widzę większej różnicy jakościowej między Trybunałem Konstytucyjnym a Państwową Komisją Wyborczą składającą się, jak nakazuje konstytucja wyłącznie z sędziów wskazanych przez Sic! - prezesów trzech najwyższych organów władzy sądowniczej w Polsce – Trybunału Konstytucyjnego, Sądu Najwyższego i Naczelnego Sądu Administracyjnego.

A indolencję i niedouczenie PKW cała Polska w telewizji oglądała, a teraz ogląda, do czego jest zdolny opanowany przez ludzi Platformy TK.  A przecież te iście gogolowskie instytucje przez prawie 30 lat się wzajemnie rączka w rączkę wspierały, a jedyną trudnością dla stetryczałych członków tych groteskowych urzędów było z roku na rok trudniejsze wciśnięcie guzika od windy w dostojnych gmachach, gdzie „pracują”.

Bo sęk w tym, że wraz z nastaniem Trzeciej RP nasze administracyjno prawne elity profesorskie egzystujące w Trybunale Konstytucyjnym na zasadzie zasiedzenia poczuły się zwolnione z obowiązku pracy twórczej, a nasza legalistyczna crě-me de la crěme przepoczwarzyła się w rozpieszczone przez beneficjentów okrągłego stołu wiecznie rozgadane i bezpłodne zawodowo towarzystwo wzajemnego zachwytu nad samymi sobą.

A jaki jest tego efekt każdy widzi. Bo właśnie lewackie „elity” pod osłoną autonomii uczelni wyższych i mocą rzekomej ostateczności orzeczeń nietykalnego Trybunału Konstytucyjnego próbują w dziu jutrzejszym wyprowadzić swe sfrustrowane szwadrony na ulicęi przeprowadzić w Polsce zamach stanu.

Krzysztof Pasierbiewicz (em. nauczyciel akademicki)

Czytaj także:
Różowy matecznik
http://salonowcy.salon24.pl/68...

Wydział Orawa ongi szacownego Uniwersytetu wzywa Prezydenta
http://salonowcy.salon24.pl/68...

Ministra Kolarska Bobińska karci jagiellońskich jajogłowych
http://salonowcy.salon24.pl/57...
 

Forum jest miejscem wymiany opinii użytkowników, myśli, informacji, komentarzy, nawiązywania kontaktów i rodzenia się inicjatyw. Dlatego eliminowane będą wszelkie wpisy wielokrotne, zawierające wulgarne słowa i wyrażenia, groźby karalne, obrzucanie się obelgami, obrażanie forumowiczów, członków redakcji i innych osób. Bezwzględnie będziemy zwalczali trollowanie, wszczynanie awantur i prowokowanie. Jeśli czyjaś opinia nie została dopuszczona, to znaczy, że zaliczona została do jednej z wymienionych kategorii. Jednocześnie podkreślamy, iż rozumiemy, że nasze środowisko chce mieć miejsce odreagowywania wielu lat poniżania i ciągłej nagonki na nas przez obóz "miłości", ale nie upoważnia to do stosowania wulgarnego języka. Dopuszczalna jest natomiast nawet najostrzejsza krytyka, ale bez wycieczek osobistych.

Komentarze

Obrazek użytkownika witamina

11-12-2015 [21:31] - witamina | Link:

Brawo , jak zwykle u Pana Pasierbiewicza napisane jasno , zrozumiale i czytelnie.
Pozdrawiam.
Ps.
Na zdjęciu Pani Kopacz jakby pytała..... , skąd tu kłamstwa pożyczyć skoro prawdy nie znamy?

Obrazek użytkownika xena2012

11-12-2015 [21:48] - xena2012 | Link:

jaki wniosek wyciągam z bloga?Ż najważniejszym meblem w życiu każdego jest koryto.Nie łóżko na którym można się położyć,taboret na którym się siedzi,szafa w której tak uwielbiał chować się Tusk tylko właśnie koryto.Nawet ci robiący dostojne miny,wykonujący patetyczne gesty i gadający uczenie widzą właśnie tylko owo koryto.Niech nas nie zmyli napuszona twarz i pogardliwa mowa wszystkowiedżącego Zolla czy brzęczący łańcuch Rzeplińskiego.Ale koryto ma też złowrogi wymiar,bo dla jego posiadania i uirzymania się przy nim nawet te leśne dziadki są gotowe urzadzić zamach stanu bez oglądania się na przyzwoitość,sens a nawet obyczaj.gdzie jest owe ustalone 100 dni spokoju dla rządu,jak rząd może działać w takiej atmosferze?

Obrazek użytkownika bolesław

11-12-2015 [22:28] - bolesław | Link:

Szanowny Panie Krzysztofie.
"Aż się boję włączać telewizor, bo na wszystkich stacjach mainstreamowych rozlega się wycie i .............."
Ja nie mam już sił włączać, zdrowie i nerwy nie wytrzymują. Dzięki internetowi, również dzięki Panu wiem co
w świecie się dzieje.
Nalewkę jeszcze nie "wykończyłem" więc sytuację ratuje.
Pozdrawiam serdecznie, bolesław

Obrazek użytkownika Maksimus

11-12-2015 [23:06] - Maksimus | Link:

Panie Krzysztofie, bardzo pięknie wypunktował Pan tę całą degrenguladę na tych uczelniach, ale dodam tylko, że totalny upadek polskiego szkolnictwa i prawnictwa (tak to nazwijmy) zaczął się od 10.04.2010 roku. NIedoceniamy skutków tego co się wtedy, przedtem (przygotowania) i potem stało. Dlatego rozliczenie tego jest warunkiem pierwszej dla mnie wagi, na odrodzenia państwa.

Obrazek użytkownika Celarent

11-12-2015 [23:26] - Celarent | Link:

TK w starym składzie złamał prawo pewnie przypadkiem. Bo tak już jest, że kto dużo kłamie i kombinuje, musi dużo pamiętać. Im już się wszystko pokićkało i zaliczyli wpadkę. Chyba już większość Polaków ma tego dość i tego ich szczucia i wałkowania również. Z drugiej strony, proszę sobie wyobrazić, potrafią tym mobilizować lemingów. Od znajomych dziś dostałam kartkę na święta z dość osobliwymi życzeniami maczkiem spisanymi na całej duże stronie, bo lista życzeń była długa. Ale streścić można ją jednym zdaniem. Życzą mi opamiętania i żebym się nawróciła na chrześcijaństwo: przyjęła uchodźców, nastawiła drugi policzek i ...pokój miała nie tylko na świecie i w domu ale też i w sercu. No, to już Pan wie, jakim ja człowiekiem jestem: kipiącym nienawiścią do PO ksenofobem, który nie umie przyznać się do porażki (również (po)wyborczej).
Lata przyjaźni pomimo różnic skondensowane w takim oto przesłaniu: oszołomie pisowski otwórz oczy. PO i jej wyborcom wciąż wydaje się, że oni rządzą. Oni pouczają, napominają, przypominają, ukierunkowują. Oni mówią co i jak trzeba robić. Oni na każdym kroku pokazują, ile oponent jest wart - nic. Bo sami tyle są warci. Podobnie jak sędziowie TK. Taki sędzia powinien z założenia mieć honor, wykształcenie, inteligencję, erudycję i sumienie, albo jakieś żelazne jasno określone zasady. A tu "...ch...du... i kamieni kupa...". Dokładnie jak Pan to opisał.
Pozdrawiam.