ZIELONE SOBOTY Z TODD

Co sobotę dostaję drogą mejlową zabawne felietony Małgorzaty Todd, pisarki z Warszawy. Uzbierało się już ich blisko 160. Do nich dołączane są zazwyczaj dwu-trój-głosy sceniczne, quasi-kabaretowe pt. Teatrzyk Zielony Śledź (nawiązujące, jak widzicie, do "...Gęsi" Gałczyńskiego). Teksty napisane lekko, a przede wszystkim, bo to najważniejsze, ironicznie odnoszące się do tematu, czyli ONYCH – czyli menelo-elyt III RP-PRL-u Bis oraz ICHNICH pacholęt – intelektualnych pokrak – lemingów.

Pani Todd postawiła na publiczność z Sieci, nie pcha się na afisze np. poprzez dziennikarską współpracę z papierowymi tygodnikami; daje swoje króciutkie, dowpcipne komentarze o aktualiach do wykorzystania na portalach, rozsyła je wg prywatnego rozdzielnika (dla chętnych!) na skrzynki pocztowe – a czyniąc to konsekwentnie dochrapała się swą pracowitością już pozycji zauważalnej i cenionej autorki na Prawicy.

Jako pisarka walczy o czytelnika prywatnie, osobiście, wykorzystując Internet, ponieważ rzeczywistość dookolna jest szczelnie zaklajstrowana dla takich mądrze niepokornych jak Ona – osób stawiających na literaturę z prawdziwego zdarzenia i wartości klasyczne, z którymi instytucje państwowe nie chcą mieć w ogóle do czynienia. Kto nie z nami, awangardzistami, temu wara od "naszych" (czytaj: zawłaszczonych) mediów, wydawnictw, stypendiów, wieczorów autorskich, promocji, wsparcia placówek kultury itd, itp; dopowiedzmy – przekabaconych do ogłupiania społeczeństwa, lansowania sodomy i gomory, a nie edukowania go.

Poniżej podaję dane kontaktowe dla chętnych obcowania z uroczą indywidualnością, panią Małgorzatą Todd. Która zielonym atramentem (oczywiście mówimy tutaj o kolorze czcionki) regularnie co weekend jest w stanie wnieść uśmiech do naszego domu; która w sposób lapidarny i ciekawy spojrzy  t a k  na jakiś wyimek z życia polskiej nibylandii, że od razu wiemy, iż mamy do czynienia z talentem oraz niebanalną osobowością; która ma poglądy i układa zdania na własny rachunek.
 

Pierwszy lepszy
 

28/2014 (159)

Szanowni Państwo!

Sztukę zatytułowaną Golgota picnic mógł napisać pierwszy lepszy rodzimy grafoman, niekoniecznie importowany, ale trzeba się było podeprzeć „europejskością”, żeby móc wmawiać Polakom ciemnotę. – To nic nowego. Dla podratowania „dumy narodowej” mamy jednak własną „artystkę”, która na tej samej zasadzie stała się Znańską z Nieznańskiej. Czy zastanawiali się Państwo, co by się z nią stało, gdyby do swojej sławnej instalacji użyła zamiast krzyża gwiazdy dawida? Obawiam się, że nie tylko zostałaby nieznana, ale jakiegoś piątkowego popołudnia mógłby do jej drzwi ktoś zapukać i zmienić ją w kolejną seryjną samobójczynię.

     Wróćmy jednak do teatru. Dawnymi czasy, żeby być w sztuce pierwszym trzeba było być lepszym od innych. Ta prosta zasada przyświecała twórcom nawet za PRL-u. Obecnie obniżanie poziomu sięgnęło już dna i niczego innego prócz powielania głupoty, pornografii i wulgaryzmu zrobić się nie da. W załączniku znajdą Państwo kolejne moje pismo do Ministerstwa Kultury, na które odpowiedzi jeszcze nie otrzymałam. Dostarczyłam jednak dyrektorowi departamentu egzemplarz własnych utworów scenicznych, tak pro forma. Nie spodziewam się jednak żeby komukolwiek chciało się książkę przeczytać, bo niby po co? Pieniędzy na wystawienie nikt przecież nie przyzna i wartość sztuki jest tu absolutnie bez znaczenia. Jak zdążyliśmy się przekonać z podsłuchów „Pod pluskwami” najwyższych urzędników w państwie, liczą się wyłącznie układy i nawet pozory uczciwości nie obowiązują.

     Pozdrawiam, i do następnej soboty.
      Małgorzata Todd

Pismo do MKiDN (dotyczy dofinansowania wystawienia sztuki teatralnej)
 

Małgorzata Todd

Warszawa 7.07.2014 r.
 

Pan dr Zenon Butkiewicz
Dyrektor Departamentu
Narodowych Instytucji Kultury
Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego

Dot. DIK/1097/14WŚ

Szanowny Panie!

Jestem mile zaskoczona tak rychłą odpowiedzią. Cieszy mnie również zapewnienie, że „organy administracji publicznej nie mogą podejmować działań o charakterze cenzury prewencyjnej”.

W tej sytuacji zamierzam oczywiście ubiegać się o dofinansowanie wystawienia mojej sztuki. Zgodnie z sugestią spróbowałam znaleźć odpowiednie wskazówki na stronie www.mkidn.gov.pl, ale tu spotkało mnie pierwsze niepowodzenie. Niczego co mogłoby mnie naprowadzić na ślad dotacji nie znalazłam.

Nie jestem tym specjalnie zdziwiona, bo kilka lat temu starałam się o dofinansowanie wydania książki. Wówczas ukończyłam wpierw kurs wypełniania druków przeprowadzony przez Instytut Książki. Spisałam się na tyle dobrze, że już za drugim podejściem udało mi się wszystko wypełnić prawidłowo, co jednak żadnym dofinansowaniem nie zaowocowało. Tamta sytuacji była jednak o niebo łatwiejsza, bo jako właścicielka wydawnictwa miałam szansę, przynajmniej teoretycznie, sprawę załatwić.

Teraz pragnę wystawić sztukę nie mając teatru. Mniemam jednak, iż wsparcie finansowe każdy niemal teatr skłoni do współpracy. Proszę zatem o szczegółowe wskazówki jak taką sprawę się załatwia.

Z poważaniem
Małgorzata Todd
 

Kontakt z autorką (polecam - ZK):
www.mtodd.pl lub http://sklep.mtodd.pl oraz mtodd@mtodd.pl