Witaj: Niezalogowany | LOGOWANIE | REJESTRACJA
Ucieczka Jaruzelskiego?
Wysłane przez Mariusz Cysewski w 17-05-2014 [15:31]
Obrazek znaleziony w sieci 14 maja 2014
Obrazek znaleziony w sieci 14 maja 2014
Powiadają, że bliska ta chwila gdy ucieknie nam Jaruzel. Obawiam się, że przede wszystkim (i jak zwykle) powinniśmy sobie wyjaśnić, jakim „nam”. O ile wiem, ogromna większość przeciwników Wojciecha Jaruzelskiego pragnie tylko, by powiedział on publicznie, że źle robił. Ewentualnie że źle, źle, i jeszcze raz źle robił. I to by było na tyle; on powie, a wtedy „my” (znów mityczne) mu wybaczymy, świetny mając po temu pretekst. Część ekipy, która nie poprzestaje na samym skamleniu o możliwość wyjścia z twarzą – część dużo już mniej liczna – Jaruzela widzi przed „sądem” i chce, by to właśnie taki „sąd” mu „wybaczył”, w ten sposób efektywnie biorąc na siebie wymówkę i łajdactwo tej ekipy; kto wie czy nie większe od obecnego łajdactwa samego „sądu”, naturalnie jeśli można tak go nazwać. A już bardzo, bardzo mała część publiki Jaruzela widzi z wyrokiem i w więzieniu; dla większości przyda się kolejna wymówka, jaką są względy humanitarne. I ten argument jest zakłamany; nie sądzę by np. Breivikowi było jakoś znacząco gorzej za kratami niż na wolności tak jak nie sądzę, by za kratami Trzeciej Rzeszy Pospolitej było gorzej niż na „wolności” dużej liczbie Polaków. Liczonej w milionach.
Nic dziwnego że Jaruzelskiemu żyć nie umierać. Śmiech to zdrowie, a dyktator pewnie pęka za śmiechu widząc, co ma za „przeciwników”.
Wyjaśnijmy sobie, że w Polsce Jaruzelski nie ma żadnych przeciwników.
W byłej Polsce.
Będę się powtarzał, ale dawniej, samo istnienie Polski wymagało minimalnej choć stabilizacji i równowagi interesów, pokoju społecznego i wspólnego rozumienia elementarnych wartości. Tym podstawom, a nawet sensowi ich istnienia przeczy istnienie Jaruzelskiego. I bynajmniej nie przede wszystkim obcej przemocy, a rodzimej zdradzie – „hańbie domowej” – „zawdzięczamy” brak samodzielnego istnienia Rzpltej z krótkimi przerwami od co najmniej 250 lat. To musi się skończyć, i właśnie dlatego w sprawie Jaruzela nothing personal - nie idzie bynajmniej o małostkową i niewczesną mściwość; o rację stanu, owszem - ale ujmę to najprościej: idzie o poważne potraktowanie samych siebie i zwłaszcza własnych obowiązków wobec przyszłości.
Dlatego zgadzam się: Wojciech Jaruzelski nie powinien trafić do więzienia. W każdym razie – nie na długo, bo na tyle, by z urzędu przygotować mu poziomą belkę w miejscu najlepiej publicznym.
Że to szczęśliwe i optymalne rozwiązanie jest jeszcze mniej prawdopodobne niż wyrok i więzienie bynajmniej nie znaczy, że Wojciech Jaruzelski nam „ucieknie”…
Inni też zresztą nie zdołają; nawet jeśli sądzimy, że już uciekli.
Nie chodzi o egzekucje in effigie jak w roku 1794[1]. Można powiesić coś ciekawszego.
Będzie trumna z Jaruzelskim.
Kontakt: tel. 511 060 559
[email protected]
https://sites.google.com/site/wolnyczyn
http://www.youtube.com/user/WolnyCzyn
http://mariuszcysewski.blogspot.com
http://www.facebook.com/cysewski1