Danyło Janiewski i jego drużyna

W Polsce nie ma takiej telewizji jak ukraińska hromadske.tv.
Chyba od półtora miesiąca z fascynacją śledzę ukraińską telewizję obywatelską hromadske.tv. Z przykrością przyznaję, że w Polsce nie ma podobnej telewizji. I niech mi nikt nie porównuje hromadske.tv z „naszą” tv republika czy nawet vod.gazetapolska. Już sama próba takiego porównania byłaby krzywdząca. Krzywdząca dla Danyła Janiewskiego, ukraińskiego historyka i głównego redaktora hromadske.tv – dobrego ducha tej telewizji.
W naszej biednej Ojczyźnie utarło się, że „obiektywizm” dziennikarski polega na tym, że zestawia się dwóch przeciwników, napuszcza się ich na siebie, następnie w roli sędziego występuje przemądrzały dziennikarz albo „ekspert” (jakiś profesorek „od wszystkiego” - darujmy sobie przykłady, wszyscy je znamy). Ze starcia opinii i werdyktu sędziego ma zostać osiągnięty wynik w postaci kształtowania opinii publicznej.
W hromadske.tv takich praktyk na szczęście nie ma. Po pierwsze rozmówcy mówią swobodnym stylem; redaktor prowadzący dba tylko o to aby mówili na temat i aby do cna wyjaśnili wątpliwości. Jeżeli którykolwiek z gości programu ma z tym „kłopoty”, redaktor prowadzący przyciska go do ściany. Gdy widzi złą wolę rozmówcy i próbę nadużycia wolności słowa, traktuje go tak, jak na to zasługuje. Temida nie jest ślepa, a redaktor nie grzeszy głupotą.
Na hromadske.tv nieobecne jest czepianie się słów, tworzenie sztucznych problemów, „ustawki”, niszczenie ludzi. Zapraszani są zarówno politycy, wojskowi, działacze społeczni, jak i zwykli ludzie. Rozmowy trwają długo, aż do wyczerpania tematu. Kontakt przez skype albo rozmowy przez komórkę nie są uważane za „brak profesjonalizmu”, ale są traktowane jako normalna forma komunikacji. Częste są zarówno przygotowane reportaże, jak i „wyprawy w teren” on-line. Tak było na przykład wtedy, gdy jedna z dziennikarek pojechała na Krym i prowadziła rozmowy z kim popadnie, żeby dowiedzieć się ich opinii w sprawie aneksji półwyspu. Dawano głos wszystkim, także, a może przede wszystkim, zwolennikom Rosji, choć sama telewizja od początku ma zdecydowanie promajdański i patriotyczny charakter. To tylko jeden z wielu przykładów.
Dziennikarze są w dobrym tego słowa znaczeniu inteligentami. Przykro mi to mówić (zestawiając z polskimi dziennikarzami), ale... wyraźnie widać, że dziennikarze hromadske.tv czytają książki i mają ukształtowany własny światopogląd. Są ludźmi, a nie propagandowymi wydmuszkami. Wśród dziennikarzy wyróżnia się oczywiście sam redaktor naczelny Daniło Janiewski (ДАНИЛО ЯНЕВСЬКИЙ). Przyznam, że ujęło mnie jego stwierdzenie, że Ukrainę ukształtowały statuty litewskie, bo świadczy to o jego sarmackiej samoświadomości. Wybitna inteligencja i niewątpliwa kultura osobista charakteryzuje redaktora Romana Skripina (РОМАН СКРИПІН). Ma on matematyczny umysł i zawsze znajduje odpowiednie słowo dla rzeczy, o której mowa. Uwagę widzów przyciąga także wiecznie roześmiany i zadziorny Bohdan Kutepow (БОГДАН КУТЄПОВ), który sam siebie często nazywa „trollem”. Podobnie jak i on, także optymistyczna Anastazja Stanko (АНАСТАСІЯ СТАНКО) specjalizuje się w „wyprawach w teren” i łatwo nawiązuje kontakty. Każdy z dziennikarzy ma realną osobowość, swoje wyraźne pasje, preferencje, swoją wiedzę. Niekiedy dziennikarze błądzą, dają się wodzić za nos, ale wrodzona uczciwość i prostoduszność pozwala im powracać na właściwe tory.
Naprawdę chciałbym zobaczyć takich ludzi w polskich massmediach. Także tych tak zwanych „niezależnych”. Chciałbym zobaczyć drużynę ludzi tak bardzo zaangażowanych w dziennikarstwo obywatelskie. Albo w ogóle w dziennikarstwo.
Moje najgłębsze życzenie dla hromadske.tv: aby jej dziennikarze nie dali się wodzić za nos dobrym wujkom z Zachodu i podstępnej Moskowii.
Publikuję tekst w prima aprilis, dzień kłamcy. W dzień, który dla wielu polskich massmediów trwa cały rok. Ale w hromadske.tv kolejny dzień na serio: omawiane są trudne losy rodzin ludzi, którzy weszli w skład niebieskiej sotni...

Jakub Brodacki

Forum jest miejscem wymiany opinii użytkowników, myśli, informacji, komentarzy, nawiązywania kontaktów i rodzenia się inicjatyw. Dlatego eliminowane będą wszelkie wpisy wielokrotne, zawierające wulgarne słowa i wyrażenia, groźby karalne, obrzucanie się obelgami, obrażanie forumowiczów, członków redakcji i innych osób. Bezwzględnie będziemy zwalczali trollowanie, wszczynanie awantur i prowokowanie. Jeśli czyjaś opinia nie została dopuszczona, to znaczy, że zaliczona została do jednej z wymienionych kategorii. Jednocześnie podkreślamy, iż rozumiemy, że nasze środowisko chce mieć miejsce odreagowywania wielu lat poniżania i ciągłej nagonki na nas przez obóz "miłości", ale nie upoważnia to do stosowania wulgarnego języka. Dopuszczalna jest natomiast nawet najostrzejsza krytyka, ale bez wycieczek osobistych.

Komentarze

Obrazek użytkownika Chatar Leon

01-04-2014 [22:30] - Chatar Leon | Link:

Czołem Waszeci,
Prof. Nowak stwierdził jeszcze parę tygodni temu, że Ukraina przejęła dziś ducha dawnej Rzeczypospolitej. Coś w tym jest....

Obrazek użytkownika alchymista

01-04-2014 [22:39] - alchymista | Link:

Pamiętam tę wypowiedź. Mam dokładnie te same odczucia.
Tabor kozacki/sarmacki to forpoczta zachodniej cywilizacji na turańskim stepie...

Obrazek użytkownika Józef Darski

01-04-2014 [23:09] - Józef Darski | Link:

Proszę nie stosować transkrypcji rosyjskiej. и to y.

Obrazek użytkownika alchymista

01-04-2014 [23:35] - alchymista | Link:

OK ;-)
Rzecz w tym, że czytanie "Daniło" jest dla mnie, jako historyka I RP, w jakimś sensie uzasadnione. Przykładowo była w I RP rodzina Daniłłowiczów, a nie Danyłłowyczów, bo to brzmiałoby cokolwiek nienaturalnie... Oczywiście nie wypowiadam się o wieku XX i ukraińskiej tożsamości narodowej, bo na tym się nie znam.
Czytałem dokument napisany w języku ruskim z poł XVII wieku transkrybowany alfabetem łacińskim, który pochodził z powiatu nowogródzko-siewierskiego. Był to język brzmiący po ukraińsku, ale bliski rosyjskiemu. Tak więc biorąc pod uwagę obecną taktykę Ukraińców aby nie dzielić narodu na "ruskich" i "banderowców", nie przywiązywałbym wagi do poprawności językowej. Jak dobra wola jest, to i na migi można porozmawiać...

Wiem, wiem, że problem jest drażliwy, bo nazwisko białoruskie Krawcewicz powinno się czytać jak Kraucewicz (a i pisownia jest dla Polaka dość zawiła, bo są ptaszki nieobecne w polskiej ortografii). Byłem kiedyś w miejscowości na białoruskiej granicy, która nazywa się Lewkowo. Mieszkańcy mnie uświadomili, że miejscowość nazywa się "Liukowo" ;-) Ale jaka jest transkrypcja białoruska daliBóg nie wiem.

Obrazek użytkownika Chatar Leon

01-04-2014 [23:42] - Chatar Leon | Link:

Danyło Janewśkyj. Joho majete na uwazi, Pane Jakube?