Rak zabija Polskę!!! Cz.II

Rak  zabija Polskę!!!  Cz.II
 
Media właściwie  nie podawały szeroko tej informacji, tak ważnej dzisiaj dla zdrowia i życia Polaków. W czasie 61 posiedzenia Sejmu RP w dniu 19 lutego 2014 r., zostało przedstawione przez Podsekretarza Stanu w Ministerstwie Zdrowia Igora Radziewicz-Winnickiego "Sprawozdanie z realizacji Narodowego programu zwalczania chorób nowotworowych w roku 2012" oraz przyjęty przez Radę Ministrów Harmonogram zadań wykonywanych w ramach programu wieloletniego "Narodowy program zwalczania chorób nowotworowych" w roku 2013 wraz z kierunkami realizacji zadań tego programu na lata 2014 i 2015” i które zostało przyjęte przez Sejm RP głosami posłów PO+PSL!
 
Źródło:
http://www.sejm.gov.pl/sejm7.nsf/PorzadekObrad.xsp

W Sprawozdaniu Stenograficznym z 61. posiedzenia Sejmu Rzeczypospolitej Polskiej w dniu 19 lutego 2014 r.  na stronach 102-121,

Źródło:
http://orka2.sejm.gov.pl/StenoInter7.nsf/0/5DAF8A8853DEB4F6C1257C85001062E5/%24File/61_a_ksiazka.pdf

zapoznamy się  ze sprawozdaniem Komisji Zdrowia   oraz 10- minutowymi oświadczeniami klubów.  Poniżej  zamieszczam jedynie wystąpienie  Podsekretarza  Stanu w Ministerstwie Zdrowia Igora Radziewicz-Winnickiego oraz oświadczenia Klubów Parlamentarnych: PiS i Solidarnej Polski.

Podsekretarz Stanu w Ministerstwie Zdrowia Igor Radziewicz-Winnicki:
Dzień dobry, panie marszałku, dziękuję uprzej­mie.

Wysoka Izbo! Jeśli pan marszałek pozwoli, ponie­waż sprawozdanie było bardzo wnikliwie, dogłębnie omawiane podczas posiedzenia komisji – po raz pierwszy, po raz drugi – pozwolę sobie w skrótowej formie przedstawić całość tego sprawozdania, zwra­cając uwagę na kilka kluczowych faktów, a mianowi­cie na te sprawy, które są najbardziej innowacyjne z punktu widzenia przyszłości i rozwoju programu.
 
Jak wszyscy wiemy, program jest realizowany od 2005 r. i obejmuje zadania z zakresu profilaktyki, wczesnego wykrywania, edukacji prozdrowotnej, ale także zadania z zakresu dosprzętowienia polskiej onkologii. Trzeba powiedzieć, że już dziś widać wy­raźnie, iż kiedy zaczynaliśmy dyskutować w 1998 r., to czas oczekiwania na rozpoczęcie radioterapii wy­nosił do 10 tygodni, natomiast w roku 2012 – od 4 do 5 tygodni. Nastąpiła radykalna poprawa w zakresie wyposażenia ośrodków onkologicznych w aparaturę do radioterapii. Liczba akceleratorów wzrosła z 70 w roku 2005, kiedy program się rozpoczął, do 123 w roku 2012. Aktualnie liczba osób przypadających na jeden aparat megawoltowy – jest to współczynnik porównawczy stosowany przez Światową Organiza­cję Zdrowia – wynosi 321 tys., czyli jest to poziom porównywalny do standardu europejskiego. Docelo­wą wartością jest 1 aparat na 250 tys. osób, jakkol­wiek trzeba też podkreślić zróżnicowanie terytorial­ne w naszym kraju.
 
Ułatwiony został dostęp do najnowocześniejszych, unikalnych, wysokospecjalistycznych technik i me­tod. Zamieniono stary sprzęt na nowy. 90% funkcjo­nujących dzisiaj akceleratorów ma nie więcej niż 10 lat, a 50% nie przekroczyło 5. roku swojej eksplo­atacji. Spadła o 25% liczba operowanych pacjentów z wyższym stopniem zaawansowania nowotworów płuc, o 1/5 zmalała liczba wykonywanych operacji odjęcia płata płuca na rzecz wzrostu o 1/5 liczby ope­racji usunięcia fragmentu płuca, czyli operacji oszczędzających.
 
Trzeba również podkreślić, że suk­cesywnie wzrasta liczba osób uczestniczących w ak­cjach profilaktycznych i korzystających z tych akcji. O ile w przypadku badań mammograficznych rozpo­czynaliśmy od badań przesiewowych obejmujących 23% populacji docelowej, o tyle w roku 2013 stanowi­ły one już 43%. Nadal jest to wynik dalece niezado­walający, ale znacznie lepszy niż ten, od którego roz­poczynaliśmy.
 
Nieco gorzej przedstawia się sytuacja, jeśli chodzi o badania cytologiczne, czyli przesiewy w kierunku raka szyjki macicy. Tu rozpoczynaliśmy z wynikiem niespeł­na 13% pozytywnych odpowiedzi pacjentek, dziś jest to 21%, przy czym pamiętajmy, że są to dane zaniżone, co wiąże się z tym, że, po pierwsze, statystyce publicznej nie podlegają dane, które dotyczą badań w ramach pry­watnych świadczeń, a sektor świadczeń ginekologicz­nych ma to do siebie, że obejmuje dość rozbudowaną sieć świadczeń prywatnych, gdzie badania cytologiczne nie są przekazywane, po drugie, do tego wyniku 21% należy dodać około 10% badań z zakresu cytologii, któ­re są wykonywane poza programem, w ramach publicz­nego sektora, ale w ramach świadczeń ambulatoryjnej opieki specjalistycznej, czyli nieco innego kanału finan­sowania, które nie są przedstawiane jako wykonywane w ramach programu.
 
Wdrożono badania kolonoskopowe, takie jak prze­siew w kierunku raka jelita grubego. Jest to jeden z tych nowotworów, który będzie stanowić dla nas – i już stanowi – wyzwanie cywilizacyjne, co wynika z procesów starzenia się populacji. W ramach trwa­nia programu liczba podmiotów, z którymi zakon­traktowano takie świadczenia, wzrosła z 10 do 92, a w roku 2013 w ramach programu wykonano nie­spełna 43 tys. badań kolonoskopowych.
 
Wskaźniki, które osiągnął program od początku jego funkcjono­wania do dziś, wskazują na poprawę wyników lecze­nia w Polsce, mianowicie wskaźnik dotyczący 5-let­nich przeżyć w przypadku raka jelita grubego, który jest dobrym wskaźnikiem skuteczności leczenia raka jelita grubego, w 2003 r. pozostawał na poziomie 26%, czyli 26% osób objętych leczeniem przeżywało 5 lat, dziś wynosi on 46% i jest to poprawa należąca do najbardziej dynamicznych w Europie. Niemniej jednak należy powiedzieć, że dziś ten wskaźnik 46% też odbiega od standardów europejskich mniej więcej o 10%, stąd nie ulega wątpliwości, że program musi być udoskonalany i kontynuowany.
 
W roku 2013 wprowadzono modyfikacje w reali­zacji narodowego programu, podjęto decyzję już w roku 2012, ale z uwagi na zobowiązania finansowe i podpisane umowy mogły one zaistnieć dopiero od roku 2013. Przede wszystkim chodzi o modyfikacje, które były i są nakierowane na poprawę wczesnej wykrywalności i zgłaszalności pacjentów do progra­mu przesiewowego wczesnego wykrywania raka szyj­ki macicy, pod postacią zwiększenia nakładów i na­cisku na skuteczność interwencji na poziomie spo­łeczności lokalnej, z użyciem lokalnym mediów, mass mediów, prasy, radia, telewizji, ze współpracą z in­stytucjami wyznaniowymi i z innymi formami od­działywania na społeczność lokalną, a głównie na­kierowane na to, by dotrzeć do tej populacji, ok. 25-procentowej, w niektórych miejscowościach nawet większej, która deklaruje, że nigdy w swoim życiu nie uczestniczyła w badaniu przesiewowym, a co gorsza, w ogóle nigdy nie była u ginekologa. To jest popula­cja, która jest najbardziej zagrożona nieskutecznoś­cią tego programu i niewykrywanym zaistnieniem nowotworu.
 
Zmieniono koszyk świadczeń gwarantowanych, jest to działanie poza programem, ale istotne dla pro­gramu, a mianowicie od 1 stycznia 2014 r. możliwe jest kontraktowanie badań przez położną bez leka­rza, czyli badanie cytologiczne w poradni może wy­konać położna. Przesunięto obszary finansowania programu.
 
W roku 2013 kwota niespełna 190 mln zł była przeznaczona na środki majątkowe, a 60 mln zł – na środki bieżące. Zwiększono tę ostatnią o 30 mln i na rok 2014 zaplanowano, że 160 mln zł, czyli o 30 mln mniej, będzie przeznaczone na środki ma­jątkowe, w tym inwestycje i sprzęt, a o 30 mln więcej – na środki bieżące, w tym m.in. działania z zakresu edukacji i profilaktyki pierwotnej.
 
Mają one bowiem znaczenie kluczowe i na dzisiejszym etapie wyposa­żenie polskich oddziałów onkologicznych i jednostek biorących udział w programie w sprzęt, jak powszech­nie uważają eksperci, ma już znaczenie drugoplano­we względem ciągle niezaspokojonych potrzeb z za­kresu edukacji zdrowotnej, profilaktyki, a przede wszystkim budowania odpowiednich postaw u pa­cjentów, woli udziału w akcjach profilaktycznych. Warto również podkreślić, że istotne znaczenie mają próby i podjęte inwestycje w tym zakresie zmiany społecznego obrazu chorób nowotworowych, a mia­nowicie budowanie ogólnopolskiej kampanii medial­nej, która po pierwsze, zachęcałaby kobiety do udzia­łu w badaniach profilaktycznych, a po drugie, zmniej­szałaby obciążenie lękiem – dlatego też bardzo istot­na inwestycja w rozwój kompetencji personelu me­dycznego z zakresu psychoonkologii również w aktu­alnej edycji programu się znalazła i będzie ona roz­wijana w przyszłości.
 
Planowane jest otwarcie pilotażowego programu profilaktyki wczesnego wykrywania raka szyjki ma­cicy. Chodzi o równoległe badanie metodą klasyczną, czyli badanie cytologiczne, z badaniem skriningu w kierunku wykrywania antygenów wirusa HPV, czyli badaniem serologicznym, co przy osiągnięciu efektu skali, jak powszechnie wiadomo, będzie zde­cydowanie bardziej korzystne dla pacjentów z uwagi na fakt znacznie rzadszego występowania błędów w ocenie tego badania.
Badanie cytologiczne bowiem ma to do siebie, że wymaga bardzo wysokich kompe­tencji personelu wykonującego badania, przygotowu­jącego materiał i oceniającego go, a taka obawa i takie ryzyko błędów nie zachodzą w przypadku za­stosowania wystandaryzowanych zestawów do ba­dań serologicznych, które cechuje większa uniwer­salność i które nie wymagają tak wielkiej wprawy personelu wykonującego te badania. Jeśli pan marszałek pozwoli, zakończę na tym, spodziewając się owocnej i długotrwałej dyskusji na temat programu i jego przyszłości. Z radością odpo­wiem na następne pytania. Dziękuję uprzejmie.
 
(…)

Poseł Lech Sprawka (PiS):
 
Panie Marszałku! Panie Ministrze! Wysoka Izbo! Nie ukrywam, że ton mojej wypowiedzi będzie pew­nie troszeczkę inny niż mojego poprzednika. Rozpo­cznę od takiej konstatacji z dnia wczorajszego, od ogólniejszej uwagi. Przeglądałem właśnie sprawozda­nie z realizacji „Narodowego programu zwalczania chorób nowotworowych” w 2012 r., ale także w latach poprzednich.
 
W międzyczasie kilkakrotnie padały sformułowania premiera z przekazu telewizyjnego w kontekście debaty z udziałem premiera Jarosława Kaczyńskiego i ekspertów oraz zaproszenia premiera Tuska. Jego odpowiedź dla mnie jest znamienna. Mianowicie pan premier powiedział, że nie weźmie udziału w tej debacie, ponieważ…
 
(Poseł Rajmund Miller: Nie na temat.)
(Poseł Czesław Hoc: Spokojnie, spokojnie.)
 
Spokojnie, nie nerwowo.

...rządzenie to nie jest domena ekspertów – cytat dosłowny. Jednak według premiera kluczem jest sta­nięcie twarzą w twarz, ma to charakter pojedynku: dlatego też będę zwracał się do prezesa Kaczyńskie­go o debatę twarzą w twarz. Podkreślił pan premier, że debata ma sens i jest najbardziej atrakcyjna dla wyborców, jeśli spierają się liderzy polityczni, a nie eksperci. To potwierdza, że premierowi Tuskowi nie chodzi o szukanie rozwiązań systemowych, ale o igrzyska dla widzów.

Proszę państwa, gdyby było inaczej, to zapowiedziany 10 stycznia na słynnej kon­ferencji plan – jedni doliczyli się 12 punktów, inni 13 – w którym są między innymi deklaracje pewnych zmian, jeśli chodzi o onkologię, kwestia zniesienia limitów, ale także kwestia dostępności świadczeń...

Jest to dziwna rzecz, bo ten problem nie objawił się nagle, ni stąd, ni zowąd, na początku roku 2014, to jest problem ciągnący się latami. Można zadać so­bie pytanie: Dlaczego tak krytyczna ocena stanu w tej materii, która wywołała taką reakcję premiera, nie ma odzwierciedlenia w trzeciej części dokumentu, a mianowicie dlaczego nie ma śladu w kierunkach realizacji zadań tego programu na lata 2014–2015? Co to oznacza?

Oznacza to, że nie ma pewnego syste­mowego związku między ośrodkiem decyzyjnym a tymi, którzy powinni przynajmniej monitorować funkcjonowanie „Narodowego programu zwalczania chorób nowotworowych”.

Proszę państwa, nie chcę użyć jakichś mocnych słów, ale sam fakt, że się coś nie rozwija, znaczy, że coś się cofa. Uważam, że taka sytuacja występuje w związku z tym programem.

Pragnę bowiem przy­pomnieć, iż gdy było pierwsze posiedzenie i otrzyma­liśmy pierwszy materiał tego sprawozdania, pani poseł Małecka-Libera mówiła: Chciałabym więc pana ministra bardzo prosić o to, żebyśmy, przyjmując sprawozdanie za rok 2013, mówili nie tak samo jak w tej chwili, przywołując te same liczby i te same strony co w latach ubiegłych, tylko mówili o tym, co rzeczywiście zostało zmienione, co ministerstwo wdrożyło i jaki jest efekt, co z tego uzyskaliśmy.
Wte­dy będę uważać, że program rozwija się i jest ade­kwatnie realizowany w stosunku do obecnych po­trzeb, bo to, co było w 2006 r., a to, co jest w chwili obecnej, to są naprawdę dwa różne tematy.

Pragnę przypomnieć, że tamto posiedzenie zosta­ło przerwane na wniosek posła Platformy Obywatel­skiej pana Katulskiego. Przypomnę, że rok wcześniej była podobna sytuacja i był dezyderat z 12 września 2012 r. przyjęty przez Komisję Zdrowia wzywający ministra zdrowia do tego, żeby w tym sprawozdaniu poświęcić więcej uwagi właśnie tym dwom załączni­kom do sprawozdania, a więc harmonogramowi za­dań na następny rok i kierunkom realizacji zadań w kolejnych dwóch latach programu.
Pragnę przypo­mnieć również ostatnią dyskusję. O ile część opisowa realizacji programu rzeczywiście w tym suplemencie została trochę rozwinięta, to to, o co proszono w tym dezyderacie, niestety, praktycznie rzecz biorąc, nie zostało ruszone. Dlatego też to jest jedna z pierw­szych negatywnych konstatacji w stosunku do tego dokumentu.
Kwestia następna to ocena funkcjonowania pro­gramu. Nie podzielam tych wszystkich bardzo opty­mistycznych uwag. Wystarczy bowiem popatrzeć na pewne porównania, na przykład zacznę od głównej pozycji, jeśli chodzi o finansowanie – kwoty planowa­ne i wydatkowane. W ustawie bezpiecznie zapisano, że planowane mają być nie mniejsze niż 250 mln. Proszę państwa, jak to wyglądało na przestrzeni lat, mówię teraz o wydatkowaniu, a więc ile zostało rze­czywiście wydane?
W 2006 r. na starcie – 240 mln, w 2007 r. – 269,7 mln, w 2008 r. już spadek – 244 mln, następny – 244 mln, później lekki wzrost – 275 mln, ale w 2011 r. już spadek do 259 mln, w 2012 r. – 245 mln.

Proszę zauważyć, że nie ma progresji w tym zakresie. Proszę także zwrócić uwagę na to, na co w tej chwili zwracają uwagę specjaliści, jeśli chodzi o perspekty­wę rozwoju chorób raka.
Specjaliści twierdzą, że nie­długo co trzeci Polak będzie chorował na nowotwór, a co czwarty z tego powodu umrze.

W związku z tym niewykonywanie na przykład planu wydatków, szcze­gólnie w zakresie profilaktyki, świadczy o tym, że z realizacją jest coś nie tak. Potwierdzają to kolejne tabele, które zawarliście państwo w suplemencie, na przykład wydatki na programy profilaktyczne doty­czące zwalczania chorób w kolejnych latach czy ze­stawienie tabelaryczne dotyczące liczby badań mam­mograficznych.

Jeżeli chodzi na przykład o poziom objęcia populacji w tych badaniach, to w 2006 r. wy­nosił on 23,37%, w 2007 r. był skokowy wzrost o 15%, w 2008 r. spadek o 8%, później znowu wzrost o 6%, następnie wzrost o 4%, w 2011 r. wynosił 43,48%, a po spadku w 2012 r. – 42,64%. Coś tu nie gra, a nikt nie podważy potrzeby i celowości tego fragmentu. Po­dobną rzecz można przytoczyć, jeśli chodzi o liczbę badań cytologicznych.
Jeszcze jeden przykład. W 2009 r. w części doty­czącej programów edukacyjnych był program szko­lenia lekarzy rodzinnych i podstawowej opieki zdro­wotnej, tzw. jednodniowe minimum onkologiczne, było szkolenie lekarzy rodzinnych z zakresu diagno­styki nowotworów i opieki nad chorymi po leczeniu onkologicznym, była modyfikacja, wdrożenie progra­mu nauczania onkologii na polskich uczelniach, cho­dzi o kierunek lekarski. Proszę państwa, żadnego z tych trzech programów już nie ma.
Z jakiego powo­du? Raz winni są pacjenci, jeżeli chodzi o te progra­my, bo nie zgłaszają się na badania, innym razem winni są lekarze, bo nie chcą korzystać z tych szkoleń, albo oferenci, bo nie złożyli ofert na szkolenia. Z tego po­wodu ma tego nie być?
Przecież onkolodzy twierdzą, że to jedna z lepszych ścieżek, uaktywnienie lekarzy POZ w tym zakresie. Wpłynęłoby to na rozwój profi­laktyki poprzez kontakt lekarza rodzinnego z pacjen­tem. To jest bardzo poważna słabość.

Polskie Towa­rzystwo Onkologiczne, które zorganizowało konfe­rencje, podczas których, między innymi, stawiano pewne diagnozy, wypunktowało 37 wad i patologii w całym systemie, w różnych zakresach.

Czy w doku­mencie jest to odzwierciedlone, czy mamy kierunki realizacji zadań tego programu? Niestety, nie mamy. (Dzwonek) Jest wielkie wołanie o to, wołała Komisja Zdrowia, wołali onkolodzy, natomiast nic się nie wy­darzyło, jeżeli chodzi o program, poza jedną noweli­zacją na przełomie 2007 i 2008 r.
Dlatego też z przy­krością, mówię to w imieniu klubu Prawo i Sprawied­liwość, składam wniosek o odrzucenie sprawozdania.
Dziękuję bardzo. (Oklaski)
 
 
Poseł Kazimierz Ziobro (SP):

Panie Marszałku! Panie Ministrze! Wysoka Izbo! Prezentując stanowisko Klubu Parlamentarnego So­lidarna Polska odnoszące się do sprawozdania z rea­lizacji „Narodowego programu zwalczania chorób nowotworowych” w 2012 r., zacznę od celów, do jakich program został powołany, oraz działań, które miały do tego celu prowadzić.

Jednym z głównych celów jest zahamowanie za­chorowań na nowotwory. Działaniami podanymi w sprawozdaniu, które bezpośrednio wpływają na liczbę zachorowań na te bardzo groźne choroby, są: rozwój profilaktyki pierwotnej nowotworów złośli­wych, w tym zwłaszcza zależnych od palenia tytoniu i niewłaściwego żywienia, zwiększenie dostępności metod wczesnego rozpoznawania oraz wdrożenia procedur zapewnienia jakości diagnostyki i terapii nowotworów.

Czytając przedmiotowe sprawozdanie, można odnieść wrażenie, że rząd niby dobrze wywiązał się z zadania. Przeznaczył ogromne środki na dzia­łania edukacyjne i kontrolne, programy informacyj­ne, doposażenie szpitali i placówek medycznych, modernizację specjalistycznego sprzętu, prowadze­nie nowoczesnych metod leczenia. Jednak jeśli weź­miemy pod uwagę całościowe spojrzenie na sytuację w polskiej ochronie zdrowia, charakterystykę cho­rób nowotworowych, przypomnimy sobie kilka po­ważnych zdarzeń związanych nie tylko ze służbą zdrowia, to okaże się, że jest to jedynie złudzenie. Pierwszą kwestię stanowi powszechny problem, ja­kim jest utrudniony dostęp obywateli do opieki zdrowotnej.

Temat ten był poruszany już wiele razy. Wystarczy przypomnieć tylko najważniejszy skutek tego utrudnionego dostępu, to jest kolejki. Co nam po kontrolach i nowoczesnym sprzęcie, jeśli dostęp do nich jest mocno ograniczony? Przecież cały sy­stem opieki zdrowotnej opiera się na finansowaniu kosztów leczenia na podstawie prognozy zjawisk, których nie da się przewidzieć. Narodowy Fundusz Zdrowia decyduje, czy zapłaci, czy nie zapłaci, czy podpisze umowę z placówką, czy też nie. Pacjent, który według Konstytucji Rzeczypospolitej Polskiej ma mieć zapewniony dostęp do opieki zdrowotnej, jest obarczony kosztami działania tego kulejącego systemu. Dla niego najkorzystniej byłoby, gdyby nie chorował, tylko płacił składki. Co nam po nowoczes­nym sprzęcie czy okazjonalnej edukacji, skoro oso­ba, która znajdzie u siebie niepokojące objawy, zmia­ny, chociażby guzki na skórze itp., może czekać w kolejce do lekarza na tyle długo, że choroba z ule­czalnej może zamienić się w zagrażającą życiu? Wte­dy może nie pomóc już żadna współczesna technika. Jest to charakterystyczne właśnie dla nowotworu złośliwego – jeśli leczenie nastąpi zbyt późno, staje się on wyjątkowo groźny.

Narodowy Fundusz Zdrowia wbrew uzasadnio­nym oczekiwaniom zarówno pacjentów, jak i placó­wek ochrony zdrowia nadal limituje środki finansowe na leczenie chorób nowotworowych, choć taka sytu­acja w ogóle nie powinna mieć miejsca. Negatywnym przykładem tej sytuacji niech będą dane z 2012 r. opublikowane przez „Rzeczpospolitą”. Na przykład kobieta chora na raka narządów rodnych będzie cze­kać na zabieg ok. 1,5 miesiąca, chyba że zechce sko­rzystać z prywatnego leczenia kosztującego kilka tysięcy złotych.
Kolejny przykład z 2012 r. to dane NIK po kontro­li warszawskiego Centrum Onkologii. Chciałbym za­uważyć, że w 2012 r. Narodowy Fundusz Zdrowia zaoszczędził ponad 2 mln zł.

Nieprawidłowości stwier­dzone przez Najwyższą Izbę Kontroli to jednak jeszcze nie wszystko. Po wpisaniu w wyszukiwarce interne­towej hasła „Centrum Onkologii w Warszawie” wy­świetlają się nam strony, na których czytamy: tłok, zaduch, brak czasu na rozmowę z lekarzem, łapówkar­stwo. Znajdujemy artykuły o wycięciu zdrowej nerki zamiast tej zajętej rakiem czy o śmierci pacjenta z ra­kiem mózgu, którego nie zdiagnozowano przez 6 mie­sięcy od momentu wystąpienia objawów.

Warto dodać kilka słów o samych programach związanych z profilaktyką, jak promowanie aktyw­nego stylu życia oraz zdrowego żywienia.

Te progra­my byłyby wspaniałe i zapewne skuteczne, gdyby na przykład nie afera solna, której szczegółów przypo­minać chyba nie muszę.
Jedliśmy produkty przypra­wiane tym, czym posypuje się w zimie drogi pokryte lodem i śniegiem lub czego używa przy produkcji che­mikaliów. Rzecz miała miejsce właśnie w roku spra­wozdawczym 2012.

Kolejne przykłady to afera zwią­zane ze sprzedażą padliny do zakładów mięsnych, którą zapewne wielu Polaków niestety zdążyło spo­żyć, czy jakość powszechnie dostępnych produktów żywnościowych, które naszpikowane są substancja­mi chemicznymi, w tym konserwantami, by produk­cja była bardziej ekonomicznie opłacalna.

Sytuacja finansowa wielu Polaków, którzy jeśli już znajdą pra­cę, muszą bardzo ciężko pracować, aby jakoś tam egzystować, praktycznie uniemożliwia racjonalne i zdrowe odżywianie.

Nie pozwala to na prowadzenie zdrowego trybu życia. W takich warunkach progra­my edukacyjne tracą sens.

Zdaję sobie sprawę z tego, że te zadania wykraczają poza kompetencje resortu zdrowia, ale pan minister powinien przynajmniej wspo­mnieć o tych problemach, zwłaszcza gdy jest mowa o profilaktyce prozdrowotnej. Tymczasem w raporcie nie ma nic na ten temat.
Podsumowując, przejdę do planowanych na lata 2014–2015 działań opisanych w końcowej części przedmiotowego dokumentu, będących kontynuacją lub rozwinięciem dotychczasowego programu. Żadne liczby nie mają znaczenia, żaden sprzęt, szkolenia, edukacja społeczeństwa czy kontrole nie pomogą, jeśli będą tak jak do tej pory mało użyteczne. System, który opiera się na prognozowaniu chorób i limito­waniu finansowania na podstawie tych prognoz, ni­gdy nie będzie skuteczny, bo z założenia nie ma sen­su. Albo mamy ochronę zdrowia, która zapewni fak­tyczny dostęp do specjalistów osobom opłacającym składki, albo rząd odpowiedzialny za politykę zdro­wotną obywateli otwarcie przyzna się do porażki w tym zakresie i będzie proponował leczenie prywat­ne, przy czym pacjent będzie wtedy płacił tylko za usługi, z których korzysta.

Nasz system opieki zdrowotnej opiera się na sche­macie finansowania jak przy opiece zdrowotnej, czy­li płaci każdy przez cały czas niezależnie od tego, czy choruje, czy nie, za to schemat jego funkcjonowania przypomina korporację – pieniądze idą tylko na to, co urzędnicy uznają za opłacalne. Poszkodowane są publiczne placówki medyczne, które powołane są do świadczenia opieki zdrowotnej, a które finansujący je Narodowy Fundusz Zdrowia traktuje jak instytu­cje dochodowe. Poszkodowani są też pacjenci, którzy płacą jak za opiekę zdrowotną, a otrzymują coś na kształt usługi komercyjnej.
Ponieważ w raporcie brak jest wzmianki o przed­miotowych problemach, uznajemy, że niniejszy doku­ment jest co najwyżej próbą zaklinania rzeczywistości za pomocą liczb i statystyk, bez większego wpływu na sytuację pacjentów chorych na raka.

Wiadomo, że po­mimo realizacji tego programu zachorowalność na raka w Polsce wzrasta. Solidarna Polska uważa po­nadto, że kierunki realizacji przedmiotowego progra­mu na lata 2014–2015 będące jedynie kontynuacją i rozwinięciem prowadzonych dotychczas mało skutecz­nych działań w konfrontacji z realiami mijają się z ce­lem. Taki mało efektywny plan jest nie do przyjęcia.
Klub Parlamentarny Solidarna Polska, biorąc pod uwagę nieporadność rządu w realizacji polityki zdro­wotnej, pomimo merytorycznie dobrze przygotowane­go sprawozdania z realizacji „Narodowego programu zwalczania chorób nowotworowych” w 2012 r. będzie głosował za jego odrzuceniem. Dziękuję. (Oklaski)
(...)
W Głosowaniu nr 21 – posiedzenia  61., dnia 21-02-2014 godz. 10:31:58 Sejm RP nie przyjął wniosku o odrzucenie Sprawozdania, zatem  Sprawozdanie zostało przyjęte do wiadomości. Za odrzuceniem sprawozdania głosował PiS, TR, SLD, SP i 6 posłów  niezależnych.  PO, PSL  jeden poseł z TR, dwóch SLD i 2  posłów niezależnych głosowało za przyjęciem sprawozdania.

Źródło:
http://www.sejm.gov.pl/sejm7.nsf/agent.xsp?symbol=glosowania&NrKadencji=7&NrPosiedzenia=61&NrGlosowania=21
http://orka.sejm.gov.pl/Glos7.nsf/nazwa/61_21/$file/glos_61_21.pdf
Wyniki indywidualne głosowania:
http://orka2.sejm.gov.pl/StenoInter7.nsf/0/C103634F7075EA91C1257C860076F9CE/%24File/61_c_ksiazka.pdf
 
Dokumenty:

"Sprawozdanie z realizacji Narodowego programu zwalczania chorób nowotworowych w roku 2012" oraz przyjęty przez Radę Ministrów Harmonogram zadań wykonywanych w ramach programu wieloletniego "Narodowy program zwalczania chorób nowotworowych" w roku 2013 wraz z kierunkami realizacji zadań tego programu na lata 2014 i 2015.
Źródło:
http://www.sejm.gov.pl/sejm7.nsf/druk.xsp?nr=1451
http://www.sejm.gov.pl/sejm7.nsf/PrzebiegProc.xsp?nr=1451
 
Dokument wpłynął do sejmu RP w dniu 29 maja 2013 r.
Źródło:
http://orka.sejm.gov.pl/Druki7ka.nsf/0/F78AF07990BD6AC5C1257B880040846A/%24File/1451.pdf
 
Sprawozdanie Komisji Zdrowia o rządowym dokumencie "Sprawozdanie z realizacji Narodowego programu zwalczania chorób nowotworowych w roku 2012" oraz przyjęty przez Radę Ministrów Harmonogram zadań wykonywanych w ramach programu wieloletniego "Narodowy program zwalczania chorób nowotworowych" w roku 2013 wraz z kierunkami realizacji zadań tego programu na lata 2014 i 2015.
Źródło:
http://www.sejm.gov.pl/sejm7.nsf/druk.xsp?nr=1552
http://orka.sejm.gov.pl/Druki7ka.nsf/0/DFD0BEC543F0962DC1257C6A002D9526/%24File/1552.PDF
 
Protokoły z posiedzeń Komisji Zdrowia:
1.Z dnia 11 lipca 2013
Źródło:
http://orka.sejm.gov.pl/Zapisy7.nsf/wgskrnr/ZDR-82
http://orka.sejm.gov.pl/Zapisy7.nsf/0/8F65464A742B5568C1257BB10047AD3D/$file/0211907.pdf
2.Z dnia 23 stycznia 2014 r.
Źródło:
http://orka.sejm.gov.pl/Zapisy7.nsf/wgskrnr/ZDR-114
http://orka.sejm.gov.pl/Zapisy7.nsf/0/3060D163279F144FC1257C75004DC7D4/$file/0288507.pdf

Opracował:

© Roman Andrzej Śniady, Wrocław, dnia 24.02.2014 r.

Kto milczy, ten przyzwala (Mikołaj Rej)

Cz.I  w przygotowaniu.