Marzenie, że coś się stanie

Dziesiątki zatroskanych dziennikarzy, komentatorzy, psychologowie (Czapiński, Santorski), specjaliści od czasów PRL (ekshumowany Dziewulski), mainstreamowe telewizje. Ilu uczestników zginęło lub rannych? 0. Gdzie przerwano marsz? Nigdzie, zdelegalizowała go HGW. Co zrobił dziki tłum? Nic. Spalona budka i parę szmat, jakiś samochód. Obrażona ambasada. Histeria. Nawet TVRepublika krzycząca wniebogłosy: ojej, leci butelka! Oceny, opinie, przemówienie premiera o „wstydzie”. 7 policjantów rannych, 32 osoby zatrzymane.
Europa? Kula się ze śmiechu. Toż przy byle okazji jest większe zniszczenie. Dziś we Francji też święto narodowe, wygwizdali Hollande`a, aresztowano 70 osób.
I można by tylko wzruszyć ramionami, że zawodowi dezinformatorzy, że to żałosne, ale...
Relacje blogerów:
Paczula: „W czasie, gdy Telewizja Republika relacjonowała spokojnie  idący Marsz, telewizja TVN24 przez dłuższą chwile pokazywała jedno miejsce - róg (bodajże) Hożej i Marszałkowskiej. I właśnie w tym miejscu doszło do przepychanek, a potem bójki. Skąd TVN wiedział, że właśnie tam "coś się zdarzy"? Czy policja zatrzymała zamaskowane osoby rzucające z dachu butelkami i kamieniami? Dlaczego rzecznik KGP insp. Mariusz Sokołowski, komentując wydarzenia w mediach sugerował, że to uczestnicy marszu bili się sami ze sobą? Miała być prowokacja i była prowokacja, po sposobie relacji poznamy, kto brał w niej udział.”
http://naszeblogi.pl/42204-tvn...
Marco.con „Specjalnie w TVN24 a nie TV Trwam, gdyż spodziewałem się zobaczyć kuchnię prowokatorów. Relacja z ul. Skorupki zaczęła się prawie dokładnie zgrana w czasie z atakiem prowokatorów na budynek Przychodni. Natarczywa narracja komentatorki przewidującej już ok. 16 że marsz zostanie rozwiązany upewnił mnie że była to przygotowana prowokacja. Cały marsz odbywał się w sposób spokojny i zorganizowany. W relacji wyraźnie było widać że prowokatorzy w białych kominiarkach przedzierali się przez Straż Marszu do jego wnętrza bardzo profesjonalnie. W mojej ocenie decyzja o rozwiązaniu marszu niczym nie była uzasadniona. W Marszu brało udział kilkadziesiąt tysięcy osób zachowujących się spokojnie w marszu a spontanicznie we wznoszonych okrzykach i hasłach. Moim zdaniem Stowarzyszenie Marsz Niepodległości wraz z Młodzieżą Wszechpolską i ONR odniosło wielki sukces.
Co do złotego medalu dla PiS i Jarosława Kaczyńskiego to radziłbym zachować wstrzemięźliwość.
O Krakowie w mediach nic się prawie nie mówi a młodzież została bezpowrotnie stracona dla PiS.
Finito z marzeniami o przejęciu władzy. Bez poparcia Ruchu Narodowego.”
Karlin: „Po bocznych uliczkach wynajęci rzucali cegłami i butelkami, no i ponieważ - "W pobliżu przemarszu Marszu mąż żonę w domu pobił, Gronkowiec z troski o zgubny wpływ Marszu na spokojnych mieszkańców, siłą swojej, ocalonej absencją w referendum władzy, Marsz był rozwiązał". I tak od trzech lat. A ponieważ do trzech razy sztuka, mam już właściwie tylko jedno pytanie. Czy organizatorzy tego Marszu w pełni świadomie w tym cyrku uczestniczą? Bo sposobów na pełne odizolowanie się od prowokatorów (choćby zmiana statusu Marszu na stacjonarny Wiec) są dziesiątki. I organizatorzy muszą o nich wiedzieć. Tak, Panie i Panowie, mamy do czynienia, i to już od lat, ze świadomym, coraz agresywniejszym atakiem na polskość, na suwerenność i niepodległość polskiego państwa. (...) Kto rodzący się bunt i protest w idiotycznych, obezwładniających samotłumaczeniach - "No my przecież w żadnych awanturach nie uczestniczyliśmy!" - rozcieńcza?”
Oba - http://naszeblogi.pl/42204-tvn...
MarkD, Naszeblogi.pl: "...skręcaliśmy z Puławskiej w kierunku Spacerowej. Zatrzymała oczywiście z niezrozumiałych przyczyn policja. Potem dokładnie w tym miejscu spłonęła policyjna budka strażnika (to są tyły ambasady rosyjskiej). W tym momencie byłem kilka metrów od zdarzenia bo znowu zatrzymano czoło marszu. Grupy młodych ludzi ubranych w ciemne kurtki w kominarkach przebiegły obok udając się w dół. Wrzucano race na teren ambasady. Dziwiło mnie tylko że Marsz stoi jakby ktoś czekał na większą zadymę w tym miejscu. Nic takiego się nie stało. To była mniej więcej 16:40 kiedy to urząd miejski rozwiązał zgromadzenie. Ale o tym dowiedzielismy się dokładnie z drugiej strony ambasady (ok.godz.17:15), a więc przed jej reprezentacyjnym wejściem. Dziesiątki ludzi zostało wezwanych do rozejścia się w miejscu skąd nie było żadnej ucieczki. Na górze stały oddziały ZOMO, a od dołu Belwederskiej migały niebieskimi światłami policyjne radiowozy wzywając posłów do opuszczenia zgromadzenia bo może zostać naruszony ich immunitet. Posłów nie widziałem., ale robiło to wrażenie. Nie ma tam żadnych bocznych uliczek czy przejść. Pułapka."
Im bardziej podzieleni, tym słabsza będzie wygrana. Ktoś do tego dąży.