Szef MSZ udziela radek – czy i czym musimy myśleć i planować


Pierwotnie ta notka była na salon24.pl ale ją wcięło, musiała kogoś trafić w czuły punkt albo co pomyślałem sobie

Szef MSZ udziela radek – czy i czym musimy myśleć i planować

Link do zdjęcia wprowadzającego: tinyurl.com/3tg4uwj I powtarzano tam parę razy taką oto frazę " [...- sorki ten fragment musiałbym odtworzyć, może za chwilkę jak się uda...] Skoro już
uświadomiłem szanownych  P.T. Baranów (określenie Tomasza Lisa) informując o tym, o czym Gazeta uczciwa Adama, z natury i po red-naczu bojownicza - bała się napisać, mianowicie, co właściwie do nich mówił Pan Premier Tusk, Donald – a proklamował (chyba jednak rzekome i urojone, jak wynika z komentarza światłej Palmer)  ŚMIERTELNE NIEBEZPIECZEŃSTWO!
- to może pora na c.d.
Skoro nikt nie spisuje światłych słów to ja sam osobiście postanowiłem się poświęcić dla sprawy i by żyło się lepiej, a dokładniej to przeznaczyć tę odrobinę cennego czasu na przybliżenie ewentualnym P.T. Czytelnikom wypowiedzi umiłowanych przywódców w wersji tekstowej zapisanych. Oczywiście też we fragmentach, bo na spisanie wszystkiego, to by mi nie starczyło, czasu oczywiście, ale za to ciekawych. Bo to też inaczej się czyta – wiadomo, czasami człowiek nie nadąża za słowem mówionym tak światłym jak Słońce Peru i coś przeoczy albo co. A do tego jaka frajda, jak sobie wodząc literkami po tekście można jednocześnie posłuchać – odtworzyć jednego z drugim jak nam to ślicznie werbalizuje, co już zapisano. Nie wiem czy też tak macie – uwielbiam pasjami. Słuchać.
Chociaż gdybym napisał, że się tylko na tę okoliczność cieszę, to by nie była cała prawda.
Mnie osobiście przyznam szczerze to trochę zastanawia i zasmuca fakt ignorowania przez prasę i publikatory internetowe tekstów Pana Premiera Tuska, Donalda. Nie wiem dlaczego się nie spisuje i / lub nie publikuje - wszystkiego, dokładnie i w całości - tego, co światły i „tani” Pan Premier do nas mówi. A do tego jeszcze nawet bywa, że znikają strony internetowe z informacjami i ukrywane bywają filmy.
Czyżby to przejaw lekceważenia Organu konstytucyjnego przez IV władzę był?
Aż się wierzyć nie chce. Ale to chyba nie o to chodzi, bo niejaki Wajda, Andrzej zapewniał w Łazienkach popierając Bronka „Normalnego”, że „zaprzyjaźnione mamy stacje”. Z tą normalnością to bym polemizował, bo jak można się cieszyć po przegranym 1 : 3 meczu z Ukrainą, ale może czegoś nie dostrzegam, albo nie doceniam geniuszu.
A może chcą ukryć, że to… Nie, no – to na pewno nie „matoł”, bo przecież orzekając przeciwko przyśpiewkom kibiców Sąd niezawisły w Białymstoku zdementował pogłoski, jakoby Organ konstytucyjny był „matołem” – chyba. No nie?
A Autora tekstu – niejakiego Starucha to nawet wsadzili do kryminału i podobno pobili – jednym słowem – metody stalinowskie zastosowali – jak słusznie skojarzył Sędzia Igor (ale nie Andrejew, spolszczony Rosjanin, o którym Piotr Lisewicz w tekście WALKA O NOWY TYP SĘDZIEGO wspomina – tylko Tuleya) ale też w innej sprawie (korupcyjnej - dra G, z przydomkiem M, jak Mengele).  Eco skoro tak radykalne metody - to coś musi być na rzeczy, myślę sobie.
Gdzieś nawet czytałem, chyba u Eski, że – zacytuję: „On niczego nie kombinuje –…”

 Oj, lepiej nie do końca, bo nazwać Organa konstytucyjnego w osobie Pana Premiera Donalda „psychopata” też się boję, jak nie przymierzając bojownik jakiś – ale chyba mogę podać  link  do tego (Eski 25197 | 24.03.2013 18:18|) komentarza, zresztą też kończącego się uroczym zapewnieniem

„Nic więcej nie powiem :)”.

Więc warto przeczytać w całości i dokładnie ten komentarz, tym bardziej, że to raptem jedna linijka tekstu tylko, nie licząc buźki J :), żeby wiedzieć, co właściwie Jan Maria Rokita w książce powiedział.

„Tak naprawdę to nie książka Rokity, tylko wywiad z nim, przeprowadzony przez Roberta Krasowskiego.” O książce Jana Rokity

Ale miało być o udzielaniu dobrych radek. Już przechodzę.

Niestety - również podległe [też Mu, Panu Premieru znaczy] Ministerstwo Spraw Zagranicznych bywa niedoceniane chyba, podobnie jak sam umiłowany, a do tego "tani" (jak donosi onet.biznes) Pan Premier. I w szczególności odnoszę wrażenie, że część informacji o poprzedniej strukturze MSZ i archiwum została "skasowana" na stronie internetowej po remoncie, jakoś tak po 10.04.2010, z tego co pamiętam.  A szkoda.

Czym chata bogata mawiało się kiedyś. O człowiekach mawiało się kim. Czyżby Pan Min. uważał, że jest rzeczą - On i szef MON,a na dokładkę Vincent? Przedmiotem, a nie podmiotem?

Chyba też podobnie prawie nikt (no może poza „ziomalem” – Jankiem Kobylańskim) nie zwracał zbytnio dotąd uwagi na to, co mówi szef MSZ. A szkoda.
Przejdźmy zatem do wypowiedzi wybitnego speca od robienia dziubka i innych dziwnych min.
Już posiadanie i używanie psedo "Radek" zamiast imienia może się kojarzyć z niezależną prokuraturą i z "metodami stalinowskimi" – jak słusznie Pan Sędzia Igor kojarzył w innej sprawie - a i ich nikim innym, jak osobistym doradcą tegoż Stalina przyjacielem, oddanym tępicielem wrogów, prekursorem i głosicielem kultu - niejakim „Radkiem”, właśnie, czyli Karolem wg Wiki:

"Karol Radek, właściwie Karol Sobelsohn (ur. 31 października 1885 we Lwowie[1], zm. 19 maja 1939 w Wierchnieuralsku) – działacz Kominternu, polskiego, niemieckiego i rosyjskiego ruchu socjaldemokratycznego i komunistycznego, polityk bolszewicki, dziennikarz i publicysta pochodzenia żydowskiego.
[...]
Doradca Stalina ds. polityki międzynarodowej. W 1934 z oficjalną wizytą w Polsce. Jako utalentowany, ale cyniczny dziennikarz gromił swoich dawnych towarzyszy i innych wrogów Stalina, żądając dla nich kary śmierci. Autor panegiryku "Architekt społeczeństwa socjalistycznego", był jednym z pierwszych głosicieli kultu jednostki Stalina."
pl.wikipedia.org/wiki/Karol_Radek

Ale to może tylko przypadek, chociaż historycy twierdzą, że ich nie ma, no ale w końcu to notka nie o historykach, a o politykach, co nie [zajmują się polityką]?
Zresztą zdjęcia pokazującego jak się „Radek” kłania w pas i oddaje hołd przedstawicielowi Rosji (nie mylić z Niemcami) - nie widziałem.
Z drugiej jednak strony, jak już wcześniej pisałem, IMHO „Radek” kłamie (mija się z prawdą) mówiąc, że był pierwszą osobą w Polsce, która dowiedziała się o Smoleńsku, bo jeśli Dyr. Departamentu Wschodniego nie było na lotnisku w Rosji, a był w Polsce i zadzwonił do "Radka" - to tenże Dyr. był lub mógł być (jeśli nie on, to ktoś w PL jeszcze wcześniej mógł wiedzieć) pierwszą osobą w Polsce, która posiadała info o "zamachu" (jak to określił Pan Premier - poprzednio obowiązywało określenie katastrofa). A nie "Radek". Proste. Chociaż rozumiem, że dla wypowiadającego proste zdania i dającego dość klarowny przekaz Pana Min. to może być zbyt skomplikowany wywód. Streszczę zatem. Jakby Dyr. nie posiadał informacji to by nie mógł jej przekazać, bo chyba nie odtwarzał nagrania. [cbdu]
A jeżeli kłamie, to musi mieć jakieś powody, bo o brak umiejętności rozróżniania prawdy (faktów) od "urojeń" - nie śmiem Go podejrzewać - wszak sam dyplomatycznie przestrzegał "przed dawaniem wiary urojeniom Antoniego Macierewicza”

„Środa, 10 sierpnia 2011 [t.co] Czas pakować kalesony i szczoteczkę do zębów. Oczekuję, że tezę twórczo rozwinie @lkwarzecha [t.co] @clausewitz11 @bieleckipl W Smoleńsku nigdy nie było żadnego ILS. Przestrzegam przed dawaniem wiary urojeniom Antoniego Macierewicza.”
http://radeksikorski.blip.pl/archive/8/2011?page=2

(kontekst u Czesława Bieleckiego w notce „Jak @sikorskiradek na pytania nie odpowiadał” http://lubczasopismo.salon24.pl/radek/post/332339,jak-sikorskiradek-na-pytania-nie-odpowiadal).
Ad meritum
I wypowiedział się na temat Organu, zapewne konstytucyjnego – Głowy - przewidzianego, czy też zmuszanego, a nawet (nie chcę użyć tego słowa, bo to takie zamordystyczne trochę ale muszę) – przymuszanego do myślenia i planowania.
 
   "My musimy mieć [y  y] przemyślaną [y] politykę i [myślą..] myśleć i planować Głową, a nie jakąś inną częścią ciała
 

Dyplomatyczny język Radka Sikorskiego

http://youtu.be/VzurknQaqU4
 
No tak, to ważna informacji i cenna radka „Radka”. Dobrze wiedzieć czym się myśleć i planować musi, chociaż wcześniej się chyba nawet nad tym nie zastanawiając zbytnio – po prostu myślałem.
Co prawda musi to na Rusi, a w Polsce jak kto chce, ale skoro szef MSZ nakazuje to chyba trzeba. No nie?  
Proszę zwrócić uwagę na formę - my musimy! Nie wiem czy mogę odnieść to do siebie, chyba się nie odważę, gdzież bym śmiał.
Dokładnie – to nie ustaliłem, muszę przyznać,  co poeta ma na myśli mówiąc „my”. Bo chyba – mam nadzieję - nie przemawia jako jeden z agentów wpływu i / lub w imieniu władców kondominium? Ale mam też kilka innych hipotez, które rozważam – np.:
- czy to formuła zapożyczona od towarzyszy - tak się kiedyś mawiało za komuny (w liczbie mnogiej),
- czy też może dyplomatycznie podkreśla, że nie przemawia [li tylko] w swoim imieniu,  Radkowym, ale jeszcze np. Donaldowym, albo nawet jakiegoś multum ich nik-czemności – np. legionu (jak to też w Ewangelii św. Łukasza 8, 30 napisano) albo co - tego jednak nie wiem, więc nie wnikam. Ale nawiązałem do tego Legionu też nie przypadkiem, bo mi się tak skojarzyło (nie tylko Sędzia Igor ma skojarzenia) ze słynną i też [przypadkiem?] sformułowaną w liczbie mnogiej wypowiedzią Pana Przewodniczącego Platformy Obywatelskiej RP i Prezesa Rady Ministrów w jednej osobie, Donalda Tuska, odnotowaną w stenogramie sejmowym z 19 stycznia 2011:

"jesteśmy synami Szatana"

83. posiedzenie Sejmu w dniu 19 stycznia 2011 r.
Informacja prezesa Rady Ministrów dotycząca działań rządu zmierzających do ustalenia
przyczyn i okoliczności katastrofy samolotu TU-154M
http://orka2.sejm.gov.pl/StenoInter6.nsf/0/5D58AA5F938C649BC125781E004BBF81/$file/83_a_ksiazka.pdf
Sikorski idem (na tym posiedzeniu sejmu) też przemawiał i straszył - tym razem jednak nie ponurym PiS-em, a wojną z Rosją, nawet zimną, wspomagany zresztą dzielnie przez Premiera w tym straszeniu. A sam Tusk mówił tam wtedy jeszcze o tym, że „rząd reprezentuje siły ciemności i zło skończone”.
Być może zatem owe „my” znaczy „rząd”. Pewności jednak nie ma. Niemniej jednak w przedmiotowej radce „Radka” występuje liczba mnoga i kategoryczne stwierdzenie, wręcz żądanie, czy też oczekiwanie, że nada – jak mówią bracia Rosjanie (надо - это в России, но b Польше кaк кто хочет) i to w kontekście Białorusi chyba.
Nie wszyscy też chyba znają i pamiętają słowa wypowiedziane przed słynnym „dorżniemy watahy”, a leciało to mniej więcej tak:

"spisane są słowa i czyny,
poeta pamięta,
ci którzy złamią prawo pono poniosą za to odpowiedzialność.
 (oklaski)
Jeszcze jedna bitwa, jeszcze dorżniemy watahy, wygramy tą batalię"

http://youtu.be/DiWRGQ_t5IU
Aż korci odpowiedzieć „Radkowi” radką taką: 3mam za słowo rzeczone - Kobylański u płota, ale spoko – nawet jeśli Sędzia jeszcze rozgrzany, to kobieta – to i tak się zmęczy kiedyś i ochłonie stając po właściwej stronie. I nie myślcie, że będzie wiecznie orzekać po waszej, czyli ZOMO stronie.
Pan Premier i Pan Min. dają głos, kulturalnie i grzecznie wcześniej prosząc o głos, czy jaja sobie robiąc i szczekaniem lekceważąc Organa konstytucyjne?  -> ”poproszę o głos” -> "mówisz, masz" i w 0:30 nagrania łaskawca, sobie poszczekał: „HAU HAU HAU”
http://www.youtube.com/watch?v=v_WaDptLNJY&feature=player_embedded
Podobno po kaszubsku Tusk znaczy piesek / kundelek. Po angielsku jednak miewa też inne znaczenie jak donosi słownik Urbana, co może tłumaczyć radosne uśmiechy i poklepywanie po plecach w Brukseli „naszego” umiłowanego Pana Premiera.
Możemy być dumni z Polski. Państwo zdało egzamin.
Może nie widać jeszcze szczawiu spod śniegu, ale mamy ministra walczącego z chamstwem w Internecie – nazwanym przezeń dyplomatycznie – jak to było.. o mam – „Kloaką”:

Sikorski: Internet to kloaka, w której różni frustraci wylewają swoją żółć

Środa, 27 lipca 201
http://www.rmf24.pl/fakty/polska/news-sikorski-internet-to-kloaka-w-ktorej-rozni-frustraci-wylewaj,nId,351896
o kasę dla żony.
Może nie zbudowaliśmy kolei i autostrad, może szkoły mamy do niczego, ale w chamstwie nie mamy sobie równych w Europie
A skoro już o Twitterze wzmiankowaliśmy,  to warto rozmawiać też przypomnieć udany debiut posła Andrzeja Halickiego (PO) odnotowany i zauważony na Nowym Ekranie

Udany debiut posła Halickiego na Twitterze.

Także Paweł Olszewski nie pozostaje w tyle
Paweł Olszewski @PawelOlszewski
@PawelZuchowski ale głupoty Pan opowiada...
10:27 AM - 05 Jul 12
 
<blockquote class="twitter-tweet" lang="pl"><p>@<a href="https://twitter.com/pawelzucho...">pawelzuchowski</a> ale głupoty Pan opowiada...</p>&mdash; Paweł Olszewski (@PawelOlszewski) <a href="https://twitter.com/PawelOlsze...">5 lipca 2012</a></blockquote>
<script async src="//platform.twitter.com/widgets.js" charset="utf-8"></script>
https://twitter.com/PawelOlszewski/status/220826214267486208

YouTube: