Pani poseł Beata Szydło na Ursynowie

  Nieoceniony Artur Górski znów zorganizował spotkanie z posłanką PiS.  Tym razem to sama wiceszefowa Prawa i Sprawiedliwości pojawiła się na Ursynowie.  Spotkanie z panią Beatą Szydlo odbyło się 19 lutego 2013 w auli wyższej uczelni Vistula w pobliżu stacji metra Stokłosy.

  Napisałam "znów", bo w październiku 2012 miałam przyjemność uczestniczyć w spotkaniu z prof. Krystyna Pawłowicz na Mokotowie.  Zorganizował je również poseł Artur Górski.  Opisałam je  /TUTAJ/.  Mogłam wiec porównać wystąpienia obu pań.  Beata Szydło nie jest tak dynamiczna jak Krystyna Pawłowicz,  Też jednak robi bardzo dobre wrażenie.  W Sejmie jest wiceprzewodniczącą Komisji Finansów i widać, że się na nich zna.

  Świetnie mówi bez kartki i potrafi cytować z pamięci różne dane liczbowe.  Mówiła wiele o tym, co dziś działo sie w Sejmie, a w szczególności o forsowaniu przez PO paktu fiskalnego.  Powiedziała, ze mimo tych funduszy unijnych, których pozyskiwaniem wciąż chwali sie Tusk, bezrobocie wciąż rośnie, a firmy upadają.  Stwierdziła, że w styczniu 2013 deficyt budżetowy wyniósł juz 24% deficytu przewidzianego na cały rok.  Omówiła potem wniosek o konstruktywne wotum nieufności złożony przez PiS oraz projekty ustaw zgłoszonych przez PiS m.in w sprawach podatków oraz służby zdrowia.  Chodziło w nich o podatek od banków i hipermarketów oraz o linwidacje NFZ i przejście na finansowanie słuzby zdrowia z budzetu.

  Pani Szydło skarżyła się na to samo, co prof. Pawłowicz, a mianowicie na lekceważenie opozycji przez Platformę Obywatelską.  Projekty ustaw zgłaszane przez PiS trafiają do "zamrażarki, poprawki do ustaw nie są dyskutowane, a ze zdaniem opozycji nikt się nie liczy.  Jest to po prosu "psucie demokracji".

  Początkowo spotkanie, które zaczęło się krótko po 18:00, prowadził poseł Artur Górski, ale wkrótce musiał wyjść i udać się do Sejmu, gdzie miał zadać pytanie w debacie o pakcie fiskalnym.  Powrócił jednak na pól godziny przed końcem imprezy /koło 19:30/ zadowolony, że ze wszystkim zdążył.

  Po mniej więcej pięćdziesięciominutowym wystąpieniu pani Beaty Szydło przyszedł czas na pytania z sali.  Było na niej ok.80-100 osób.  Nie wszyscy chętni zdążyli zadać pytanie.  Pytano o wszystko.  Od ewentualnego sprowadzenia polskiego złota do Polski, do tego, jak pozbyć się rządu Tuska przed upływem kadencji parlamentu.  Bardzo często poruszano kwestie związane ze spółdzielczością mieszkaniową oraz trudnościami  z zamianą użytkowania wieczystego gruntów na prawo własności.

   Przedstawiciel służby zdrowia zaprotestował przeciw pomysłowi finansowania jej z budżetu.  Pytano też o pracę Sejmu, o uprawnienia Komisji Finansów i czemu tak mało posłów jest na sali podczas debat?  W odpowiedzi na to ostatnie pytanie pani Szydło przedstawiła swój sejmowy rozkład zajęć.  Tuż przed godz. 20:00 poseł Górski zakończył spotkanie mówiąc, że wraz z Beatą Szydło muszą się jeszcze udać do Sejmu.

  Postulowano by było więcej takich spotkań z posłami.  Artur Górski zapowiedział, że w czerwcu będzie jeszcze jedno spotkanie z p, Beatą Szydło, ale już w innej dzielnicy Warszawy.