Gospodarka durnie

1. Wczorajszy komunikat GUS-u prezentujący wstępne dane dotyczące poziomu wzrostu PKB w roku 2012, przywołuje na pamięć zawołanie prezydenta Stanów Zjednoczonych Billa Clintona „ Gospodarka durniu”, które ponoć powiesił sobie nad łóżkiem.
Wzrost wynoszący tylko 2% PKB, ponad 2-krotnie niższy niż ten w roku 2011(4,3% PKB), a szczególnie jego części składowe, prawie zerowa konsumpcja, podobny poziom popytu inwestycyjnego i tylko korzystny blisko 2% wzrost tzw. eksportu netto, powinny być powodem nie tylko do niepokoju rządzącej Platformy i PSL-u ale przede wszystkim podejmowania działań, które będą pozytywnie wpływały na wszystkie trzy czynniki składające się na wzrost gospodarczy.
Takiego niepokoju w rządzie jednak nie było i nie ma, nie ma także w zasadzie żadnych działań rządu Tuska, które pozytywnie mogłyby wpłynąć na wzrost gospodarczy już w roku 2013.
Bo przecież trudno uznać za takie działania ogłoszenie przez premiera Tuska, rozpoczęcia przygotowań do podjęcia słynnego już programu „Inwestycje Polskie”, na którym większość ekonomistów nie zostawiła suchej nitki.
2. To, że w gospodarce dzieje się źle, widać już było w I półroczu 2012 roku. W I kwartale wzrost PKB wyniósł jeszcze o 3,6%, w II kwartale już tylko o 2,3%, a w III kwartale zaledwie 1,4%. Całoroczne dane GUS-u dotyczące PKB, jednoznacznie pokazują, że wzrost PKB w IV kwartale, był zdecydowanie niższy niż 1%.
Ba cześć ekonomistów twierdzi (po podaniu przez GUS grudniowych danych o wynoszącym 10,6% spadku produkcji przemysłowej i blisko 25% spadku produkcji budowlanej), że w grudniu 2012 roku, mieliśmy do czynienia z recesją czyli spadkiem PKB.
Wszystkie te dane ze stoickim spokojem obserwował i często komentował minister Rostowski, twierdząc że wszystko ma pod kontrolą, a spowolnienie w gospodarce, było przez niego przewidywane.
3. A przecież już dane dotyczące kształtowania się PKB w III kwartale pokazywały które czynniki ciągną jeszcze wzrost gospodarczy w górę, a które w dół.
Wzrost PKB wyniósł tylko 1,4% ale dodatnio na ten wzrost wpływała jeszcze konsumpcja ale tylko 0,1%, ujemnie akumulacja w tym inwestycje, które odnotowały spadek aż o 0,8% i wreszcie dodatnio wskaźnik eksportu o 2,1%.
A więc już ponad pół roku temu konsumpcja tylko symbolicznie wspierała wzrost gospodarczy. Przez ostatnie miesiące sytuacja w tej dziedzinie ulegała tylko pogorszeniu. Realnie malały zarówno płace w gospodarce jak i świadczenia emerytalno- rentowe.
Przez ostatnie 5 miesięcy poprzedniego roku mieliśmy do czynienia z sytuacją bez precedensu w naszym kraju, kredyty w ujęciu realnym spadają, a nie rosną, a więc ludzie więcej spłacają kredytów niż zaciągają nowych.
A więc nie ma z czego finansować zwiększenia konsumpcji i nic nie wskazuje na to, żeby cokolwiek pod tym względem także w roku 2013, mogło się zmienić na korzyść.
4. Podobnie jest z akumulacją, a w szczególności z inwestycjami. Już w III kwartale poprzedniego roku zmniejszyły się one o 0,8%, w IV kwartale pod tym względem było jeszcze gorzej i wszystko wskazuje na to, że tak będzie przez cały rok 2013.
Wygaszane są bowiem inwestycje współfinansowane ze środków europejskich, nie ma także inwestycji przedsiębiorców prywatnych i ze względu na brak dodatkowego popytu, raczej ich w ciągu całego roku nie będzie (choć przedsiębiorcy posiadają ponad 200 mld zł na rachunkach oszczędnościowych).
Pozostaje tylko eksport, a dokładnie tzw. wskaźnik eksportu netto, będący relacją tempa przyrostu eksportu do tempa przyrostu importu.
Jednak ze względu na recesję u głównego odbiorcy naszych towarów i usług czyli w gospodarce niemieckiej także i na ten czynnik w roku 2013 trudno będzie liczyć. Dodatkowo negatywnie na opłacalność eksportu wpływa spekulacyjne umacnianie złotego, któremu sprzyja także minister finansów, wymieniając na złote corocznie kilkanaście miliardów euro na rynku, a nie w NBP.
5. Wczoraj więc prezes Prawa i Sprawiedliwości Jarosław Kaczyński jeszcze raz przypomniał na konferencji prasowej, że rząd Tuska  swoim „nic nie robieniem” doprowadził do kryzysu gospodarczego, który skutkuje spadkiem tempa wzrostu PKB i najprawdopodobniej recesją w 2013 roku i już blisko 14% bezrobociem (ponad 2,2 mln bezrobotnych), a także o tym, że już od ponad pół roku przedkładamy kolejne projekty ustaw, które mogłyby tym negatywnym tendencjom w gospodarce, zdecydowanie przeciwdziałać. Ujął to stwierdzeniem „oni mają kryzys, my mamy receptę”.
Przypomniał także, że  większość Platforma-PSL albo odrzuciła w już w I czytaniu składane przez PiS projekty ustaw tworzące nowy system podatkowy (projekt jednolitej ustawy o podatku PIT i CIT i projekt ustawy o VAT) albo nie poddała ich pod sejmowe obrady jak „Narodowy Program Zatrudnienia” którego rezultatem miałoby być 1,1 mln nowych miejsc pracy w ciągu 10 najbliższych lat.
Trochę zmodyfikowane zawołanie Clintona „Gospodarka durnie” jest w tej sytuacji naprawdę na miejscu.

Forum jest miejscem wymiany opinii użytkowników, myśli, informacji, komentarzy, nawiązywania kontaktów i rodzenia się inicjatyw. Dlatego eliminowane będą wszelkie wpisy wielokrotne, zawierające wulgarne słowa i wyrażenia, groźby karalne, obrzucanie się obelgami, obrażanie forumowiczów, członków redakcji i innych osób. Bezwzględnie będziemy zwalczali trollowanie, wszczynanie awantur i prowokowanie. Jeśli czyjaś opinia nie została dopuszczona, to znaczy, że zaliczona została do jednej z wymienionych kategorii. Jednocześnie podkreślamy, iż rozumiemy, że nasze środowisko chce mieć miejsce odreagowywania wielu lat poniżania i ciągłej nagonki na nas przez obóz "miłości", ale nie upoważnia to do stosowania wulgarnego języka. Dopuszczalna jest natomiast nawet najostrzejsza krytyka, ale bez wycieczek osobistych.

Komentarze

Obrazek użytkownika dogard

30-01-2013 [14:21] - dogard | Link:

POLSKA DURNIU.