Ksiądz-generał (1)

Naczelnym kapelanem powstania styczniowego był ksiądz generał Stanisław Brzóska.
 
     Ksiądz Stanisław Brzóska urodził się 30 grudnia 1834 roku w Dobudowie, nieopodal Białej Podlaskiej, zwanej wtedy Białą Radziwiłłowską, jako syn zubożałego szlachcica Marcelego oraz Karoliny z Enchajtów. Nazwisko „Brzóska” pisano rozmaicie: „Brzuska”, „Brzosko”, „Brzoska”, „Brzóska”. Ksiądz pisząc swój życiorys zapisał je w formie „Brzoska” i tak się przyjęło pisać jego nazwisko.
 
     Przyszły ksiądz po ukończeniu w 1851 roku gimnazjum w Białej Podlaskiej rozpoczął studia medyczne na Uniwersytecie św. Włodzimierza w Kijowie. Po dwóch i pół latach, przerwał jednak studia i zadecydował o wstąpieniu do zakonu Marianów. Jednak „ojcowie klasztoru siedleckiego widząc w nim zbyt gwałtowne usposobienie nie przyjęli go” i poradzili mu wstąpienie do seminarium diecezjalnego. Brzóska złożył w 1854 roku  wymagane dokumenty w konsystorzu diecezji podlaskiej i jesienią tegoż roku rozpoczął naukę w seminarium w Janowie. Po jego ukończeniu, 25 lipca 1858 roku przyjął święcenie kapłańskie z  rąk biskupa podlaskiego Beniamina Szymańskiego.
 
      Zaraz po święceniach ks. Brzóska został skierowany do pracy w charakterze wikarego do parafii sokołowskiej, której proboszczem był ks. Andrzej Karnicki, wybitny historyk Podlasia. Ksiądz Brzóska w swych kazaniach porywał wiernych, budził z letargu. Wedle opinii przełożonych „obowiązki spełniał przykładnie, gorliwie i z zadowoleniem tak miejscowego proboszcza, jako też parafian. Lecz ponieważ na wskutek silnej i sumiennej pracy w parafii liczącej ponad 3000 dusz nadwyrężył zdrowie, dla poratowania którego przez miesiące dwa znajdował się na urlopie, przeto Przewielebny Biskup diecezji przeniósł go na wikariat przy kościele parafialnym w mieście Łukowie”.
 
     Powyższe przeniesienie nastąpiło w kwietniu 1860 roku. W tym czasie doszło w Królestwie Polskim do znacznego wzrostu nastrojów narodowych, czego wyrazem stały się polityczne manifestacje, spośród których pierwszą zorganizowano 12 czerwca 1860 roku na pogrzebie wdowy po obrońcy Woli z 1831 roku – generałowej Sowińskiej. Jawnie polityczny charakter nadano uroczystościom trzydziestej rocznicy wybuchu powstania listopadowego. Wystąpieniom towarzyszyły żądania przyznania autonomii Królestwu Polskiemu oraz przyłączenia do niego tzw. ziem zabranych (litewsko-białoruskich). Władze rosyjskie, aby położyć kres dalszym demonstracjom, które zyskały wsparcie wielu duchownych, wprowadziły w połowie października 1861 roku stan wojenny w Królestwie Polskim.
 
     Pracę duszpasterską ks. Brzóski w Łukowie przerwało jego aresztowanie, będące wynikiem zatargu z rosyjskimi oficerami batalionu strzelców kostromskiego pułku piechoty stacjonującego w mieście. W trakcie trwania nabożeństwa 10 listopada 1861 roku rosyjscy oficerowie – korzystając z praw stanu wojennego - weszli do kościoła, śmiejąc się i prowokując wiernych.  Tematyka kazania, głoszonego przez ks. Brzóskę dotyczyła ewangelicznej przypowieści o przepisy i kąkolu. Słowa o złym ziarnie wrzuconym przez diabła oficerowie odebrali jako aluzję pod swoim adresem. Uznano więc kazanie ks. Brzóski jako „podburzające umysły”, buntownicze.
 
     Następnego dnia burmistrz Jackowski – znany ze służalczej postawy wobec Rosjan - wezwał ks. Brzóskę do stawienia się w magistracie. Ten jednak – wedle przysługujących mu praw stanu duchownego podlegał jurysdykcji władz kościelnych – odmówił spełnienia rozkazu. Proboszcz parafii złożył skargę na zachowanie oficerów do ich dowódcy mjr Ostachiewicza. Jednocześnie ks. Brzóska w raporcie dla biskupa Szymańskiego po przedstawieniu swych racji, prosił, „aby swą wysoką opieką od podobnie nieprawnych nadużyć zasłonić nas raczyła,  w tym razie usilnie proszę, aby wyżej opisane nadużycie Majora i oficerów zakomunikować raczyła Jenerałowi Chruszczowowi, Gubernatorowi Wojennemu w Lublinie, a niewłaściwe kroki Burmistrza przedstawiła Jaśnie Wielmożnemu Panu Gubernatorowi Cywilnemu”.
 
     Biskup Szymański w liście do gubernatora cywilnego ujął się za swym podwładnym, wskazując, iż „czyn zatem burmistrza łukowskiego, który ks. Brzóskę za kazanie pociągnął do tłumaczenia się w magistracie jest przekroczeniem, gwałtem publicznym pod zasłoną charakteru  publicznego jako niesprawiedliwy, jako bezprawie nie może przyłączyć się do uspokojenia umysłów,  ale przeciwnie tym więcej rozjątrza i opłakany stan kraju przedstawia”. Z kolei w piśmie do gubernatora wojennego podkreślił, iż ks. Brzóska, który  „nie jest bynajmniej człowiekiem burzliwego i niespokojnego umysłu, odznaczał się zawsze wzorowym prowadzeniem się i duchem prawdziwej pobożności”, jedynie starał się zaprowadzić porządek w świątyni, naruszony przez rosyjskich oficerów.
 
     Władze rosyjskie pragnąc zastraszyć polskie duchowieństwo zadecydowały o oddaniu ks. Brzóski pod sąd wojenny. 27 listopada 1861 roku policja rosyjska aresztowała ks. Brzóskę i osadziła go w siedleckim wojskowym odwachu. Śledczy stali się nie tylko dowieść, iż Ksiądz popełnił przestępstwo o politycznym charakterze, ale uzyskać również dowody winy biskupa Szymańskiego, który odmówił swego czasu wydania duchowieństwu zakazu uczestnictwa w manifestacjach o charakterze religijno-patriotycznym.
 
     Biskup Szymański w kolejnym liście do gubernatora wojennego Chruszczowa, wytknął, iż oficerowie, z którymi obwiniony miał zatarg, a więc będący stroną w sporze, stają się świadkami i to jedynymi, po odrzuceniu świadków obrony. Wedle oficerów ks. Brzóska nazwał ich w kazaniu „rozbójnikami i judaszami” , którzy nie dość, że prześladują Polaków na ulicach i w mieszkaniach, to pod pretekstem modlitwy przychodzą do kościoła, aby szpiegować.  W rzeczywistości – zdaniem biskupa – opacznie zinterpretowali oni jego słowa, „alboż to, doświadczenie nie uczy, że niekiedy inna się nauka wypowiada ludowi, a lud później wyszedłszy z kościoła, co innego mówi, o czem ani myślał kaznodzieja”.
 
     Sąd wojenny pod przewodnictwem płk. Czernickiego, skazał 11 grudnia 1861 roku  Księdza na dwa lata twierdzy. Surowe potraktowanie Księdza było dowodem, iż Rosjanie byli świadomi dużego wpływu wikarego łukowskiego na wiernych i pragnęli położyć kres jego działalności.
Ostatniego dnia 1861 roku Chruszczow zmniejszył wyrok do roku twierdzy,. Wyrok ten, po kolejnej interwencji biskupa Szymańskiego, zmniejszono do trzech miesięcy. Ksiądz odbył go w twierdzy w Zamościu.  
 
     Po odbyciu kary Ksiądz wrócił do Łukowa, pozostając pod stałym policyjnym nadzorem. Wiosną 1862 roku rozwinęła się na Podlasiu konspiracja podporządkowana Komitetowi Centralnemu Narodowemu,  w której uczestniczyło wielu księży. Ks. Adam Słowiński został naczelnikiem powiatu, ksiądz Stanisław Brzóska naczelnikiem miasta Łukowa. Do współpracy wciągnięto także łukowskiego proboszcza, u którego na plebanii odbywały się ważniejsze narady konspiratorów.
 
    W październiku 1862 roku ksiądz Brzóska został mianowany okręgowym łukowskim, a po reorganizacji władz konspiracyjnych w listopadzie tegoż roku powierzono mu funkcję naczelnika wydziału administracyjnego komitetu wojewódzkiego, którego szefem został Teodor Jasiński. Jednocześnie Ksiądz został członkiem specjalnego komitetu wojewódzkiego, którego zadaniem było zbieranie broni oraz pomoc osobom zagrożonym branką. W ciągu kilku tygodni zgromadzono 200 dubeltówek, 2 pistolety oraz kilkadziesiąt szabel i pałaszy.
 
     Margrabia Aleksander Wielopolski chcąc spacyfikować kraj postanowił przeprowadzić brankę rekrutów do armii rosyjskiej, zmieniając zasadniczo jej zasady. Wcześniej pobór do wojsk odbywał się w drodze losowania, tym razem jednak pobór miano przeprowadzić wśród osób podejrzanych o zaangażowanie w konspirację, wedle list proskrypcyjnych ułożonych wcześniej przez służby specjalne.       
 
     W połowie listopada 1862 roku odbył się zjazd duchowieństwa diecezji podlaskiej, zorganizowany przez księży – uczestników konspiracji. Zdecydowana większość (78) zebranych opowiedziała się za Komitetem Centralnym Narodowym, jedynie trzech głosowało za Białymi. Księża uznali KCN za głos narodu i przyrzekli wspierać jego poczynania - „pouczać sprawy narodowej swych parafian, starać się oświecać lud, aby nie słuchał ajentów moskiewskiego rządu zachęcających do rzezi galicyjskiej”.
 
     Dnia 18 stycznia 1863 roku odbyło się zwołane w trybie alarmowym zebranie konspiratorów w Łosicach,  trakcie którego wobec bliskiego terminu rozpoczęcia powstania, postanowiono o uderzeniu na garnizon łukowski. Dowódcą operacji został ksiądz Stanisław Brzóska, który liczył na neutralna postawę części oficerów oraz element zaskoczenia. Nie miał niestety żadnego woskowego doświadczenia, podobnie jak większość jego podkomendnych.
 
Cdn