Witaj: Niezalogowany | LOGOWANIE | REJESTRACJA
RIEN NE VA PLUS
Wysłane przez Rolex w 22-09-2012 [20:59]
W swojej książce zatytułowanej „Kasyno”, którą wydało wydawnictwo Bollinari Publishing House, starałem się dokonać analizy wydarzeń z dnia 10 kwietnia 2010 roku z punktu widzenia analizy SWOT, a więc analizy stosowanej przy okazji przedsięwzięć o charakterze gospodarczym, w których jednak, podobnie jak w polityce, liczy się nie tylko „pieniądze”, ale również „markę”, „good will”, „pozycję na rynku”, „stopień ryzyka, czy „lojalność partnerów”. Cała analiza została oparta o założenia, że ludzie – a zwłaszcza władcy imperiów (a w zasadzie ci, którzy za nimi stoją), choćby przekwitających, oraz elity polityczne państw (a szczególnie ci, którzy nimi sterują), choćby przy postępującym kryzysie instytucji, działają jeśli nawet nieudolnie, to racjonalnie, ergo: nie są wariatami, a wszelkie posunięcia, zwłaszcza te spektakularne poddają drobiazgowej analizie z punktu widzenia możliwych następstw.
Podjęcie analizy wydarzeń 10 kwietnia narzucało się samo, to jedna z cezur naszej najnowszej historii już na stałe. Pomyślałem jednak, że być może warto byłoby dokonać podobnej analizy różnych innych kluczowych wydarzeń właśnie z tej perspektywy. Aby zachować achronologię narzuconą już nieco „Kasynem” będziemy poruszać się wstecz. Smoleńsk kończy pewną epokę w dziejach postkomunistycznej Polski, ale kiedy się ona zaczęła? Co ukształtowało scenę polityczną taką, jaką ona była jeszcze 9 kwietnia 2010 roku? Jej kształt wyznaczyła tak zwana afera Rywina. Polska przed aferą Rywina była Polską rządów SLD – to to środowisko panowało na polskiej scenie politycznej niepodzielnie, sprawując rządy w ciągu dwóch pełnych, choć nie następujących po sobie w przypadku parlamentu kadencji (jak dotąd ciągle jeszcze nie pobity rekord) tak parlamentarnych, jak i prezydenckich. W 2001 Sojusz lewicy Demokratycznej uzyskał najlepszy w swojej historii wynik wyborczy uzyskując 41,4%, jak na polskie warunki wynik oszałamiający i świadczący o olbrzymim poparciu społecznym.
Jak Państwo zapewne wiedzą nie pałam wielką sympatią do polskiej postkomunistycznej lewicy. Jeśli jednak analiza ma być rzetelna muszę zapomnieć o sympatiach, antypatiach i zacięciu publicystycznym i spojrzeć na to ugrupowanie jako obserwator zewnętrzny.
W ciągu rządów SLD w latach 2001 – 2005 Polska podpisała traktat akcesyjny i stała się pełnoprawnym członkiem Unii Europejskiej na zasadach, o których dzisiaj możemy sobie jedynie pomarzyć. W czasie rządów SLD Polska była również cenionym członkiem NATO, biorącym udział w misjach wojskowych, popierając Amerykę, często wbrew odmiennemu stanowisku Niemiec.
Aleksander Kwaśniewski – prominentny polityk SLD – w końcówce swojej drugiej kadencji aktywnie wspierał Pomarańczową Rewolucję na Ukrainie i Wiktora Juszczenkę, działając tym samym na korzyść Polski, a wbrew interesom rosyjskim.
Nie można również zaprzeczyć, że za drugiej kadencji rządów SLD znacznie poprawił się w Polsce poziom bezpieczeństwa. Pozostawiał wciąż wiele do życzenia, ale z polskich ulic zniknęły grasujące po nich bezkarnie w latach 90-tych gangi i mafie. Co istotne rząd Millera podjął walkę z Pruszkowem, uważanym przez wielu analityków za ekspozyturę rosyjskiej mafii sołncewskiej.
Statystyki nie kłamią (chyba, że kłamią). Za wyjątkiem roku 2003, od roku 2001 do końca kadencji Polska notowała stały spadek liczby przestępstw i wzrost ich wykrywalności. Wzrost skuteczności działań policji widoczny był zwłaszcza na polu zwalczania działań przestępczości zorganizowanej, co można prześledzić czytając statystyki Centralnego Biura Śledczego.
W porównaniu z okresem „schładzania gospodarki” za czasów, kiedy ministrem finansów był Leszek Balcerowicz w czasie drugiej kadencji rządów SLD wzrost PKB zwiększył się z 1% w roku 2001 do 5,3% w roku 2004, by spaść do 3,8% w roku 2005 (rok wyborczy) i by osiągnąć pułap (dziś niebotyczny) 6,2% w roku 2006 i 6,7% w roku 2007. Ostatnie dwa lata to lata rządów PiS-u, niemniej przynajmniej wzrost w roku 2006 nie byłby możliwy bez pozostawienia gospodarki w stanie względnie zadowalającym.
Piszę to wszystko wbrew własnym sympatiom po to, żeby zastanowić się w jaki sposób ugrupowanie, które miało 41% poparcia straciło ¾ elektoratu osiągając w 2005 roku wynik 11,31%?
Owszem, powie ktoś wszystkie te osiągnięcia były zaledwie papierowymi „osiągnięciami”, a Polska była opleciona siecią mniejszych lub większych patologicznych układów, republiką bananową, Ubekistanem, „państwem kolesi”, a rządem SLD wstrząsnęły przynajmniej dwie potężne afery polityczne, co przyniosło drastyczny spadek popularności: afera starachowicka oraz afera Rywina.
Jakoż i dzisiaj - odpowiem, a partia rządząca nie traci popularności tak gwałtownie pomimo gigantycznych afer i tragedii, przy których i sprawa starachowicka i afera Rywina to nic nie znaczące epizody...
Dzisiejsza partia rządząca cieszy się przychylnością wszystkich mainstreamowych mediów, które przykrywają, tuszują i zakłamują propagandowo rzeczywistość. Pomimo złych wyników gospodarczych, pogłębiającego się kryzysu i chaosu, rozpadania się struktur państwa, media głównego nurtu stoją murem za rządzącymi i to właśnie jest przyczyną utrzymywania się wysokiego poparcia – ktoś z Państwa mnie może pouczyć i pouczenie przyjmę, bo rzeczywiście tak jest. Cała ta, kiepskiej jakości, patrząc z perspektywy innego kraju, mieszanka medialno-rozrywkowo-celebrycka stoi murem za grupą trzymającą władzę, w czasie rządów której zdarzyło się więcej wielkich katastrof od czasów ostatniej wojny, tempo zadłużania się pobiło rekordy gierkowskie, trochę dróg przybyło, ale Gierkówka znika w oczach, więc bilans nie za ciekawy.
I teraz kluczowe pytanie: dlaczego tej samej jakości i tak samo zdegenerowana mieszanka medialno-rozrywkowo-celebrycka zwinęła parasol roztoczony nad rządem Leszka Millera doprowadzając do największego politycznego przesilenia po 1989 roku?
I to jest pytanie kluczowe, i tym zamierzam zając się w kolejnym wpisie.
Komentarze
22-09-2012 [21:29] - Zdenek Wrhawy (niezweryfikowany) | Link: Tę notkę czytałem juz 9 godzin temu!
Szkoda,ze dopiero teraz tu sie ukazała...
pzdr
22-09-2012 [21:55] - gregoz68 | Link: przyczyny odpływu
To dobre pytanie (i świetna wymiana myśli na s24 - bez kpin). Nie dorzucę od siebie zbyt wiele. Jedno. Skrywana niechęć do kościoła. Ludziska "łażą do świątyni" a potem głosują na Senyszyn [z mojego bloku:)). Mają w mieszkaniach pobożne wizerunki... ze trzy książki... i zapiekłość w sercach.
Pozdrawiam serdecznie!
23-09-2012 [13:31] - NASZ_HENRY | Link: Bollinari Publishing House
Wydawnictwo wydało też "Dlaczego musiał zginąć", biografię Prezydenta Lecha Kaczyńskiego, napisaną przez zawodowego historyka - dr Leszka Pietrzaka. Ale poszperałem i znalazłem kto jest szefem wydawnictwa - Piotr P. Bachurski! Redaktor naczelny "Gazety Warszawskiej" konkurenta "Gazety Polskiej" ;-)
23-09-2012 [20:19] - kaczazupa (niezweryfikowany) | Link: Panie Rolexie,
Redaktor Darski wspominał kiedyś o możliwości dyskusji na temat katastrofy smoleńskiej (według Pana wydarzenia), Co Pan na to?