Duda i Lenin.

Przewodniczący Piotr Duda nie po raz pierwszy angażuje się w rzeczy, których rozbrojenie nie jest trudne dla rządzących Polską. To bardzo pięknie, że członkowie Komisji Krajowej NSZZ „S” z szefem związku na czele odpiłowali napis "im. Lenina" znad bramy nr 2 Stoczni Gdańskiej. Jakie ma to jednak znaczenie wobec potwornego mordu smoleńskiego, powtarzanych wciąż przez Sikorskiego deklaracji rezygnacji z suwerenności, marginalizacji Polski na forum międzynarodowym, odejścia od polityki jagiellońskiej, zadłużenia przekraczającego granicę wypłacalności (Tusk zdołał podwoić je w ciągu pierwszych trzech lat rządzenia!), podwyższania podatków jawnych i ukrytych, totalnej nieudolności we wszystkich dziedzinach, zawłaszczenia państwa, korupcji i nepotyzmu, niszczenia szkolnictwa, kultury, pamięci, rozbrojenia kraju i blokowania tarczy, sparaliżowania służb, przywracania na kluczowe stanowiska ludzi PRLu lub ich protegowanych, łamania na każdym kroku standardów demokracji, uczynienia z mediów tuby propagandowej rządzących.

Pamiętamy jak w roku solidarnościowej wolności, 1981, ówczesne ruskie kukły celowo prowokowały tego typu konflikty. Zielona Góra, Radom, Bydgoszcz to tylko hasła wywoławcze akcji prowadzonej metodycznie na znacznie większą skalę. Wspólnym mianownikiem "wydarzeń", jak prowokacje władzy określała machina propagandowa kierowana przez Urbana i Rakowskiego, było to co je demaskowało: NIE uderzały w sprawy podstawowe - absurdalność ideologii i opartego na niej ustroju, legalność władzy oraz jej podporządkowanie interesom ruskim, czyli działanie na szkodę Polski. Kierowały energię społeczną w kontrolowany obszar. Wojewodę czy rektora w każdej chwili można było publicznie napiętnować, a nawet odwołać, pogrozić palcem tym co kazali pałować Rulewskiego albo odwrotnie spałować jeszcze raz i pokazywać potem w dzienniku rozwścieczony tłum z komentarzem Urbana lub innych kolegów Paradowskiej o tym do czego prowadzi solidarnościowa ekstrema. W tym czasie nie mówiono już o "Solidarności" bezprzymiotnikowo, wciskano do głów przy każdej okazji słowa ekstrema, anarchia, chaos, zagrożenia, nieodpowiedzialność, szerzenie nienawiści. Młodzi nawet nie muszą wysilać wyobraźni, gdyż podobnie media zachowują się dzisiaj w odniesieniu do Prawa i Sprawiedliwości. Kierują tym zresztą ludzie rozpoczynający pracę w mediach w połowie lat 80-tych, w czasie masowego bojkotu reżimowych mediów!

Blokada posłów WYCHODZĄCYCH z Sejmu po przyjęciu skandalicznej ustawy emerytalnej była takim samym "sukcesem" jak zdjęcie Lenina. Rządzącym snu z powiek nie zwiała. W dodatku w jednym i w drugim przypadku Tusk czy Komorowski może uznać w każdej chwili gniew ludu za słuszny i wygrać propagandowo jako... obrońca uciśnionych.

Jak do tej pory Duda działa zatem tak jak Wałęsa w latach 80-tych: po linii najmniejszego oporu - z rzeczy istotnych robi tylko to co musi, by nie wzbudzać podejrzeń. Tak postrzegam także deklarację przyłączenia się do manifestacji pod hasłem "Obudź się Polsko", która ma się odbyć 29 września w Warszawie. Sam niczego, co w sposób istotny mogłoby zagrozić moskiewskim kukłom, nie inicjuje. Spuszcza parę z kotła, neutralizuje, rozbraja. Co więcej, okoliczności wyboru Dudy przypominają jako żywo okoliczności wyboru Wałęsy w 1981 roku.1

Mord smoleński wyeliminował wszystkie pozostałe po wyborach z jesieni 2007 instytucjonalne przyczółki wolnej Polski poza "Solidarnością". Cała Polska zdążyła jeszcze zobaczyć, że jej przewodniczący, Janusz Śniadek stanął na wysokości największego w najnowszej historii wyzwania. Wkrótce jednak został... wymieniony na Dudę niewielką niedowagą głosów. Działo się to w krytycznej chwili, gdy podejrzenia o zamach zaczęły obrastać coraz cięższymi dowodami, gdy w mediach powrócono do kampanii nienawiści do Prawa i Sprawiedliwości, gdy rozkręcano nagonkę na wszystkich, którzy o Smoleńsku nie chcieli zapomnieć, włącznie ze staruszkami modlącymi się za dusze ofiar na Przedmieściu Krakowskim, którym zgotowano extra show z sikaniem po zniczach, obrzucaniem obelgami, profanacją wszystkiego co wiąże się z wiarą i pamięcią o zmarłych w wydaniu skrajnie antyklerykalnym. Agentura wpływu raz jeszcze przysłużyła się szczególnie.

Wyniesiony na haśle "odpolitycznienia związku" pokazał wkrótce na czym to miało polegać: odciął się od partii opozycyjnej i wsparł spektakularnie tandem Tusk-Komorowski nie zauważając jakby ich wkładu w zmontowanie pułapki smoleńskiej, w zacieranie śladów zbrodni i w kłamstwo smoleńskie, nie mówiąc o tysiącu innych afer, które przyniosły ich rządy.

Nie wiem czy Piotr Duda uczestniczy w tym rozbrojeniu "S" świadomie. Trudno jednak przyjąć, że jest jeszcze jedną ofiarą propagandy "jedynie słusznych" tak, jak miliony telewidzów. Mam nadzieję, że delegaci na Zjazd "S" zdążyli już zorientować się, jak poważny błąd popełnili pozbywając się Śniadka i że będą umieli jakoś to naprawić. Wyzwania czekają nas większe niż odpiłowanie Lenina.
 

1"Głównym obszarem zainteresowania policji politycznej była druga tura zjazdu, związana rzecz jasna z wyborami władz związku. Priorytetową sprawą dla SB był wybór szefa związku. Jeszcze przed drugą turą bezpieka zdecydowała się poprzeć Lecha Wałęsę. Wydział Socjalno-Zawodowy PZPR miał zająć się przygotowaniem programu dla „Solidarności" w dwóch wersjach. Obie zamierzano przekazać Wałęsie drogą operacyjną. Wersję „pryncypialną" „kanałem specjalnym", natomiast „kompromisową" zamierzano udostępnić TW, typowanym do składu władz centralnych. Bezpieka postanowiła powtórzyć udany wariant wyborczy z lipcowego zjazdu regionu, w którym „umiarkowanego" Wałęsę przeciwstawiono „ekstremistom" z Gwiazdą na czele. Równocześnie SB chciała uzmysłowić byłemu elektrykowi, że jego pozycję kwestionuje wielu działaczy. Za pośrednictwem TW „Delegat" przekazano Wałęsie podobno zestaw informacji obrazujących prowadzoną przeciwko niemu działalność opozycyjną niektórych działaczy." (Paweł Zyzak, "Lech Wałesa. Idea i historia")
Forum jest miejscem wymiany opinii użytkowników, myśli, informacji, komentarzy, nawiązywania kontaktów i rodzenia się inicjatyw. Dlatego eliminowane będą wszelkie wpisy wielokrotne, zawierające wulgarne słowa i wyrażenia, groźby karalne, obrzucanie się obelgami, obrażanie forumowiczów, członków redakcji i innych osób. Bezwzględnie będziemy zwalczali trollowanie, wszczynanie awantur i prowokowanie. Jeśli czyjaś opinia nie została dopuszczona, to znaczy, że zaliczona została do jednej z wymienionych kategorii. Jednocześnie podkreślamy, iż rozumiemy, że nasze środowisko chce mieć miejsce odreagowywania wielu lat poniżania i ciągłej nagonki na nas przez obóz "miłości", ale nie upoważnia to do stosowania wulgarnego języka. Dopuszczalna jest natomiast nawet najostrzejsza krytyka, ale bez wycieczek osobistych.

Komentarze

Obrazek użytkownika NASZ_HENRY

29-08-2012 [13:26] - NASZ_HENRY | Link:

czy Duda jest tylko nasz ale manifestacja z Solidarnością
zapowiada się bardziej okazale ;-)

Obrazek użytkownika Janko Walski

29-08-2012 [13:55] - Janko Walski | Link:

konieczność zachowania pozorów.

Co do okazałości, to są przesłanki, że tak będzie. Powodów do manifestacji jest tyle, że praktycznie każdy może znaleźć swój. Mediom trudno będzie zamilczeć na śmierć coś co ma szyld "S".
Pozdrawiam,
JW

Obrazek użytkownika zezik

29-08-2012 [14:36] - zezik | Link:

"Blokada posłów WYCHODZĄCYCH z Sejmu po przyjęciu skandalicznej ustawy emerytalnej była takim samym "sukcesem" jak zdjęcie Lenina. Rządzącym sen z powiek nie zwiała."

Pan chyba czegoś nie rozumie.
Zdjęcie emblematu ze starą nazwą stoczni w której używano nazwiska człowieka odpowiedzialnego za mordowanie Polaków i osób innych narodowości to nie jest coś co miało z "zwiać sen z powiek rządzącym". To jest przywrócenie prawdy polegające na upamiętnianiu (w pozytywnym tego słowa znaczeniu) postaci historycznych które zamieszane są w zbrodnie. Takim samym posunięciem byłoby używanie emblematów z napisem "Adolf Hitler" na nazwach ulic czy jego pomników. Aż dziw bierze że za pozostawienie starego emblematu na bramie stoczni po skończeniu zdjęć do filmu Wajdy to inicjatywa prezydenta prezydenta Gdańska.

Ten człowiek (prezydent Gdańska) popełnił de facto przestępstwo wychwalając imię przestępcy w miejscach publicznych, a pan tu jakieś bajki o "zwaniu snu z powiek rządzącym".

Blokada posłów w sejmie i zdjęcie Lenina z bramy stoczni to rzeczy zupełnie osobne. Mieszanie ich świadczy raczej o tym jak bardzo specyficznie rozumie pan "odpolitycznienie związków zawodowych".

Obrazek użytkownika Janko Walski

29-08-2012 [15:54] - Janko Walski | Link:

Proszę łaskawie jednak zauważyć, że piszę o tym co jest dla władzy problemem a co nie. Taki zainteresował mnie temat i z tej perspektywy oceniam aktywność Piotra Dudy. Nie piszę natomiast nic o tym czy Lenin powinien wisieć czy nie (oczywiście, że nie). Tym drugim tematem nie zajmuję się, nie ma potrzeby, bo temat został już dawno wyczerpany przez innych. Podobnie jak sprawa emerytur. Chciałem zwrócić jedynie uwagę, że to co przew. Duda inicjuje, tak akurat się składa, ze jest łatwe do odparowania i w dodatku przysłania wiele rzeczy bardzo niepokojących. Nie miałbym nic przeciwko akcji leninowskiej gdyby w parze z nią szły inne działania dotyczące na przykład drenowania portfeli, niszczeniu szkół,  wszechobecnej korupcji, drenowania państwa poprzez ceny importowanych surowców i narzuty na nie itd. itd.

Co ma wspólnego ścięcie Lenina z akcją pod Sejmem? Nic oprócz tego, że jedna i druga spłynęła po władzy jak po kaczce i z góry było wiadomo, że spłynie.  Tym bardziej, że przycisk do nagłośnienia trzymają w łapach ci sami co uruchomili Tuska.