KTO RZĄDZI W KOALICJI PO-RAŚ

Należący do niemieckiego kapitału „Dziennik Zachodni” nieoczekiwanie opublikował kilka materiałów krytycznych o działalności kulturalnej RAŚ na koszt śląskiego podatnika. Tłumaczenia marszałka Województwa Śląskiego Adama Matusiewicza (PO) to wyższy wymiar bareizmu praktycznego. Prawdopodobnie gazeta ratuje się przed upadkiem – sprzedaż już tylko na poziomie 50 tys.
Były lider Ruchu Obywatelskiego Polski Śląsk a obecnie wicewojewoda Piotr Spyra (PO) skrytykował założenia do ekspozycji historii Górnego Śląska w nowym Muzeum Śląskim. Adam Matusiewicz  narzekał na zachowanie RAŚ aż do prowokacyjnego listu otwartego do Prezydenta RP Bronisława Komorowskiego przed jego wizytą na Górnym Śląsku. Mimo trudności finansowych na projekty kulturkampfowe Gorzelika idą spore fundusze – kwartalnik literacki „Fabryka Silesia”, sztuka teatralna „Miłość w Konigshutte”, Regionalny Ośrodek Kultury czy Ośrodek Studiów Regionalnych. A na Koleje Śląskie, Stadion Śląski i szpitale pieniędzy zaczyna brakować.
„Ten materiał jest skrajnie proniemiecki, tak go odebrałem” – mówi marszałek w wywiadzie dla „Polska Dziennik Zachodni”. Tak jak w przypadku Powstań Śląskich człowiek marszałka ma osobiście nadzorować temat Muzeum Śląskiego. Zarazem marszałek wyraża przekonanie, że … Gorzelik nie miał nic wspólnego z projektem. Historyk z wykształcenia czuwający nad obsadą swoimi ludźmi wszystkich instytucji z dziedziny kultury i historii nie interesował się tak bliskim sobie tematem ? Nawet jeżeli doktor historii sztuki takie dyrdymały opowiadał trzeba być wyjątkowym frajerem aby mu uwierzyć. Zresztą dyrektor muzeum Jodliński to nie od dziś sympatyk RAŚ.
Celem politycznym RAŚ pod kierownictwem Jerzego Gorzelika jest lansowanie swoistej wizji śląskości ślepo zafascynowanej niemieckością. Etapowa germanizacja jest dla niepoznaki nazywana przywróceniem śląskości. Gorzelik swoje cele polityczne zadeklarował w 1995 r. jako jeden z założycieli niezarejestrowanego Związku Ludności Narodowości Śląskiej. PO dobrze wie o tym a mimo tego stawia na długotrwałą współpracę. Pierwsze porozumienie z RAŚ stanowiła zawarta w 2006 r. umowa o blokowaniu list wyborczych do Sejmiku. Zawarta mimo, że jeszcze w 2000 r. Adam Matusiewicz nazywał RAŚ separatystami.
Czołowi politycy śląskiej PO skompromitowali się atakując Jarosławowa Kaczyńskiego za rzekome obrażanie Ślązaków i kierując odrzucony pozew. Z jakichś nieznanych powodów boją się ograniczyć działania kulturkampfowe RAŚ chociaż mają pole manewru. Sam RAŚ nastawia się coraz bardziej na współpracę z Ruchem Palikota. To posłowie RPP a nie PO wsparli ostatnią ustawę w sprawie uznania języka śląskiego. Na Marszu Autonomii obecni byli posłowie Palikota chociaż bez sztandarów. Z kolei politycy PO usiłują zatrzymać roszczenia RAŚ licząc, ze na pewnym etapie się zatrzymają. Zarazem pokazują naiwnym, że tak do końca nie skreślili Polaków z grona swojego elektoratu. Stąd pomruczą groźnie na Gorzelika ale nic nie zrobią. 
Redaktorka „DZ” pyta marszałka z PO: ”Wie pan jak teraz trawestowane są sławetne słowa George'a? "Dać Gorzelikowi zarządzanie kulturą na Śląsku, to jak dać...". Odpowiedź brzmiała „Nie widzę tak negatywnych działań Jerzego Gorzelika.” W tym momencie warto zapytać kto jest ważniejszym koalicjantem. Czego boi się śląska PO, że akceptuje takie akcje koalicjanta.