Podwyżka VAT czy podatek bankowy?

1. Rząd Tuska wprawdzie już podjął decyzję polityczną o podwyżce stawek podatku VAT, co ma przynieść budżetowi szacunkowo około 5 mld zł dodatkowych dochodów, ale mimo że decyzję tę jak zwykle podano w ładnym piarowskim opakowaniu, to coraz częściej są prezentowane opinie ekonomistów, że podwyżka ta bardzo mocno uderzy w najuboższe grupy społeczne obniżając ich konsumpcję od 20-30 %. To ładne opakowanie to obniżka stawki dotyczącej przetworzonej żywności z 7 do 5 % co zdaniem Premiera powinno spowodować obniżki cen żywności. Premier jednak zapomniał, że jednocześnie ma wzrosnąć z 3 do 5% stawka podatkowa na nie przetworzoną żywność, co przy podwyżce podstawowej stawki podatkowej z 22 do 23% spowoduje jednak,że żywność także podrożeje. Zresztą nie ma się co oszukiwać, te 5 mld zł dodatkowych dochodów przewidzianych z tego podatku, muszą zapłacić konsumenci, bo to oni ostatecznie ponoszą ciężar podatku VAT. Więcej zapłacą go ci, którzy przeznaczają większość swoich dochodów na zakupy dóbr i usług, a mniej oszczędzają bo oszczędności ten podatek nie obejmuje.

2. W takiej sytuacji powstaje coraz więcej różnego rodzaju alternatywnych propozycji, które pozwoliły by na osiągnięcie dodatkowych dochodów budżetowych. Niedawno klub poselski SLD poinformował ,że który przygotowuje projekt poselski obciążeń sektora bankowego w Polsce w wysokości 0,3% aktywów co dawało by dodatkowe dochody do budżetu w wysokości 3 mld zł. SLD zradykalizowało swój projekt po uchwaleniu przez węgierski parlament obciążenia dla banków na Węgrzech w wysokości aż 0,5% aktywów. Prawicowy rząd Orbana zaproponował takie rozwiązanie mimo sprzeciwu w tej sprawie MFW i Komisji Europejskiej. To właśnie uchwalenie tego dodatkowego podatku na Węgrzech spowodowało,że została przerwana realizacja wcześniej zawartego porozumienia o udzieleniu Węgrom 20 mld euro pożyczki na którą złożyły się i MFW i KE. Węgrom nie przekazano jej ostatniej transzy w wysokości około 7 mld euro, a rozmowy w tej sprawie zostały przełożone na jesień. Społeczeństwo węgierskie silnie wsparło rząd w tej sprawie uznając MFW wręcz za agresora, który odbiera suwerenność Węgrom. Wszystko więc wskazuje na to, że mimo nacisków MFW i KE obciążenie banków na Węgrzech jednak pozostanie.

3. Dodatkowe obciążenia sektora bankowego wprowadził ostatnio nowy rząd w Wielkiej Brytanii a także rząd Niemiec, choć w obydwu przypadkach dochody z tego podatku nie mają zasilać budżetu państwa, a będą służyły utworzeniu specjalnego funduszu, który ma być w przyszłości wykorzystany do ratowania banków, które wpadną w tarapaty. Także Komisja Europejska pracuje nad rozwiązaniami, które zalecały by wprowadzenie dodatkowych obciążeń podatkowych dla sektora finansowego, będących następstwem konieczności ratowania banków, które w roku 2008 i 2009 wymagały silnego wsparcia przez poszczególne państwa, aby nie dopuścić do ich upadłości.

4. W tej sytuacji zgłoszona przez PiS propozycja wprowadzenia podatku bankowego zamiast proponowanych przez rząd podwyżek stawek podatku VAT, wydaje się jak najbardziej zasadna. Według tej propozycji banki zapłaciły by dodatkowy podatek w wysokości 0,45% ich aktywów co bazując na aktywach na koniec 2009 roku przyniosło by 4,7 mld zł dodatkowych dochodów. Propozycja zawiera także dodatkowe opodatkowanie firm ubezpieczeniowych w wysokości ok. 5 % zebranej składki co przyniosło by 2,4 mld zł dodatkowych dochodów. Sumarycznie więc obydwa rozwiązania przyniosły by aż 7,1 mld zł.

5. Po zgłoszeniu propozycji przez SLD,natychmiast zareagował Związek Banków Polskich ( choć chyba adekwatnie do rzeczywistości organizacja ta powinna nosić nazwę Związek Banków w Polsce bo poza PKO BP, BGK i Bankiem Pocztowym nie ma już banków polskich), oczywiście protestując przeciwko temu nowemu obciążeniu. Przy okazji przypomniano ,że za rok 2009 banki osiągnęły około 9 mld zł zysku i zapłaciły około 2,3 mld zł podatku dochodowego. Wspomina się także o około 1 mld zł wpłat z tytułu podatku VAT, którego to podatku banki nie mogą sobie odliczyć. Co więcej banki straszą, że jeżeli podatek taki został by wprowadzony to jego koszty zostaną przerzucone na klientów banków: kredytobiorców, oszczędzających, a także wszystkich tych którzy korzystają z usług bankowych. Banki także twierdzą, że być może będą musiały ograniczyć akcję kredytową wycofując się z przedsięwzięć obarczonych większym ryzykiem kredytowym na które to muszą tworzyć rezerwy, które tylko w części mogą wliczać w koszty uzyskania przychodu.

6. Mimo tych protestów wydaje się, że podatek bankowy jest jednak lepszym rozwiązaniem niż podwyżka stawek VAT i to co najmniej z dwóch powodów. Podwyżka VAT zapewne ograniczy konsumpcję, a to godzi w podstawy naszego wzrostu gospodarczego bowiem oparty on jest aż 2/3 na wzroście konsumpcji. Po drugie to ograniczenie konsumpcji będzie dotyczyło najmniej zamożnych grup społecznych, a na to nie powinniśmy pozwolić. Obydwie koncepcje zapewne zetrą się na jesieni w Sejmie i wtedy zobaczymy czy rząd Tuska opowie się ostatecznie za obroną banków czy obroną konsumentów.

Rząd Tuska wprawdzie już podjął decyzję polityczną o podwyżce stawek podatku VAT, co ma przynieść budżetowi szacunkowo około 5 mld zł dodatkowych dochodów, ale mimo że decyzję tę jak zwykle podano w ładnym piarowskim opakowaniu, to coraz częściej są prezentowane opinie ekonomistów, że podwyżka ta bardzo mocno uderzy w najuboższe grupy społeczne obniżając ich konsumpcję od 20-30 %.