Niezależność NBP zagrożona

1. Parę już razy na ten temat pisałem, patrząc jak coraz mocniej poczyna sobie z Narodowym Bankiem Polskim, rząd Donalda Tuska i jego ministrowie i już wydawało mi się,że w tych poglądach być może jestem odosobniony. Okazuje się,że jednak nie. Członek Rady Polityki Pieniężnej profesor Adam Glapiński w wywiadzie dla agencji Reuters mówi „jestem głęboko zaniepokojony o niezależność NBP. Bezprecedensowe jest poddawanie zarządu banku, presji, co się nie zmieniło po tragicznej śmierci prezesa”.

Na zielonych stronach poniedziałkowej Rzeczpospolitej artykuł profesora SGH Krzysztofa Rybińskiego w latach 2004-2008 wiceprezesa NBP pod wielce wymownym tytułem „ Polityczni barbarzyńcy atakują bramy banku centralnego”.

2. Profesor Rybiński wprawdzie pisze o konfliktach pomiędzy bankiem centralnym i rządem na przestrzeni ostatnich kilkunastu ale koncentruje się głównie na wyczynach ekipy Donalda Tuska wobec NBP i jego organów (głównie wobec zarządu banku). I przypomina kluczowe fakty:

-podkoniec2009 roku Minister Rostowski publicznie naciska na NBP, żeby zwiększył zysk, a minister Nowak z Kancelarii Premiera formułuje groźby pod adresem NBP, gdyby zysku nie zwiększył;

-już na kilka tygodni przed wyborem nowych członków RPP z puli koalicji rządowej wśród ekonomistów krążą opinie, że jednym z kryteriów doboru członków do RPP będzie zgodność poglądów w sprawie zwiększenia zysku NBP (mówił o tym wcześniej tylko dobitniej w radiowej Trójce redaktor naczelny Dziennika Gazety Prawnej Tomasz Wróblewski, stwierdzając wręcz,że członkowie ci zobowiązywali się do takiej decyzji);

-wkrótce po powołaniu „rządowa”część RPP w swojej pierwszej uchwale zmienia sposób tworzenia rezerwy na ryzyko kursowe, dzięki czemu zysk NBP rośnie z 4 mld zł do 8 mld zł tak jak chciał wcześniej minister Rostowski;

-uchwała RPP miała działać wstecz, czyli dotyczyć zysku NBP za 2009 rok;

-zarząd NBP uznaje uchwałę za wadliwą prawnie i odmawia jej realizacji, zwraca się opinię EBC w tej sprawie;

-opinia audytora bilansu NBP firmy PricewaterhouseCoopers o sprawozdaniu finansowym stwierdza, ze bilans został sporządzony prawidłowo, a zysk NBP za rok 2009 wynosi 4,2 mld zł;

-opinia EBC o podjętej przez rządową większość RPP jest bardzo krytyczna i stwierdza,że gdyby doszło do zmiany kwoty zysku NBP byłoby to finansowanie budżetu tymczasowym zyskiem NBP;

- RPP pod presja tej opinii dokonuje zmiany uchwały tak aby nie działała ona wstecz; -RPP zobowiązuje zarząd, żeby jeszcze raz policzył zysk za rok 2009 sugerując jednak jego powiększenie.

3. Rybiński zdecydowanie staje po stronie zarządu banku i twierdzi, że większość rządowa w RPP dąży za wszelką cenę do zwiększenia kwoty zysku wpłacanej do budżetu,aby minister finansów mógł nie przekroczyć konstytucyjnego progu długu publicznego w relacji do PKB, czyli 60%.

Pisze wręcz o „politycznej próbie dobrania się do skarbca NBP” i w ten sposób finansowania długu publicznego, który ekipie Tuska wymyka się spod kontroli. I pyta czy politycy rządzącej koalicji rozumieją,że skoro w roku 2009 niezrealizowane zyski z różnic kursowych w NBP zmalały 50 mld zł prawie do zera to stworzenie 4 mld zł rezerwy na ten cel w bilansie banku na rok 2010 to wielkość zupełnie minimalna i pozbawianie się jej byłoby wręcz niewybaczalnym błędem.

Czy będą reakcje rządu na takie publikacje, śmiem wątpić bo minister Rostowski potrzebuje pieniędzy w budżecie jak przysłowiowa kania dżdżu i zaakceptuje każe rozwiązanie któremu dodatkowe pieniądze przyniesie. Jednak osłabiając niezależność NBP obniża jego wiarygodność, a także godzi w reputację RPP (szczególnie jej rządowej części) co będzie się mściło na obydwu tych instytucjach w przyszłości.

I to niezależnie od tego jak ta sprawa zostanie ostatecznie rozstrzygnięta przez zarząd i Radę.

Parę już razy na ten temat pisałem, patrząc jak coraz mocniej poczyna sobie z Narodowym Bankiem Polskim, rząd Donalda Tuska i jego ministrowie i już wydawało mi się,że w tych poglądach być może jestem odosobniony.