Spór pomiędzy rządem a NBP nasila się

1. W poniedziałkowej „Gazecie Wyborczej” wywiad z Ministrem Finansów JackiemRostowskim który jeszcze raz powtarza, że Narodowy Bank Polski (NBP) tylko dokońca maja tego roku zarobił 13,7 mld zł i w związku z tym rząd oczekuje żeprzynajmniej 10 mld zł NBP wpłaci do budżetu na 2010 rok.

Zarząd NBPzareagował natychmiast. Na poniedziałkowej konferencji prasowej Prezes NBPSławomir Skrzypek zarzucił Ministrowi Finansów niewiedzę na temat sposobukształtowania wyniku finansowego NBP i stwierdził że o zysku za 2009 rok możnaodpowiedzialnie rozmawiać dopiero w I kwartale 2010 roku. Wspierał gowiceprezes NBP Witold Koziński, który porównał sytuację domagania się przezMinistra Finansów wypłaty zysku w połowie roku do żądań pracowników firmyktórzy po upływie dwóch kwartałów domagaliby się wypłaty zysku za cały rok.

Z koleiwicemarszałek Sejmu Stefan Niesiołowski stwierdził ni mniej ni więcej tylko że „Skrzypekdostał zadanie od Jarosława Kaczyńskiego dla tego szkodzi rządowi iMinisterstwu Finansów” (w sprawie tej wypowiedzi NBP zapowiedziało odpowiedniekroki prawne).

Z koleiWicepremier i Minister Gospodarki Waldemar Pawlak stwierdził „Ważne jest, żebywyliczenie zysku robić z dobrze pojętymi praktykami księgowości, a sądzę, że wtym zakresie NBP jest dość rzetelny”. Ekonomiści z kolei bardzo mocno stają postronie NBP. Profesor Stanisław Gomułka do niedawna wiceminister finansów ipierwszy zastępca Ministra Rostowskiego, stwierdza wprost, że obecne działaniarządu w sprawie wpłaty zysku przez NBP to podważanie niezależności tego banku.

 

2. Jak to jestnaprawdę z tym zyskiem w NBP? NBP jest bankiem szczególnym (tzw. bankiembanków) ale także zwykłym bankiem i jak ten bank zarabia na operacjachfinansowych (udziela pożyczek innym bankom, przyjmuje od nich lokaty itp.). AleNBP jako bank centralny emituje polskiego złotego a dla pokrycia tej emisjiposiada rezerwy walutowe w różnych instrumentach (złocie, walutach obcych lubobligacjach opiewających na te waluty: dolarach, euro, funtach, frankach,dolarach australijskich ). I to właśnie te zasoby walutowe stanowią najbardziejzmienny punkt bilansu NBP.

Na przykład wroku 2007 na pośredniczeniu w operacjach finansowych (udzielaniu pożyczekbankom, przyjmowaniu lokat) NBP zarobił około 4 mld zł ale umocnienie złotego zkolei spowodowało aż 16 mld zł straty. Na początku 2007 roku euro kosztowało3,82 zł a pod koniec tylko 3,58 zł (podobnie było także z innymi walutami) wzwiązku z tym na początku roku 2007 rezerwy walutowe wyrażone w złotych były owiele więcej warte niż te same rezerwy wyrażone w złotych na koniec 2007 roku.Ten spadek wartości to tzw. koszty niezrealizowanych różnic kursowych iwyniosły one około 16 mld zł tak że NBP za cały rok 2007 miał 12,3 mld złstraty.

 

3. Jak tenmechanizm działa gdy złoty słabnie tak jak było w 2009 roku. Jeżeli na początkuroku jedno euro kosztowało 4 zł a w połowie roku 4,5 zł to na jednym milionieeuro rezerw NBP miał 0,5 mln zł zysku, ale żeby go rzeczywiści zrealizować NBPmusiałby sprzedać pond 110 tys euro. Ale w ten sposób uszczupliłby rezerwywalutowe, zamiast 1 mln euro byłoby tylko 890 tys euro, a to pod ten 1 mln euroNBP dokonał wcześniej emisji złotego.

Dlatego właśnietaki zysk na różnicach kursowych jest traktowany jak zysk papierowy i wbilansie NBP nie jest wykazywany jako przychód faktyczny.

Teraz więc NBPze względu na osłabienie złotego osiąga takie „papierowe zyski” ale jeżelizłoty będzie się umacniał a takie prognozy przedstawiają ekonomiści już na 2010rok to NBP musi posiadać rezerwy na pokrycie nieuchronnych strat. W jakiejwysokości? O tym decyduje Rada Polityki Pieniężnej, która bierze pod uwagępropozycje zarządu NBP, który z kolei musi uwzględniać wielkość rezerwwalutowych, ich strukturę i przewidywane tendencje na rynkach walutowych. Poustaleniu wielkości środków przeznaczonych na rezerwę kursową jeżeli występujenadwyżka finansowa to w 95% zgodnie z ustawą o NBP jest wpłacana do budżetupaństwa (tylko 5% idzie na pokrycie strat z lat ubiegłych).

 

4. A więc rząd domaga się odNBP wpłaty z hipotetycznej nadwyżki, która jak można się domyślać w tej chwilijest ale jeżeli złoty by się umacniał do końca tego roku będzie powoli zanikać.Co więcej gdyby NBP teraz przyznał że wpłaci jakąś część tej nadwyżki to pośredniowypowiedziałby się jakie będą jego działania w sprawie kształtowania kursuzłotego do walut obcych w II połowie roku (tzn. bank centralny musiałby dążyćdo jego osłabienia bo tylko wtedy nadwyżka w żądanej wysokości może się pojawićw bilansie banku na koniec tego roku). Tego bankowi centralnemu oczywiścierobić nie wolno.

A swoją drogązadziwiające jest że rząd Platformy Obywatelskiej, partii liberalnej dla którejniezależność banku centralnego powinna być sprawą nie podlegającą jakiejkolwiekdyskusji, bez żadnych oporów tę niezależność podważa. Bo przecież nie chodzi oto, że atakuje się obecnego Prezesa NBP ale atakuje się i podważa wiarygodnośćniezależnego banku centralnego.

Niestety tenatak wpisuje się w swoisty ciąg ataków na podstawowe instytucje demokratycznegopaństwa. Kwestionowanie kompetencji urzędu prezydenta, osłabianie mediówpublicznych, próba poważnego osłabienia Najwyższej Izby Kontroli wreszcie atakna NBP to ciąg zdarzeń które powinny skłonić do zastanowienia nawet najbardziejzagorzałych zwolenników tej partii.

 W poniedziałkowej „Gazecie Wyborczej” wywiad z Ministrem Finansów JackiemRostowskim który jeszcze raz powtarza, że Narodowy Bank Polski (NBP) tylko dokońca maja tego roku zarobił 13,7 mld zł i w związku z tym rząd oczekuje żeprzynajmniej 10 mld zł NBP wpłaci do budżetu na 2010 rok.